To miała być jedna z najciekawszych wystaw w Szczecinie. Jej otwarcie w Trafostacji Sztuki planowano pierwotnie w styczniu 2022 roku. Później termin przesunięto, ale ostatecznie ekspozycja Władysław Hasior – Daniel Rycharski „mogę wam opowiedzieć o sobie o was” trafiła do… Sopotu. Wystawa, której otwarcie przyciągnęło prawdziwe tłumy, od stycznia prezentowana jest w Państwowej Galerii Sztuki. Dlaczego nie w Szczecinie? Które jeszcze projekty Trafostacji Sztuki zostały zawieszone?
Świetny scenariusz kuratorki
– Rozmowy dotyczące ekspozycji, jak i samą pracę logistyczną i badawczą zaczęliśmy już w 2020 roku. To wkład pracy merytorycznej i czasu artysty, kuratorki, zespołu TRAFO i innych – mówi Stanisław Ruksza, dyrektor Trafostacji Sztuki w Szczecinie. – Cieszę się, że mogła zostać wreszcie otwarta, mimo że niestety nie w Szczecinie, a w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. To dobry adres. Ta wystawa ma naprawdę świetny scenariusz kuratorki Julity Dembowskiej z Muzeum Tatrzańskiego. Byłem o tym przekonany od momentu, kiedy kilka lat temu go otrzymaliśmy wraz z propozycją zorganizowania ekspozycji. Wiadomo, że u nas pojawiał się też cenny kontekst lokalny – „Ptaki” Hasiora czy obecność Daniela Rycharskiego w naszym mieście...
Zabrakło 300 tysięcy złotych
Trafostacja Sztuki jako miejska instytucja kultury środki finansowe na funkcjonowanie powinna mieć zapewnione z budżetu miasta Szczecina. Jednak sytuacja instytucji jest coraz trudniejsza.
– W Szczecinie z roku na rok z powodu braku funduszy wystawa była przesuwana o kolejny rok. Do „dopięcia” projektu zabrakło kwoty około trzystu tysięcy złotych. Tyle, uśredniając, kosztuje wystawa podobnego formatu – dialogu dwóch twórców (przy wystawie zbiorowej byłoby znacznie drożej). Większość tej kwoty stanowią koszty konserwatorskie, wypożyczenia, specjalistycznego transportu, adaptacji na miejscu, scenografii. Niewiele procentowo zostaje na honoraria dla współtwórców, towarzyszący program publiczny czy promocję. Często zapominamy, że dzieła sztuki obwarowane są całą masą procedur – wyjaśnia Ruksza.
Są jeszcze szanse, by w zmienionej lub rozbudowanej o lokalne wątki formie wystawa została pokazana w przyszłym roku w Szczecinie. Stanisław Ruksza prowadzi rozmowy z dyrektorem Muzeum Tatrzańskiego i zgodnie z aktualnymi ustaleniami po wystawie prac Władysława Hasiora na Zamku Królewskim w Warszawie, która zostanie otwarta jesienią tego roku, kolejna w kolejce może być Trafostacja Sztuki w Szczecinie. To nie jest jednak przesądzone, ponieważ z powodu dużego zainteresowania eksponatami, jak i z uwagi na kwestie opieki konserwatorskiej, muzea często odmawiają wypożyczenia tak dużej liczby zbiorów.
Kurt Tucholsky i koniec humoru
TRAFO pracuje nad kolejnymi projektami, choć z niektórych trzeba było zrezygnować w ostatnim czasie właśnie z powodu zbyt małego budżetu.
– Mam nadzieję, że te plany, które musieliśmy na razie odłożyć, zostaną jednak zrealizowane w późniejszym czasie. Nie zobaczyliśmy jeszcze np. wystawy „Koniec humoru”, nawiązującej do obecności Kurta Tucholsky’ego w Szczecinie i tematu humoru czy ironii w życiu społecznym, na której miały być pokazywane prace z wystawy „sztuki zdegenerowanej” z lat 30. XX wieku ze zbiorów polskich i niemieckich muzeów, zestawionych ze współczesnymi dziełami w tym temacie artystów z różnych stron Europy. Były też rozmowy z Mondriaan Fonds o wystawie organizowanej z jedną z liczących się instytucji w Amsterdamie. Tu dostaliśmy zapewnienie częściowego wsparcia. Rozmawialiśmy również o panoramie aktualnej włoskiej sztuki z partnerami z Mediolanu i Neapolu, ale ten temat niestety „zawiesiliśmy” – mówi Ruksza.
