W ubiegłym roku z przyczyn finansowych z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczecinie odeszły 24 osoby. W styczniu br. 72 osoby spośród 115 aktualnie zatrudnionych otrzymywały wynagrodzenie poniżej najniższej płacy krajowej. Niedofinansowanie Miejskiej Biblioteki to problem spychany na margines?

„Ciężka praca - niska płaca”

Aby pracować w MBP, należy posiadać wykształcenie wyższe humanistyczne, licencjackie lub magisterskie, preferowane jest wyższe bibliotekoznawcze lub uzupełnione studiami podyplomowymi z zakresu bibliotekoznawstwa i/lub informacji naukowej. Dodajmy, że godziny pracy są szczególne. Na skutek interpelacji radnego Dorżynkiewicza w kwietniu 2016 roku godziny pracy większości filii MBP w Szczecinie wydłużono do godz. 20.00. Z pewnością było to korzystne dla wielu czytelników, którzy mogli po pracy wypożyczyć książkę czy poczytać prasę, ale już mniej dla samych pracowników. W marcu kolejnego roku bibliotekarze wraz z osobami zatrudnionymi w innych miejskich instytucjach postanowili zaprotestować przeciwko niskim płacom. Podczas pikiety przed urzędem miasta nieśli ze sobą flagi „Solidarności” oraz transparenty z hasłami „Ciężka praca - niska płaca”, „Bibliotekarze nie nędzarze”, „Biblioteki nie doceniasz, w imbecyla się zamieniasz”.

Poświęcili tej firmie swoje najlepsze lata

Akcja nie przyniosła jednak poważniejszych zmian. Z uwagi na stagnację w tej sprawie, wielu bibliotekarzy szczecińskich postanowiło w 2019 roku wystąpić z NSZZ „Solidarność”.

– Założyliśmy własną strukturę i zrzeszamy osoby z MBP oraz bibliotek w Policach, Dębnie, biblioteki Muzeum Narodowego w Szczecinie i Książnicy Pomorskiej – mówi Marcin Wilczyński, przewodniczący Koła Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Kultury Pomorza Zachodniego przy MBP w Szczecinie. – Już pięć lat temu zarabialiśmy o 600 zł mniej niż pracownicy Książnicy Pomorskiej czy Koszalińskiej Biblioteki Publicznej, choć obsługujemy od 3 do 4 razy więcej czytelników. Prowadziliśmy spór zbiorowy z pracodawcą, zainicjowaliśmy dwa spotkania komisji kultury rady miasta w sprawie naszych wynagrodzeń, informowaliśmy wielokrotnie o naszej sytuacji wydział kultury i prezydenta miasta. Tymczasem wciąż odchodzą pracownicy z wieloletnim stażem, doświadczeniem, na kierowniczych stanowiskach, którzy tworzyli tę firmę i poświęcili jej swoje najlepsze lata, nie doczekawszy się ani uznania w postaci awansów, ani wzrostu wynagrodzenia. Niedawno rezygnację z pracy złożył już kolejny informatyk… – uzupełnia.

Pomoc prawna ze składek

Zrzeszeni w związku zawodowym postanowili, ze składek członkowskich, wynająć kancelarię prawną, żeby wynegocjować rekompensatę zwiększonej liczby obowiązków. W 2020 roku rozszerzono bowiem dystrybucję kodów pozwalających na dostęp do e-booków, wprowadzono systemowe usuwanie niewykorzystanych książek, a także terminale płatnicze do obsługi transakcji. Dodano też pracownikom obowiązki związane z obsługą e-sklepu (za pośrednictwem którego czytelnicy mogą zamawiać i kupować książki wycofane ze zbiorów MBP). Efektem korespondencji kancelarii z Wydziałem Kultury Urzędu Miasta Szczecina dotyczącej podwyższenia pensji z tytułu poszerzenia obowiązków było stwierdzenie, że jedyną osobą decyzyjną w tej sprawie jest dyrektor MBP.

Staż rośnie, wynagrodzenie stoi w miejscu

– Od marca do września ubiegłego roku organizowaliśmy świetlicę dla osób z Ukrainy, działającą cztery godziny dziennie. Dostaliśmy na to materiały od działu promocji, ale żadnych finansowych dodatków. Prowadzimy zajęcia dla seniorów wykluczonych cyfrowo o obsłudze tabletów, smartfonów itp. Prowadzone są dyskusyjne kluby i spotkania z pisarzami. Współpracujemy też z fundacjami. Jeżeli mamy informację o potrzebie zajęć na jakiś temat, to je organizujemy – mówi kierowniczka jednej ze śródmiejskich filii MBP. – Pracuję siedem lat w MBP, a to, co sprawia, że nadal tu jestem, to kredyt, który muszę spłacać. Tymczasem odchodzą pracownicy, którzy mają duże umiejętności i robili tu świetnie rzeczy, a to jest demotywujące. Podobnie jak fakt, że osoby świeżo zatrudnione i te, które są tu już długo, otrzymają podobną pensję. To jest dla nas komunikat, że możemy zdobywać doświadczenie, mieć coraz większy staż, a wynagrodzenie jest i tak bez zmian – uzupełnia.

