Piotr Zaremba, pierwszy polski prezydent Szczecina, zmarł 8 października 1993 roku. Żegnając go, metropolita szczecińsko-kamieński arcybiskup Marcin Przykucki mówił: „ Świętej pamięci Profesor przybył tu po wojnie z Poznania i kładł fundamenty pod polski Szczecin(…) Dziś z uczuciem wielkiej wdzięczności dziękujemy Bogu za wszystko, co zrobił dla naszego miasta (…) Jest opoką polskiego Szczecina”.

Z Poznania do Szczecina

Piotr Zaremba urodził się w 1910 roku w Heidelbergu. Studia wyższe ukończył w 1934 r. na Wydziale Inżynierii Lądowej i Wodnej Politechniki Lwowskiej. We wrześniu 1939 r. pełnił funkcję zastępcy komendanta obrony przeciwlotniczej w Poznaniu. Do Szczecina trafił, gdy na mocy porozumienia z ZSSR z dnia 27.04.1945 r. podjęto decyzję o objęciu Szczecina przez polskie władze. W praktyce owo obejmowanie rozpoczęło się dnia 30.04.1945 r.- a za początek sprawowania władzy przez Polaków w mieście uważa się zawieszenie przez skromną, 13 osobową ekipę Zaremby pierwszej biało-czerwonej flagi na gmachu Urzędu Pełnomocnika Rządu RP w Szczecinie (dzisiejsze Wały Chrobrego), co nastąpiło o godzinie 8:15. W pierwszej odezwie do polskich mieszkańców Szczecina pisano: „Polacy. W ciężkiej pracy nad przywróceniem polskości, potrzebna jest pomoc każdego, chwilowo lub stale przebywającego w Szczecinie. Oczekuje od każdego z was współpracy. Otwarta jest każdemu droga do Milicji Obywatelskiej, urzędów, zakładów i Straży Pożarnej. Zapisy i informacje uzyska się w szczecińskim urzędzie wojewódzkim, Wały Chrobrego (dotąd Haken Terrasse), nad Odrą(…) Inżynier Piotr Zaremba prezydent miasta. Szczecin, 30.04.1945.”

Piromani ze Szczecina

Pierwszym zadaniem nowo powołanych polskich władz było natychmiastowe zorganizowanie Zarządu Miejskiego, oraz przygotowanie przeniesienia agend Urzędu Wojewódzkiego, który dotąd mieścił się w Pile, ówczesnej siedzibie władz wojewódzkich.
Jak się jednak okazało, sprawowanie władzy nad miastem nie było w praktyce wykonalne - pozostało w nim wielu Niemców, a wśród nich przebrani w cywilne ubrania dywersanci, wzniecający codziennie kilkadziesiąt pożarów. Nie brakowało też polskich szabrowników i zdemoralizowanych radzieckich żołnierzy. Jak wielka była skala tych pożarów, dowiadujemy się z dziennika Piotra Zaremby „Pierwszy szczeciński rok” : „ Te szczecińskie pożary ! Kto je widział, ten nie zapomni tej fali ognia, która rozpętała się nagle, jednocześnie w kilku częściach miasta. Dziś w nocy ujęto 20 szeregowców z SS z II batalionu, ukrywających się w ruinach Starego Miasta, przebranych w cywilne ubrania i podpalających budynki mieszkalne(…) Nasza straż, złożona z 4 instruktorów i 30 ochotników, posiadająca w pierwszym dniu akcji zaledwie jedną uruchomioną motopompę - nie mogła opanować wszystkich pożarów(…) Właśnie co skończyłem wystukiwać na maszynie do pisania swój codzienny raport i przeciągnąwszy się stanąłem przy oknie, aby choć na chwile rzucić okiem na świeżość wiosennej zieleni - gdy gęste kłęby dymu, wydobywające się z piwnicznych okien północnej części gmachu zwróciły moją uwagę. Wszyscy na ratunek! pożar gmachu!”.

Szczecin niemiecki czy polski?