Wiadomo, że na etapie rozmów pozostaje także wystawa duńskiej grupy Superflex, mającej kilka lat temu wielką ekspozycję w Turbine Hall w londyńskim Tate Modern. Została ona przesunięta na 2025 rok. Dotąd nie sfinalizowano również bardzo interesującej wystawy artystów z Izraela.
Słynna artystka urodzona w Szczecinie
– W kwestii spotkań programu publicznego byliśmy już w trakcie rozmów z bardzo znanym twórcą z tego kraju, Etgarem Keretem. Planowaliśmy także koncert Chawy Alberstein, urodzonej w 1946 roku w Szczecinie (sic!), jednej z najbardziej znanych pieśniarek Izraela, przez niektórych określanej zresztą mianem tamtejszej Barbry Streisand. Próbuję od kilku lat przekonać niektóre osoby, że warto ją zaprosić, zrobić również film, dopóki artystka czynnie koncertuje. Poza tym planujemy na przyszły rok partnerską wystawę sztuki kobiet dawnego NRD ze zbiorów niemieckich. To temat słabo eksplorowany nawet za naszą zachodnią granicą – wylicza Ruksza.
Staramy się edukować
Dużą część działalności TRAFO stanowi edukacja.
– Jest to właściwie ciągła praca u podstaw. Pamiętajmy, że w polskim systemie edukacyjnym praktycznie nie ma sztuki współczesnej w programie, więc centra sztuki współczesnej realizują zarówno produkcję sztuki i wiedzy, jak i działania przygotowawcze do jej odbioru. A to z kolei trzeba robić na każdym poziomie: od najmłodszych w różnych grupach wiekowych, przez młodzież, po osoby dorosłe. Ponadto w naszym regionie na Uniwersytecie Szczecińskim nie ma kierunku historia sztuki, a Akademia Sztuki powstała stosunkowo niedawno… – mówi Ruksza.
Istotne jest spotkanie „twarzą w twarz”
Jak dodaje, zainteresowanie warsztatami w TRAFO jest ogromne i zwykle trzeba zapisywać się do kolejki oczekujących. Dotyczy to różnych grup: od najmłodszych, przez młodzież, po grupy seniorów.
– Zdarzało się naszej edukatorce prowadzić zajęcia w przedszkolach, kiedy dzieci nie mogły dotrzeć na miejsce, ale spotkanie „twarzą w twarz” z dziełem sztuki jest istotne, to buduje pewien nawyk. Oczywiście, musimy pamiętać, że dziś tzw. wyjścia szkolne wymagają chęci pedagożki lub pedagoga czy opiekunów. Ale jest wiele takich szkół, które współpracują stale i widzimy często powrót tych samych osób, co kształtuje publiczność z większymi kompetencjami. Niestety w zredukowanym, ze względów oszczędnościowych, do kilkunastu osób zespole TRAFO (zwykle podobne instytucje liczą przynajmniej dwadzieścia osób) dział edukacji to jedna osoba wspomagana przez kilkuosobowy zespół kuratorski, także jednoosobowy skład zajmuje się promocją, a te zagadnienia wiążą się przecież z misją upowszechniania – wyjaśnia Ruksza.
Uprzywilejowany uchodźca i inne plany
W czwartek, 29 lutego, w Trafostacji Sztuki zostanie zorganizowany finisaż wystawy „Morze Sera”. W programie wieczoru znalazły się zwiedzanie ekspozycji z kuratorami Tomkiem Pawłowskim-Jarmołajewem i Piotrem Sikorą, seans performatywny Jakuba Jansy „Garden of Problems” oraz spotkanie z artystą (w języku angielskim).
Dwa tygodnie później, 14 marca, instytucja zapraszana otwarcie dwóch nowych wystaw – „Ostatnie tchnienie” autorstwa Piotra Michalskiego oraz „Uprzywilejowany uchodźca” (dzieło ukraińskiego artysty Jana Bačynsjkyjego). Z kolei 20 marca zaplanowano Wykład Mistrzowski, który wygłosi Ewa Zarzycka.
– Mimo trudnej sytuacji program jest stały, nie rwany i to na międzynarodowym poziomie. W każdym roku TRAFO pozyskuje bardzo wiele środków zewnętrznych na działalność i to z samej działalności statutowej: swoich wystaw, grantów zagranicznych czy partnerów zagranicznych. W ubiegłym roku była to kwota ponad 400 tysięcy złotych, co procentowo jest niezłym wynikiem. Mogłoby być oczywiście więcej, gdyby wynajmować sale, ale wtedy nie zobaczylibyśmy już wystaw, czyli tego, co stanowi misję statutową instytucji i jej sens – podsumowuje Ruksza.
Komentarze
20