Rok temu Rada Miasta zgodziła się na sprzedaż nieruchomości na tyłach Filharmonii. Teraz radni chcą uchylenia tej decyzji. W piątek oglądali znajdujący się tam schron z wyposażeniem z czasów PRL i jednogłośnie opowiedzieli się za jego zachowaniem. Chcieliby, żeby w czasach pokoju stanowił on atrakcję turystyczną, a nad nim Filharmonia mogłaby rozbudować się o scenę plenerową.

Na sprzedaż miała zostać wystawiona ta część terenu za Filharmonią, która znajduje się bliżej ul. Starzyńskiego. Miasto rozpoczęło już formalne przygotowania do ogłoszenia przetargu, wyceniając nieruchomość o powierzchni 3 386 m2 na co najmniej 10 mln zł netto. Zwycięzca postępowania miałby prawo do zburzenia schronu i zagospodarowania działki pod usługi lub mieszkalnictwo. Do przetargu może jednak ostatecznie nie dojść.

Radni przyznają, że rok temu podjęli złą decyzję

Podczas wyjazdowych obrad Komisji ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży oraz Komisji ds. Kultury i Promocji, radni jednogłośnie opowiedzieli się za anulowaniem zgody na sprzedaż działki. Na jedną z najbliższych sesji Rady Miasta ma zostać przygotowany odpowiedni projekt uchwały w tej sprawie. Radni zmienili więc zdanie o 180 stopni.

– Dzisiaj jesteśmy gotowi powiedzieć, że we wrześniu ubiegłego roku podjęliśmy złą decyzję. Bijemy się w piersi – komentował Przemysław Słowik z klubu Koalicji Obywatelskiej.

 „Połączenie zieleni na górze z kapsułą czasu pod ziemią”

Duże wrażenie na radnych zrobiło poprzedzające głosowanie zwiedzanie schronu. Podziemia wybudowano w tym miejscu przed wojną. W czasach PRL zostały one przystosowane do pełnienia funkcji centrum dowodzenia wojewody w czasach kataklizmu bądź wojny. Większość zachowanych urządzeń pochodzi z modernizacji z lat 80. XX wieku.

– Dla mnie jest to gotowy produkt turystyczny. Połączenie zieleni na górze z kapsułą czasu pod ziemią. Kiedy tam wchodzimy, przenosimy się w czasie. Wszystko wygląda tak, jakby ktoś miał zaraz wcisnąć guzik i nastąpiłaby godzina „W”. Myślę, że tę wartość należy uchronić – komentowała Edyta Łongiewska-Wijas, radna niezrzeszona.

Chcą, by schron był gotowy również do pełnienia pierwotnej funkcji

 Radni zwracali uwagę, że w obecnej sytuacji geopolitycznej istotne jest również zachowanie pierwotnej funkcjonalności schronu, który w czasie zagrożenia mógłby przyjąć ok. 125 osób. Ich zdaniem można to połączyć z turystyką i rozbudową pobliskiej Filharmonii.

 – Mamy tutaj walory turystyczne, pragmatyczne, praktyczne i kulturalne. To wszystko ze sobą koresponduje. Aż się prosi, żeby Filharmonia miała w tym miejscu piękne zaplecze. Wyobraźmy sobie, jak czekamy na jakieś wydarzenie, spędzając czas w zadbanej i estetycznej przestrzeni na zewnątrz – mówił radny Robert Stankiewicz z klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Plenerowa scena, kawiarnia i hotel

Filharmonia cały czas myśli o tego typu rozbudowie. Przypomnijmy, że część działki na jej tyłach, ta od strony ul. Matejki, nie jest przeznaczona na sprzedaż. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego zapisana jest tam zieleń urządzona i możliwość postawienia sceny plenerowej. Podczas piątkowej dyskusji dominowało jednak przekonanie, że obu sąsiadujących ze sobą działek nie należy rozdzielać i trzeba myśleć o ich zagospodarowaniu kompleksowo.

Cały teren dwóch działek obejmuje też wstępna koncepcja przygotowana z inicjatywy Doroty Serwy, dyrektor Filharmonii. Według niej w zielonej niecce miałaby stanąć lekka konstrukcja sceny plenerowej z niewielką widownią i miejscem do rozstawiania leżaków na trawniku. Aby projekt spinał się finansowo, od strony ul. Starzyńskiego zaplanowano budynek hotelowy (m.in. dla gości Filharmonii), a od strony ul. Matejki niewielki pawilon gastronomiczny z kawiarnią. Znalazłoby się też miejsce na muzyczny plac zabaw, w formie sensorycznego ogrodu, pomagającego w terapii osób z dysfunkcjami. Podziemny schron zostałby zachowany.

– Od 8 lat wyglądamy w kierunku cerkwi przez jedno z naszych niewielu okien i ten widok pobudza naszą wyobraźnię. Teren jest przepiękny – podkreślała dyrektor Serwa. – Żeby zachować spójność architektoniczną z Filharmonii rozpoczęliśmy rozmowy z naszymi architektami – Barozzi / Veiga. Oni od razu zapalili się do tego pomysłu. Żałowali, że wcześniej nie mieli takiej możliwości.

„Istniejące elementy infrastruktury są już gotowymi eksponatami”

Aby zrealizować tę koncepcję, trzeba jednak pokonać liczne trudności formalnoprawne i zapewnić finansowanie inwestycji. Sprzedaż połowy terenu zamknęłaby drogą do pełnego urzeczywistnienia tych planów. Jeśli więc radni doprowadzą do wycofania swojej zgody, temat mógłby wrócić.

– Mamy tutaj do czynienia z dwiema olbrzymimi atrakcjami turystycznymi, które dzisiaj są niedostępne dla mieszkańców. Pierwsza to ogród za Filharmonią, ciche, zielone miejsce, które pozwala poznać bryłę Filharmonii zupełnie nowej perspektywy. Druga to schron, podziemna trasa, która też może być magnesem dla turystów. Istniejące elementy infrastruktury są już gotowymi eksponatami, wystarczy zatrudnić przewodnika – podsumował radny Patryk Jaskulski z Koalicji Obywatelskiej.

Działka ze schronem została odtajniona w 2012 roku, gdy zrezygnował z niego Urząd Wojewódzki. Później pojawił się pomysł, by postawić tam nową siedzibę Urzędu Marszałkowskiego, ale wycofano się z tego m.in. ze względu na wysokie koszty rozbiórki schronu (ok. 6 mln zł). Działka należy obecnie do miasta.