Już wkrótce mieszkańcy Szczecina będą mogli oglądać Syrenkę z Gocławia w jednej z miejskich instytucji kultury. „Chcę żeby każdy mieszkaniec, bez konieczności jechania na Gocław, mógł zobaczyć witraż i podziwiać efekty prac konserwatorskich” – mówi miejski konserwator zabytków Michał Dębowski. Warto także dodać, że willa Strutza, w której mieściła się szklana kompozycja, została wpisana do rejestru zabytków.
Obecnie Syrenka z Gocławia znajduje się w pracowni konserwatorskiej, gdzie została oczyszczona z ponad 100-letniego brudu. Witraż z willi Strutza czeka jeszcze na uzupełnienie ubytków oraz zabezpieczenie dodatkową szybą. Oprócz tego zakonserwowana została cała konstrukcja okna, w której oryginalnie znajdowała się praca.
Nadal jednak nie udało się ustalić autorstwa. – Witraż nie jest sygnowany. Z jednej strony to obiekt o dużej klasie i wyjątkowości w skali miasta, a z drugiej oddaje charakterystyczne tendencje dla sztuki witrażowej w latach, których powstał. Ale to nie ujmuje jego wartości – podkreśla miejski konserwator zabytków Michał Dębowski.
Co ciekawe, wkrótce Syrenka z Gocławia ma być eksponowana w jednej ze szczecińskich instytucji kultury. Potem ma wrócić na swoje pierwotne miejsce przy ul. Lipowej 19.
– To będzie dobra okazja, aby z bliska przyjrzeć się tej pracy – uważa Michał Dębowski. – Konserwacja tego typu dzieł sztuki zawsze jest okazją do ich promocji. Poza tym, w Willi Strutza mieszkają ludzie i regularne wycieczki byłyby dla nich uciążliwością.
Dodajmy, że 14 grudnia 2022 roku willa Strutza wraz z historyczną parcelą została wpisana do rejestru zabytków województwa zachodniopomorskiego. Z jednej strony taki wpis obliguje do szczególnej dbałości i uzyskiwanie pozwoleń na każdą ingerencję w willę, ale z drugiej otwiera możliwość uzyskania dofinansowań na prace remontowo-konserwatorskie.
– A potrzeby remontowe w tym obiekcie wymagają znacznych nakładów finansowych – podkreśla miejski konserwator zabytków.
Komentarze
1