Kombucha to w uproszczeniu przefermentowana herbata, która staje się coraz bardziej popularna. Ma długą tradycję, a w linii prostej wywodzi się z medycyny japońskiej. W Polsce kiedyś znana była pod nazwą grzybka japońskiego. W smaku przypomina mniej słodką oranżadę.
– Naszą kombuchę robimy z mieszanki zielonej herbaty. Wyróżniamy się tym, że u nas nie ma cukru, nasza kombucha jest niepasteryzowana – mówi Maciej Moskal, właściciel Koala Kombucha. – Długo pracowaliśmy nad recepturą. Trzeba było trochę poeksperymentować. Kiedy zaczynaliśmy swoją przygodę z kombuchą, nauczyliśmy się cierpliwości.
Na australijską miarę. „Parę lat temu powiedziałem sobie, że nigdy nie wezmę się za nic, w co nie będę wierzył”
Koala Kombucha swój początek ma w wyjeździe wspólników do Australii, gdzie po raz pierwszy spróbowali kombuchy. Wtedy też padło hasło, by wspólnie zorganizować taki projekt.
– Mieliśmy do tego możliwości, bo brat wspólnika miał w tamtym okresie cydrownię i zajmował się produkcją cydru rzemieślniczego, z której nie był jednak do końca zadowolony. Zaproponowaliśmy mu więc przejście na kombuchę – opowiada Moskal. – Parę lat temu powiedziałem sobie, że nigdy nie wezmę się za nic, w co nie będę wierzył, w czym nie będę widział żadnej wartości. Wszyscy podeszliśmy do tego pomysłu w ten sposób. I tak małymi kroczkami udało się stworzyć markę.
Koala Kombucha współpracuje w kilkoma europejskimi dostawcami i cały czas szukają najlepszego źródła. Sprowadzana herbata musi być biocertyfikowana, możliwie wysokiej jakości i konkretnych odmian, które pasują do wybranego profilu smakowego.
Dobra dla zdrowia
Kombucha stanowi idealny zamiennik słodkich napojów gazowanych, więc powinna przypaść do gustu wszystkim tym, którzy nie lubią zwykłej wody, a pragnienie zaspakajają czymś smakowym.
– Naszą kombuchę badamy pod kątem alkoholu, cukru, żywych kultur bakterii. Wiemy, że jest zdrowa – tłumaczy Maciej Moskal. – Dzięki uprzejmości szczecińskiego PUM-u dowiedzieliśmy się, że nasza kombucha zawiera wiele witaminy C oraz antyoksydantów.
Prawdziwa, długo fermentowana kombucha zawiera przeciwutleniacze, które mają wyjątkowo korzystny wpływ na wątrobę, witaminy grupy B i żywe kultury bakterii, zwane również probiotykami.
– Picie kombuchy może pomóc w pozbyciu się wzdęć czy nadkwaśności. Niektórym klientom dobrze sprawdza się przy refluksie, a wspólniczka sama na sobie przetestowała, że przy zespole jelita drażliwego też jest pomocna – wylicza Moskal.
Zadowoleni klienci to ogromny motor napędowy
Szczecinianie coraz więcej wiedzą o kombuchy, choć na tle Polski ten napój nie jest jeszcze aż tak popularny. Jednak jak przyznaje Moskal, kiedy potencjalni kontrahenci dowiadują się, że Koala Kombucha to lokalna firma, czuć ciepłe przyjęcie.
– Mamy grono wiernych fanów, to zawsze bardzo cieszy. Nie oszukując się, pewnie nie przetrwalibyśmy tej sytuacji wirusowej, gdyby nie dodatkowa motywacja ze strony klientów, bo naprawdę bardzo często się zdarza, że klienci przychodzą by po prostu powiedzieć dobre słowo, skomentują nowy smak, który testujemy. To jest bardzo budujące i w momentach kryzysowych najmocniej na nas to działa.
Nowości warto szukać na Bazarze
O Szczecińskim Bazarze Smakoszy właściciele wiedzieli, zanim jeszcze w planach była produkcja kombuchy.
– Kiedyś przypadkowo wybrałem się na Bazar, załapałem się na jakieś pół godziny przed zamknięciem. Od tego momentu zacząłem pojawiać się regularnie jako klient, a kiedy narodził się pomysł na biznes, wiedziałem, że nie może nas tu zabraknąć.
Na Szczecińskim Bazarze Smakoszy Koala Kombucha jest już blisko 3 lata, w swojej ofercie ma zarówno kombuchę butelkowaną, a także laną z kija. Do wyboru jest kilka opcji smakowych: malina z cytryną, mango, ananas oraz wiśnia.
– Większe pole do popisu mamy na Bazarze, gdzie można dostać nasze nowe smaki, jeszcze niedostępne w wersji butelkowej. Jeżeli ktoś chce zacząć swoją przygodę z kombuchą, może zacząć od smaku mango lub maliny z cytryną, choć już mówię, że nikomu nie chcę polecać, bo każdy ma inny gust – mówi Moskal. – Przykład z ostatniego tygodnia: jedna z klientek – teraz już dobrej znajomej – mówi, że po co tę wiśnie nalewamy, przecież jest niedobra. Pani, która stała za nią w kolejce, wtrąca, że ona właśnie 9 litrów wiśniowej będzie brać.
Na Bazarze można kupić butelki wielorazowe i przy następnych wizytach płacić tylko za ich uzupełnienie.
– Zachęcamy do nadawania drugiego życia, jak przyjdzie ktoś ze swoją plastikową butelką, to też do niej nalejemy – zapewnia Moskal.
Szczeciński Bazar Smakoszy w OFF Marinie przy ul. Chmielewskiego 18 działa w każdą niedzielę od godziny 10:00 do 15:00. Wstęp i parking na terenie OFF Mariny są bezpłatne. https://www.facebook.com/SzczecinskiBazarSmakoszy Jeśli chcesz zostać Wystawcą Szczecińskiego Bazaru Smakoszy, napisz lub zadzwoń na FB SzczecinskiBazarSmakoszy, mailowo biuro@szczecinskibazarsmakoszy.pl lub telefonicznie z Anną Fiodorowicz (organizatorka Bazaru) pod numerem 729 197 005.
Komentarze
25