Pierwszy koncert rewelacyjnego debiutanta w Szczecinie stał się faktem. Zespół Sorry Boys wystąpił w piątkowy wieczór w studiu Polskiego Radia Szczecin, z materiałem z płyty „Hard Working Classes”.

Wizyta w Empiku

Przed głównym występem zespół gościł w Empiku, gdzie opowiedział o swojej twórczości, planach na przyszłość, stosunku do sławy i popularności. Na koniec spotkania zaprezentował mini recital unplugged. Klienci Empiku mogli usłyszeć akustyczne wersje dwóch utworów: „Chance” oraz „Salty River”.

Szczeciński debiut

Koncert w Radiu Szczecin rozpoczęły dźwięki harmonijki Izy, które są wstępem utworu „Trains Go Everywhere”. Gdy wokalistka zaśpiewała pierwsze słowa, można było „z bliska” przekonać się jak fantastycznym dysponuje głosem. Ktoś napisał o jej głosie – zjawiskowy, ezoteryczy. Absolutnie nie są to określenia na wyrost. Jej śpiew przenika do wnętrza, przeszywa, pobudza zmysły.

Następnie usłyszeliśmy „Cancer Sign Love”, „Caesar On Fire” oraz jeden z najstarszych utworów, który był prawdziwą lokomotywą w drodze do wydania płyty – utwór „Chance”. Jak się później okazało, kawałek ten posiada jeszcze jedną, mocno zmienioną wersję…

Świetnie prezentował się najbardziej dynamiczny utwór z płyty – „Salty River”. Rockowy klimat w połączeniu z silnym głosem Izy zabrzmiał jeszcze ostrzej na żywo. Jednak szybko zespół powrócił do hipnotyzujących melodii za sprawą „I Feel Life” oraz „Roe Deer At A Rodeo”.

Sorry Boys na scenie to przede wszystkim postać wokalistki Izy Komoszyńskiej. Jej bardzo swobodne i zarazem nie wymuszone zachowanie cieszy oczy. O głosie już wspominałem. Jak przyznała Iza, obawiała się, że infekcja gardła da o sobie znać w czasie występu. Gdzieniegdzie było to słychać, ale takiej infekcji życzę dużej części uznanych już wokalistek…

Miejsce dla legend

Zespół zaprezentował większość utworów z debiutanckiej płyty, lecz nie ograniczył się wyłącznie do odtworzenia tegoż wydawnictwa. Usłyszeliśmy m.in. „Winter”, czyli kawałek, który obok „Chance” oraz „Borderline”, utorował zespołowi drogę do zaistnienia w kraju. Wspomniane trzy utwory pojawiły się na różnych składankach – „Winter” zagościł u Piotra Kaczkowskiego na minimaxowym krążku.

Na szczecińskim koncercie „Winter” zabrzmiało w zmienionej wersji, w której rolę intra spełniły partie grane na gitarze… smyczkiem, co skutkowało dosyć mrocznym, posępnym, tajemniczym klimatem.

Pośród utwory z „Hard Working Classes”, Sorry Boys wpletli sprawnie dwa covery. Obie piosenki są autorstwa prawdziwych legend. Pierwszym z coverów był utwór „All Flowers In Time” Jeffa Buckley’a, zagrany w bardzo intymnej aranżacji. Drugi to przejmujący „Ain’t No Grave” Johnny’ego Cash’a, wykonany z kolei ostro, dynamicznie. Szczególnie ten drugi utwór wzbudził poruszenie na widowni. Był pełen pasji i emocji.

Sorry, Boys – premiery nie będzie

Kiedy po coverach usłyszeliśmy tytułowe „Hard Working Classes”, przyszła kolei na kolejną niespodziankę. Iza zapowiedziała „najnowsze dziecko, od niedawna istniejące na tym świecie”, czyli „Morning Prayer”, szykowany już na kolejną płytę. Niestety, nie dane było nam usłyszeć premiery nowego brzmienia Sorry Boys. Problemy techniczne nie pozwoliły na wykonanie nowości. Zamiast tego poznaliśmy drugą, klawiszową wersję „Chance”.

Szczecin zaprasza ponownie

Występ Sorry Boys, transmitowany na żywo przez Polskie Radio Szczecin, można uznać, za udany, mimo problemów technicznych. Bo nie dość, że przepadła premiera, to w transmisji na antenie przegapiono fragment początkowy z harmonijką z „Trains Go Everywhere”.

Zespół pokazał kawał dobrej alternatywy, gitarowego grania, umiejętnego budowania nastroju, ciekawego spojrzenia na muzykę. Nie ukrywam jednak, że na mnie największe wrażenie zrobił głos Izy oraz miażdżący kawałek „Ain’t No Grave”.

Oj, duży potencjał drzemie w Sorry Boys. Być może na tyle duży, że zostanie dostatecznie dostrzeżony i doceniony. Obyśmy zespół mogli już wkrótce zobaczyć, na zbliżających się dużymi krokami festiwalach. Na takim Open’Air’erze chociażby. Albo jeszcze raz w naszym mieście…