Jeszcze w tym roku ma zostać naprawiona skarpa przy ulicy Szafera. „W celu umocnienia zostanie rozłożona geokrata” – informuje radny Patryk Jaskulski. Tymczasem inny radny zwraca uwagę na fatalny stan ścieżki rowerowej. „Posiada wiele wad. Korzystanie z niej w obecnym stanie stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia” – krytykuje Przemysław Słowik.

Niedługo minie rok od nasadzeń na skarpie wzdłuż ulicy Szafera. Mata z rozchodników miała zapewnić walory estetyczne i pozwolić zaoszczędzić pieniądze na pielęgnacje tego terenu. Niestety, w sierpniu zsunęła się ze skarpy. Miasto podjęło wówczas próbę wykonania nowych nasadzeń, ale od tego czasu skarpa pozostawiona była sama sobie.

Naprawa jeszcze w tym roku

Mieszkańcy i aktywiści alarmowali, że piasek i roślinność osuwają się coraz bardziej. Dodatkowo ze skarpy zaczęły ostatnio odpadać fragmenty ścieżki rowerowej biegnącej na jej szczycie.

W ostatnich dniach radny miejski Patryk Jaskulski poinformował mieszkańców o planowanym terminie naprawy skarpy. „Jak wynika z odpowiedzi miasta, skarpa zostanie naprawiona w tym roku. W celu umocnienia zostanie rozłożona geokrata, a następnie zastosowany narzut kamienny o średnicy 12-31,5 mm” – czytamy.

Obecnie nie wiadomo ile będzie kosztować projekt naprawy oraz kto poniesie opłaty.

Droga rowerowa z wieloma wadami

Tymczasem Przemysław Słowik zwraca uwagę na wady, które posiada niedawno oddana do użytkowania droga rowerowa na wspomnianej już skarpie.

„Korzystanie z drogi w obecnym stanie stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia poruszających się po niej rowerzystów” – krytykuje. „Droga rowerowa powinna być pozbawiona przeszkód i barier a na wskazanym odcinku, oprócz walających się na całej długości fragmentów prowizorycznego krawężnika, mamy jeszcze wybetonowane dwie przeszkody w postaci łuków umieszczonych na każdym końcu tej trasy”.

Przemysław Słowik powołuje się na zapisy Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarski Morskiej, które określają wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej. Nie powinny one przekraczać 1 cm.

„Tutaj mamy do czynienia z ewidentnie wyższymi przeszkodami” – zauważa radny. „Prawdopodobnie starając się stworzyć odprowadzenie wody, wykonano prowizoryczne krawężniki wzdłuż drogi, a po obu jej końcach utworzono koryto do zbierania spływającej wody”.

Zdaniem radnego „to wyjątkowa fuszerka, która nie powinna mieć miejsca w przypadku dopiero co oddanej do użytku inwestycji”.