Wśród najniżej opłacanych pracowników znajdują się zarówno bibliotekarze z wykształceniem wyższym, kierunkowym i wieloletnim stażem pracy na stanowiskach kierowniczych, jak i pracownicy niewykwalifikowani, bez wykształcenia wyższego. Co prawda wypłacany jest dodatek funkcyjny, ale np. za kierowanie filią biblioteczną wynosi on 3% i w związku z podwyższeniem najniższej krajowej został wliczony do kwoty najniższej, także teraz pracownicy z dodatkiem zarabiają niewiele więcej niż wcześniej.

Webinarium na pocieszenie

7 lutego br. podczas spotkania komisji ds. kultury i promocji, dotyczącego miejskich instytucji, które znalazły się w najtrudniejszej sytuacji, dyrektor MBP, Krzysztof Marcinowski, przekazał wiele istotnych informacji. Zaznaczył, że aktualna dotacja (wynosząca 9 022 186 złotych) pozwoli na znacznie mniejszy zakup nowych książek, a czasopisma będzie można znaleźć teraz tylko w filii ProMedia przy al. Wojska Polskiego 2. Mówił także o dużej rotacji kadr. Następnego dnia po tym spotkaniu pracownicy MBP otrzymali online zaproszenie do udziału w webinarium prowadzonym przez bibliotekarkę z Gdyni, nawiązującym do kolportowanego wcześniej w sieci hasła „Biblioteka. Mało płacą, ale jest wesoło”. Miało ono na celu przekonanie uczestników, że „pieniądze nie są jedynym motywatorem skłaniającym do zaangażowanej, dobrze wykonywanej pracy”.

Budżet w całości zależny od miasta

– Nasze działania w kierunku zapobiegania rotacji pracowników są mocno ograniczone z przyczyn, o których wielokrotnie mówiłem: zbyt małych środków, jakie możemy przeznaczyć na ich wynagrodzenia. Budżet MBP w całości zależy od dotacji organizatora, a ta – uzależniona jest od sytuacji gospodarczej, co w tym roku boleśnie odczuły chyba wszystkie instytucje kultury w naszym mieście. Jednocześnie trzeba pamiętać, że funkcjonujemy w tych samych realiach społeczno-ekonomicznych co inne przedsiębiorstwa, a więc wysokość wynagrodzeń, jakich oczekują od nas przyszli pracownicy, kształtowana jest przez rynek – tłumaczy Krzysztof Marcinowski, dyrektor MBP. – Mam nadzieję, że rozmowy, które aktualnie toczą się z organizatorem oraz radnymi na temat finansowania szczecińskiej kultury pomogą nam odmienić ten stan rzeczy – dodaje.

Duże inwestycje kosztem wynagrodzeń?

Pracownicy są rozczarowani brakiem konkretnych działań w sprawie poprawienia ich sytuacji i uważają, że szkody, jakie są wyrządzane przez niedofinansowanie kadr, będą coraz większe i trudne do naprawienia.

– To postępujące marnowanie kapitału ludzkiego, naszych doświadczeń i umiejętności. Osoby, które ostatnio odeszły, znalazły zatrudnienie w takich szacownych instytucjach jak: Biblioteka Główna Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Pomorskiego w Szczecinie, Książnica Pomorska, Opera na Zamku, Zachodniopomorskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli, MOK Szczecin Dąbie, Fundacja „Prawobrzeże” czy Biblioteka Główna Politechniki Morskiej w Szczecinie – wylicza Wilczyński. – Tymczasem wydano ponad 10 mln zł na stworzenie nowoczesnej filii MBP przy placu Matki Teresy z Kalkuty, kolejne miliony idą na budowę Mediateki na osiedlu Majowym, a nie można znaleźć pieniędzy na pensje pracowników, którzy wypracowują pozycję firmy. To jest po prostu eksploatacja i żerowanie na naszym poczuciu misji, a z czegoś przecież trzeba żyć i opłacać rachunki. Miasto przekazało w lutym 600 zł brutto średnio na każdy etat, ale ta kwota jeszcze nie jest wystarczająca dla naszych potrzeb – podsumowuje Wilczyński.

Nie możemy ingerować

Jakie jest stanowisko urzędu miasta tej sprawie?

– Za politykę kadrową lub też personalną poszczególnych instytucji odpowiadają bezpośrednio ich dyrektorzy. Nie inaczej jest również w przypadku szczecińskiej Miejskiej Biblioteki Publicznej. Wydział Kultury Urzędu Miasta Szczecin pełni funkcje nadzorcze nad działalnością tej instytucji. Oznacza to, że kontroluje prawidłowość wykorzystywania dotacji, jej merytoryczną działalność czy też czas realizacji prowadzonych inwestycji. Poszczególne wydziały magistratu nie mają kompetencji, by w jakikolwiek sposób ingerować w politykę kadrową poszczególnych placówek, regulamin zatrudniania, wynagradzania itp. – przekazuje Marta Kufel z Centrum Informacji Miasta UM Szczecin.

Będzie spotkanie

Niedawno pojawiły się szanse na rozwiązanie tej trudnej sytuacji. 6 marca odbyła się komisja ds. kultury, podczas której – na wniosek związku zawodowego – przewodniczący komisji zapowiedział spotkanie z dyrektorem MBP i związkami, poświęcone wynagrodzeniom i dalszemu rozwojowi tej instytucji. Do tematu powrócimy.