Opisana wyżej trudna sytuacja społeczna, a przede wszystkim postawa mocarstw zachodnich, sprzeciwiających się wprowadzeniu polskich władz administracyjnych do Szczecina przed uregulowaniem kwestii zachodniej granicy Polski na konferencji w Poczdamie, spowodowała, że polska administracja aż dwukrotnie zmuszona była wyjeżdżać ze Szczecina. Ostateczne przejęcie miasta nastąpiło więc dopiero 5.07.1945 r, o godz. 18. W bibliotece na drugim piętrze gmachu przy Jasnych Boniach, przy długim stole zasiedli naprzeciw siebie zarządy polski i niemiecki. Ustalono, że zgodnie z poleceniem władz radzieckich niemiecki zarząd musi opuścić Szczecin. Wedle danych niemieckiego Urzędu Miasta, w mieście znajdowało się wówczas 83 765 Niemców i tylko 1100 Polaków. W tych też dniach Piotr Zaremba wygłosił słynną odezwę do pierwszych polskich osadników w Szczecinie ( których liczba nota bene z każdym dniem rosła, gdy tylko dowiedzieli się o ostatecznym przejęciu miasta przez Polaków - spowodowało to problem głodu, rozwiązany dopiero z dniem 31.07, gdy do Szczecina trafiły pierwsze rządowe transporty z żywnością), którą prezentujemy w załączniku.

Bardzo Dziki Zachód

Analizując powojenną historię Szczecina i Piotra Zaremby jako jego prezydenta, warto jeszcze wspomnieć, że ze strony polskiej to on i podpułkownik Leszek Borkowicz dnia 21.09.1945 r. podpisali protokół w Schwierinie, kończący rokowania polsko-radzieckie. Na jego mocy do Szczecina przyłączono dzielnice Golęcin, Gocław, Glinki oraz Stołczyn, a także wprowadzono nowy podział administracyjny miasta. Spowodowało to kres istnienia tak zwanej linii demarkacyjnej, która powstała przez to, że władze polskie przejęły z rąk rosyjskiej komendantury obszar miasta będący w jej zasięgu. Z dniem podpisania protokołu, oddając głos Prezydentowi Zarembie: „(…) rozpoczął się nowy okres w dziejach polskiego Szczecina, zniknęła zmora otaczającej nas szczelnie linii demarkacyjnej, położony został kres samowoli niemieckiej na peryferiach miasta(….) zlikwidowano stan niepewności i poprawiono stan bezpieczeństwa w Szczecinie(…)”. Jak ważne było podpisanie protokołu dla naszego miasta, możemy uzmysłowić sobie czytając relacje Prezydenta Zaremby z okresu między 5.07.1945 a 21.09.1945: „ Ustały już zbrodnicze pożary, ale stan bezpieczeństwa nadal fatalny(….) Polacy zwartą grupą zarezerwowali ulice przyległe do Wałów Chrobrego i placu Grunwaldzkiego. W mieście znalazły miejsce najrozmaitsze podejrzane elementy - maruderzy wyłapywani przez radzieckie patrole, polscy szabrownicy, SS-mani, z trudem maskujący się w cywilnych ubraniach(…) czy Niemcy maskujący się przed pójściem do obozów jenieckich(….) Wzdłuż alei Piastów utworzyło się targowisko, opierając swój byt na handlu wymiennym, gdzie żywność stanowiła najwyższą wartość obiegową(….) Niebezpiecznie było chodzić po pewnych ulicach z uwagi na miny i porozrzucaną amunicję. Dzielnica Pogodno, począwszy od Piotra Skargi, zajęta była przez wojsko(…).”

Zaremba jako naukowiec

Funkcję Prezydenta Miasta Szczecina pełnił do czasu reformy administracyjnej państwa w 1950 roku, co w praktyce oznaczało likwidację szczecińskiego samorządu i urzędu Prezydenta miasta. W 1951 r. stalinowski kadrowiec w opinii służbowej pisał o nim: „jest to człowiek politycznie klasowo obcy, apolityczny, typowy przedwojenny prezydent”. Dzięki jego inicjatywie i poparciu w grudniu 1946 r. powołana została pierwsza wyższa uczelnia w Szczecinie - Szkoła Inżynierska. W 1952 r. Zaremba obronił pracę „Planowanie miast nadmorskich” i uzyskał tytuł doktora, a już 2 lata później stał się profesorem nadzwyczajnym. Stopień doktora nauk technicznych uzyskał na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej w 1952 r. Tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego nadała mu Centralna Komisja Kwalifikacyjna dla Pracowników Nauki w 1954 r., a tytuł naukowy profesora zwyczajnego minister nauki i szkolnictwa wyższego w 1969 r. W latach 1960 — 1972 był dziekanem Wydziału Inżynierii Lądowej i Wodnej Politechniki Szczecińskiej. Piastował godność rektora Politechniki Szczecińskiej (1962 — 65). Doprowadził do powstania w 1969 r. Instytutu Architektury i Planowania Przestrzennego. W latach 1971 — 80 był dyrektorem tego Instytutu. Był również jednym z inicjatorów powołania Uniwersytetu Szczecińskiego.
Zakres specjalności naukowej prof. Piotra Zaremby był bardzo szeroki. Obejmował urbanistykę i planowanie regionalne, planowanie obszarów nadmorskich oraz metodologię planowania przestrzennego. W szczególności specjalizował się w teorii i praktyce rozwiązań rozwojowych wielkich aglomeracji miejskich, teorii procesów urbanizacji i planowaniu miast portowych. Dużą uwagę poświęcał również zagadnieniom ekologii obszarów zurbanizowanych i uprzemysłowionych. Szeroka ulica Wyszyńskiego, arteria nadodrzańska to trwały ślad jego działalności jako urbanisty.

