Podwójny wzrost na świeżo oddanej alei Wojska Polskiego i wciąż rozkopanym placu Zwycięstwa oraz nieprawidłowa jazda w okolicach drogi wybudowanej w ramach Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. Stowarzyszenie Idee przez miasto podzieliło się pierwszymi obserwacjami zachowań rowerzystów na nowych drogach.
Stowarzyszenie Idee przez miasto, które jest odpowiedzialne za inicjatywę Rowerowy Szczecin, rozpoczęło w tym roku pilotażowy program badań zachowań rowerzystów. Na tapet wzięli sytuacje mające miejsce na nowych, świeżo oddanych do użytkowania drogach dla jednośladów.
– Te informacje nie zostały jeszcze zebrane w raport, ale są bardzo ciekawe – mówi Karolina Grochowicka, prezeska stowarzyszenia. Jak jednak podkreśla, dopiero po kilku latach badań będzie można formułować jakiekolwiek wnioski porównawcze.
Miłe zaskoczenie w centrum miasta
Jednym z trzech punktów obserwacji był wjazd w wyremontowaną aleję Wojska Polskiego z placu Zwycięstwa. Idee przez miasto pierwsze badania prowadziło tuż przed rozpoczęciem remontu, a drugi raz – we wrześniu tego roku, kiedy to aleja została świeżo oddana do ruchu kołowego.
– Wtedy, gdy plac Zwycięstwa był totalnie rozkopany i nie było dróg rowerowych – podkreśla Karolina Grochowicka. Pomimo tego, aktywiści zanotowali dwukrotny wzrost ruchu rowerzystów.
– I na samym rozkopanym placu Zwycięstwa i alei Wojska Polskiego – zaznacza Karolina Grochowicka. – To bardzo miłe zaskoczenie. Mniej niż 10 procent to byli rowerzyści, którzy jeździli niezgodnie z przepisami. Zdarzały się sytuacje nie tylko jazdy po chodniku, ale i pod prąd – dodaje.
Aktywiści podejrzewali, że pomimo uspokojonego ruchu, ale z wciąż parkującymi samochodami i szeroką jezdnią, rowerzyści w większości będą jeździć po chodniku. Ich obserwacje na razie tego nie potwierdzają.
Odwrotne proporcje na placu Witosa
Kolejny punkt obserwacji rowerzystów to plac Witosa w pobliżu Hanzy Tower. Pierwsze badania społecznicy przeprowadzili zanim rozpoczęła się torowa rewolucja, a drugie – w tym roku, gdy droga była już gotowa, ale w niektórych miejscach były jeszcze barierki.
– Pomimo pewnych ograniczeń, zaobserwowaliśmy ogromny wzrost ruchu rowerowego. Tutaj mamy do czynienia z odwrotną proporcją. Jak przed budową drogi 70 procent rowerzystów jeździło chodnikiem, tak po remoncie prawie wszyscy jeżdżą drogą rowerową – informuje Karolina Grochowicka.
W planach stowarzyszenia są jeszcze badania w newralgicznym dla rowerzystów miejscu w pobliżu hotelu Dana. – Mamy je w planach na wiosnę i wtedy zobaczymy, jak zachowują się rowerzyści – zapowiada K. Grochowicka.
Niezgodne z przepisami zachowania w okolicy drogi w ramach SBO
W styczniu tego roku oddano do użytku nową drogą rowerową wzdłuż ul. Papieża Pawła VI, która powstała w ramach Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. Dzięki nowej infrastrukturze rowerzystom miało być łatwiej włączyć się do ruchu na minirondzie u zbiegu ul. Papieża Pawła VI, Słowackiego i Zaleskiego oraz w samą ulicę Zaleskiego.
– Byliśmy bardzo ciekawi, co się dzieje na tym minirondzie, ponieważ to rozwiązanie nie wyglądało zbyt intuicyjnie – przyznaje Karolina Grochowicka. – Użytkownicy jadący z Różanki muszą poruszać się ruchem okrężnym, a wjazd w drogę na ulicy Papieża Pawła VI nie znajduje się po prawej stronie.
W tych okolicach rowerzyści dopuszczają się kilku niezgodnych z przepisami zachowań. Połowa z nich jedzie po chodniku i nie wybiera drogi rowerowej ani pasa. Pozostała połowa korzysta z dedykowanej infrastruktury – z pewnym jednak „ale”. Wśród nich 70 procent nie korzysta z wjazdu na nową drogę rowerową tylko przejeżdża po pasach dla pieszych, z których wbija się w ruch.
„Sama wolę skorzystać z chodnika”
– To dość trudna sytuacja. Jak to wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje? Droga rowerowa powstała w ramach SBO i interweniowaliśmy do miasta, aby została inaczej zrobiona. Przewidzieliśmy tę sytuację i nie jest to zbyt fortunne miejsce – podkreśla prezeska Idee przez miasto.
Jednocześnie społecznicy podkreślają, że to dopiero pierwszy pomiar. – Może być tak, że użytkownicy zaczną uczyć się tej infrastruktury. W tych okolicach mamy siedzibę i muszę przyznać, że kiedy jadę rowerem cargo, to sama wolę skorzystać z chodnika niż jechać tym rondem – dodaje Karolina Grochowicka.
– Jestem radykałem rowerowym i zawsze staram się jechać po ulicy. Ale w tym przypadku to dla mnie zawsze traumatyczne przeżycie. Nie jestem w stanie przewidzieć, czy kierowca wyjeżdżający z ul. Papieża Pawła VI wie, że mam tam wlot na drogę dla rowerów. To bardzo kolizyjne rozwiązanie. Domyślam się, że większość rowerzystów również może czuć strach – dodaje Marcin Chruśliński ze Stowarzyszenia Oswajanie Miasta.
Komentarze
15