Jak co roku na wakacje wybrałem się na Wyspy Brytyjskie. Od 5 lat jeżdżę tam przynajmniej raz do roku i za każdym wracam do Polski z ciekawymi (przynajmniej dla mnie) przemyśleniami. Tym razem poza Londynem odwiedziłem Liverpool. Miasto, które tak bardzo pragnąłem poznać ze względu na drużynę Liverpool FC.

Poza niesamowitą atmosferą stadionu Anfield warte zobaczenia jest całe miasto. Szczególnie, jeżeli jest się szczecinianinem. Bo Liverpool to miasto tak bardzo podobne do naszej małej wioski z tramwajami, że pewne analogie nasuwają się same. Może się stać wzorem dla naszego rozwoju i modelem miasta, do jakiego powinniśmy dążyć.



My staramy się o przyznanie nam tytułu europejskiej stolicy kultury w roku 2016, oni mieli ten zaszczyt w roku 2008. Był to impuls, który pozwolił rozwinąć się temu miastu, odżyć na nowo po zamknięciu doków i zamknięciu części zakładów.

Teraz liverpoolskie doki żyją nowym życiem. Zamienione w apartamenty mieszkalne, muzea, kawiarenki czy sklepiki tworzą nowy klimat tego półmilionowego miasta. Zainwestowano w turystykę, odświeżono budynki publiczne, odnowiono nabrzeża i postawiono na promocję miasta.

I tym sprytnym sposobem przechodzę do naszego Szczecina. Może nie warto przejmować się upadłą i nierentowną stocznią i zacząć działać w kierunku zamienienia tego terenu w stylowe osiedle. Na pewno niejeden deweloper skusiłby się na te tereny. Obok można by było zaadoptować budynki stoczni na muzea i tereny rekreacyjne. Do kompletu dołożymy zmodernizowaną Łasztownię i tylko czekać na turystów.

I tu przechodzę do kolejnego punktu zapalnego w dyskusjach nad stolicą Zachodniopomorskiego. Marki Floating Gardens. Pozwolę się tutaj kompletnie nie zgodzić z Panem Zarembą. Ta marka jest nam potrzebna i to dzięki niej możemy mieć coś rozpoznawalnego w Polsce i za granicą. Serio. Sam gryf nie wystarczy. Przeciętna Pogoń nie stanie się do 2016 chociaż w 10% tak rozpoznawalna jak zespół z Anfield Road. No chyba, że wygra 2 razy pod rząd Ligę Mistrzów. Ale chyba prędzej Palikot pogodzi się z Kaczyńskim. Odpowiednia promocja, także wśród szczecinian, z całą pewnością zapewni wzrost popularności Szczecina i zmianę przekonania, że jest to miasto dziwek i marynarzy.

I kiedy to wszystko by już powstało, to przyszedłby czas na wyburzenie tych maszkar w centrum miasta, jakimi są 10piętrowe bloki z epoki PRL-u. Na odnowienie kamienic w centrum miasta. Na wyłączenie większej części centrum z ruchu kołowego.

Ale to wszystko zależy od władz miasta. Od ludzi, którzy tym wszystkim pokierują. Czyli tak naprawdę od was. Bo to WY ich wybierzecie w zbliżających się wyborach. Bo to WY możecie w nich wystartować. Bo to NASZE miasto. I trzeba się o nie troszczyć.