Zaremba jako pisarz

Podziw wzbudza również dorobek literacki, jaki po sobie pozostawił. W latach 1934 — 1992 opublikował dwieście pięćdziesiąt sześć książek, artykułów, monografii i rozpraw z zakresu urbanistyki i planowania przestrzennego, metodologii planowania oraz metod nauczania. Był ponadto autorem stu trzydziestu pięciu wydanych drukiem książek, rozpraw i artykułów popularyzacyjnych z zakresu urbanistyki, historii miast oraz ich współczesnych problemów (zwłaszcza Szczecina i województwa szczecińskiego), dydaktyki, zagadnień społeczno-ekologicznych, historii transportu, poczty i łączności. Był również autorem wielu ekspertyz, prognoz i referatów (nie publikowanych), np. o Szczecińskiej Strefie Wolnocłowej, o makroregionie nadmorskim i porcie szczecińskim. Został odznaczony w 1946 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi w przyłączeniu Szczecina do Polski. Otrzymał też Order Budowniczych Polski Ludowej za działalność dla rozwoju Szczecina i Pomorza zachodniego (1981r). W 1986 r. wyróżniono go nagrodą państwową l stopnia za “całokształt działalności w dziedzinie urbanistyki i planowania przestrzennego ze szczególnym uwzględnieniem prac planowania miast portowych i obszarów nadmorskich". W 1990 r. Senat Politechniki Poznańskiej przyznał mu tytuł doktora honoris causa, w uznaniu zasług za osiągnięcia na polu naukowym, dotyczące problemów związanych z północno- zachodnim rejonem Polski .


Krzystek godnym następcą Zaremby?

Wielkie historyczne postaci nigdy nie są jednoznacznie oceniane przez współczesnych. Pisząc niniejszą biografię, warto wspomnieć zdarzenia z roku 2006, tuż po wyborze Piotra Krzystka na stanowisko Prezydenta Szczecina. Krzysztof Zaremba, wnuk Piotra, a wówczas jeszcze poseł Platformy Obywatelskiej, taki wybór szczecinian skomentował następująco: „Po przełomie demokratycznym to pierwszy prezydent, po wyborze którego mój dziadek nie przewraca się w grobie”. Do tych słów odniósł się były prezydent miasta Bartłomiej Sochański: „Pan Krzysztof Zaremba wyraźnie nadużywa pamięci swojego dziadka. Był to komunista osadzony na urzędzie przez pierwsze władze PRL, człowiek, który poparł wprowadzenie stanu wojennego. Osobiście przekonywałem Radę Miasta, by nazwała jego imieniem Trasę Zamkową, bo uważałem, że niezależnie od jego politycznych konotacji niewątpliwe odcisnął swoje piętno w mieście. Jednak w okresie mojej kadencji Szczecin mógł się poszczycić na arenie polskiej takimi osiągnięciami jakich nigdy ani za czasów Zaremby, ani po nim do dnia dzisiejszego żaden zarząd miasta nie osiągnął(…)”.


