Jedna z najpopularniejszych punkrockowych grup na świecie wczoraj wydała nowy teledysk. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego dla mieszkańców naszego miasta, gdyby nie fakt, że w jednym z ujęć widać… Szczecin. A dokładniej kadr ze szczecińskiego Marszu Równości. Piosenkę „Father of all” zespołu Green Day w kilkanaście godzin wyświetlono 600 tysięcy razy.
„Może to był po prostu najpiękniejszy marsz w Polsce?” – Ruchy LGBT zachwycone uwagą słynnego zespołu
Teledysk złożony jest z kilkudziesięciu filmików przedstawiających różne sytuacje społeczne. Nie wiadomo, dlaczego do tej niezwykłej zbitki wybrano właśnie fragment szczecińskiego marszu równości. Obraz Szczecina widoczny jest równo w pierwszej minucie filmu przez kilka sekund, zlokalizować możemy okolice al. Niepodległości przy skrzyżowaniu z placem Żołnierza.
– Nie mam pojęcia jak to się stało i dlaczego wybrano takie wydarzenie z Polski, a tym bardziej dlaczego ze Szczecia. Może to był po prostu najpiękniejszy marsz w Polsce? Jesteśmy zszokowani, bo nie mieliśmy pojęcia, że coś takiego się wydarzy, a zobaczyłam na teledysku twarze moich przyjaciół. Może koszulki z tęczowym orłem miały wpływ na wybór kadru? Pokazaliśmy w tym miejscu nasz patriotyzm i naszą miłość do znaku Orła Białego – komentuje dla portalu wSzczecinie.pl Monika Pacyfka-Tichy, organizatorka marszu w Szczecinie.
Kadr z polskiego marszu zobaczy pewnie kilka milionów ludzi na całym świecie, takim zainteresowaniem cieszyły się dotychczasowe utwory grupy, które często traktowały o sprawach np. polityki USA czy kwestii dotyczących równości i tolerancji.
- Dla nas jest to wielka radość i wielkie wyróżnienie, zobaczy to cały świat. Ludzie, którzy widzą polskie godło myślą, że to jakiś wielki marsz w Warszawie, a tu proszę, marsz w Szczecinie – dodaje Pacyfka-Tichy.
Dlaczego zespół Green Day jest ważny?
Zespół Green Day to jedna z najpopularniejszych grup rockowych na świecie. Zespół powstał w 1987 roku, zdobywając szturmem undergroundową scenę amerykańską. Przełom przyszedł w roku 1994, gdy na rynku ukazała się płyta „Dookie” z wielkim światowym przebojem „Basket Case”. Album sprzedał się w nakładzie blisko 20 milionów egzemplarzy, czyniąc Green Day jedną z najpopularniejszych rockowych kapel tamtych lat. Na kolejne gigantyczne sukcesy Green Day musiał poczekać do 2004 roku, gdy ukazał się bestsellerowy album „American Idiot”, który bezpośrednio krytykował rządy Georga Busha. Mocno polityczny album miał swoich krytyków i swoich wielbicieli, zapewnił jednak zespołowi ponad 15-milionowy nakład i wyprzedane hale stadionowe na całym świecie. Kolejne albumy również odnosiły spore sukcesy. Ostatni „Revolution Radio” wydany został w roku 2016, niebawem ma ukazać się kolejny album grupy, a wraz z nim planowana jest trasa koncertowa.
O potencjale zespołu świadczy także liczba wyświetleń utworów w serwisie YouTube. „Boulevard of broken dreams” obejrzano 344 miliony razy, „21 guns” ponad 240 milionów, a „Basket case” prawie 200.
Zagrali także w… Gryfinie. Jak to możliwe?
Jedna z najpopularniejszych amerykańskich grup rockowych, której koncerty wyprzedają się w takich miejscach jak Tauron Arena Kraków czy Atlas Arena w Łodzi, kiedyś zagrała koncert… w Gryfinie. To nie jest żart. Zanim zespół stał się sławny, podróżował jako support lub formacja grająca w kameralnych miejscach, promując swoje utwory. Już cztery lata po utworzeniu grupy, w listopadzie 1991 roku, muzycy udali się w daleką podróż do Europy, w tym do Polski. Ich minitrasa obejmowała Białystok, Bydgoszcz i Gryfino właśnie.
O szczegółach do dzisiaj możemy przeczytać na stronie Gryfińskiego Domu Kultury. - Green Day do Polski sprowadziła ekipa z Białegostoku. Skontaktowała się z nimi i zaproponowała koncert w naszym mieście. Grupa jeździła wtedy po Europie pożyczonym samochodem z Holandii. Byli zwykłym podziemnym zespołem, nie wozili ze sobą nawet całego sprzętu. Od organizatorów gryfińskiego koncertu pożyczyli kable i efekty gitarowe, a zagrali za jedzenie – wspominają władze GDK. Trzy lata później zespół Green Day był już światową gwiazdą.
Komentarze
19