Nocna prohibicja obowiązuje w wielu miastach w Polsce. Dyskusja na ten temat zawsze wiąże się ze sporymi emocjami. W Szczecinie próbowano już rozmawiać o możliwościach ograniczenia sprzedaży alkoholu nocą, ale pomysł nigdy nie został sfinalizowany.
Lokalnych polityków Konfederacji martwi to, że temat ponownie wraca do dyskusji w Szczecinie.
– W minionym tygodniu na światło dzienne wyszła informacja, że radni pracują nad projektem nocnej prohibicji. Mam wrażenie, że to temat nieprzemyślany przez radnych. Wprowadzenie nocnej prohibicji to zabieg wspierający dyskonty i sieci handlowe. Ludzie będą robić zapasy, co wpłynie na zmniejszenie płynności finansowej w małych biznesach. Przed nami także alkoturystyka, czyli przemieszczanie się osób między miastami w celu zakupu alkoholu – mówi Dariusz Olech.
– Były radny Wilkocki postulował blokadę możliwości sprzedaży alkoholu na przykład na bulwarach. Wtedy takie zachowanie udało się zablokować. Wtedy radny Kadłubowski mówił, że klub KO jest przeciw takim uchwałom, bo to tylko kwestia egzekwowania przepisów. Dlaczego wtedy można było być liberalnym, a teraz są zakazy? – pyta.
Politycy Konfederacji uważają, że prohibicja nie sprawi, że spożywana będzie mniejsza ilość alkoholu.
– Pomożemy przedsiębiorcom, by nadal mogli w legalny sposób prowadzić swój biznes. Są takie sposoby – zapowiada Łukasz Potyrała. – Nie chcemy wspierać alkoholizmu, ale z chorobą walczy się poprzez kampanie społeczne oraz terapie. Taki zakaz nie służy walce z alkoholizmem. Jest tylko ograniczeniem wolności dla klientów i przedsiębiorców.
Obecnie w planach rady miasta i poszczególnych komisji temat nocnej prohibicji się nie pojawia. Politycy Konfederacji przyznają, że ich inicjatywa ma charakter „prewencyjny”.
Komentarze
30