Trasa Zamkowa kością niezgody

Właśnie budowa Arterii Nadodrzańskiej, sztandarowy projekt prezydenta Zaremby, wzbudza po dziś dzień wiele kontrowersji. Na początku 1990 roku w tygodniku „Solidarność Szczecińska” ukazał się krótki tekst szczecińskiego architekta Krzysztofa Sałacińskiego Pt. „Kto zdewastował Szczecin. Kilka pytań do prof. P. Zaremby”. Autor zadał między innymi następujące pytanie: Czy nadal uważa Pan swoją koncepcję Bulwaru Nadodrzańskiego za słuszną? Minęło już tyle lat - ten bulwar wciąż prowadzi znikąd do nikąd (to znaczy od dworca do Wałów Chrobrego - a miała to być trasa szybkiego ruchu łącząca Gryfino z Policami). Specjaliści tę koncepcję uważają za błędną tym bardziej, że spowodowała odcięcie miasta od rzeki(…)”
Profesor Zaremba zdecydował się odpowiedzieć, również na łamach prasy: Tak, nadal uważam koncepcję Arterii Nadodrzańskiej za słuszną. Jest nieprawdą, że arteria ta „wciąż prowadzi znikąd do nikąd”. Odciąża ona już dziś skutecznie śródmieście od ruchu przelotowego i kieruje ruch z Trasy Zamkowej w kierunku stoczni i dalej na północ.
Faktem jest, że budowa Arterii na północ od stoczni została przerwana w 1951 roku i do dziś nie została wznowiona, co powoduje, że Police i północne dzielnice Szczecina są wciąż trudno dostępne. Ale fakt ten nie może służyć za tendencyjny argument, że koncepcja arterii była błędną - ani też nie może być pretekstem do insynuacji, że winę za to ponoszą twórcy i wykonawcy arterii w latach 1945-1949.
Słuszne pretensje o to należy kierować do decydentów, którzy pełnili władzę w mieście po 7 czerwca 1950. Nie zgadzam się również z twierdzeniem, że arteria spowodowała odwrócenie miasta od rzeki. Wręcz przeciwnie szerokie, zadrzewione pasmo bulwaru pozwoli na stworzenie wzdłuż Podzamcza nowej nadrzecznej fasady miasta. Nawiązując do historycznego układu uliczek Podzamcza nie powinna ona jednak przesłaniać wzgórza Zamkowego łagodząc jednocześnie techniczną agresywność węzła Trasy Zamkowej(..).
W tekście Sałacińskiego padło również pytanie :
Gdyby nawet przyjąć, że budowa tej arterii była dla miasta niezbędną, dlaczego likwidacji uległo całe Podzamcze, a nie tylko ta część przez którą miała przebiegać arteria?

Nie zrównałem Podzamcza z ziemią

Prezydent odpowiadał: Zawarta w pytaniu insynuacja jakoby Podzamcze zostało totalnie zlikwidowane nie w latach wojny, ale później, właśnie podczas budowy Arterii Nadodrzańskiej, jest celowym przeinaczeniem prawdy historycznej, dyskredytując działanie polskich władz miejskich w powojennym Szczecinie(..). Nieprawdą jest bym jako prezydent miasta Szczecina powziął decyzję o zrównaniu Podzamcza z ziemią. Twierdzenie, że tym samym miałbym przyczynić się do barbarzyńskiego zniszczenia dzielnicy jest więcej niż nieprawdą - jest zniewagą(..)
W maju 1945 roku zastaliśmy Podzamcze jako rumowisko ceglanych wzgórz, z których sterczały kikuty popękanych ścian i kominów chwiejących się na wietrze. Częściowo zaminowane Podzamcze było niedostępne i nie bezpieczne, stanowiąc część nadrzecznej linii obrony przygotowanej przez Niemców w marcu 1945 roku.
Trzeba jednak było zabezpieczyć bezpieczne połączenie dworca kolejowego z Wałami Chrobrego i dlatego w końcu 1945 roku oczyszczono wąski pas jezdni dawnego bulwaru wzdłuż Odry aż po linię jego byłej zabudowy(…).

Polemika ta nie przeszkodziła jednak profesorowi Zarembie w odniesieniu jeszcze jednego sukcesu - zwycięstwie w plebiscycie na szczecinianina stulecia. W Wigilię 1999 r. konkurs ten zorganizowało wspólnie Polskie Radio Szczecin, TVP Szczecin oraz szczeciński oddział Gazety Wyborczej. Glosować mogli zarówno Polacy, jak i Niemcy, a kandydatami byli również przedstawiciele obydwu tych narodowości. Piotr Zaremba zajął pierwsze miejsce, wyprzedzając 2 burmistrzów niemieckich: Hermanna Hakena oraz Friedricha Ackermanna.

Źródło:
Sedina.pl
www.szczecin.pl/heads/ludzie.htm
WWW.tuniv.szczecin.pl
Dziedzictwo.polska.pl
Gazeta.pl
„Szczecinianie stulecia”, wydawnictwo Piątek Trzynastego
„dzieje Szczecina 1945-1990” pod red Tadeusza Białeckiego i Zygmunta Silskiego
Piotr Zaremba „ Pierwszy szczeciński rok”