Po raz kolejny obrońcom zadrzewionej działki przy ulicy Przygodnej udało się zablokować wycinkę. To efekt najnowszej decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. – Skandalem jest, że prezydent chce realizować inwestycję według projektu budowlanego, który nachodzi na wartościowy drzewostan – krytykuje prawnik Igor Podeszwik, który reprezentuje społeczną stronę.

Część mieszkańców Gumieniec stanowczo sprzeciwia się miejskim planom, które zakładają budowę przedszkola na zadrzewionej działce przy ulicy Przygodnej. Wielokrotnie proponowali nową lokalizację dla inwestycji – jednohektarowy i niezadrzewiony teren, który znajduje się tuż obok zazielenionej działki. Miasto ma jednak inne plany, bowiem pusta działka została sprzedana deweloperowi. Przeciwnicy wycinki wielokrotnie protestowali, a ostatnią manifestację zorganizowały najmłodsze mieszkanki osiedla za Sterem. Napisały również listy do prezydenta Piotra Krzystka z prośbą o ocalenie drzew. Przeprowadzone zostały również wizje lokalne, w tym jedna bez udziału strony społecznej.

Nie mogą wycinać drzew i płoszyć zwierząt

Teraz Igor Podeszwik poinformował o decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w sprawie wniosku generalnego wykonawcy przedszkola. Firma PTB Nickel wniosła o przedłużenie do 20 grudnia br. terminu na zezwolenie niszczenia siedlisk oraz ostoi ochronnych ptaków i zwierząt. Wniosek został odrzucony. Dodatkowo wygasła pierwsza decyzja, która zezwalała na niszczenie siedlisk do 28 lutego br. Tym samym od 1 marca bieżącego roku na terenie planowanej od blisko dwóch lat inwestycji nie mogą być prowadzone żadne prace skutkujące m.in. płoszeniem i niepokojeniem zwierząt w miejscach ich noclegu.

– Nie może być więc prowadzona wycinka nawet mniejszych drzew, co do których nie jest wymagane uzyskanie decyzji administracyjnej – podkreśla Igor Podeszwik. – Marszałek województwa bez zgody Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska również nie może wydać zgody na wycinkę drzew.

„Miasto powinno rozważyć wycofanie się”

Przypomnijmy, że miasto wskazało do usunięcia 367 sztuk drzew, w tym 279 sztuk związanych z budową przedszkola oraz 88 sztuk uznanych za zamierające, suche. Dodatkowo 109 sztuk nie wymagających uzyskania decyzji na wycinkę. Łącznie – 476 sztuk.

– To wartościowy drzewostan, bowiem jego wycinka jest zakazana w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Proszę też zauważyć, że gdyby prezydent Szczecina nie był ignorantem, to budowa przedszkola już dawno ruszyłaby na terenie niezadrzewionym. Wycinka aż tylu drzew i niszczenie siedlisk wielu zwierząt nie jest konieczne – przekonuje I. Podeszwik.

Zdaniem lokalnego społecznika miasto „powinno rozważyć wycofanie się z inwestycji w tym miejscu. ­– W mojej ocenie nie będzie wiązało się to z zapłatą kar umownych, skoro wykonawca nie uzyskał wymaganych decyzji administracyjnych, do czego był umownie zobowiązany – dodaje.

Igor Podeszwik ostrzega, że jeśli prezydent Piotr Krzystek będzie trwał przy obecnej umowie i zdecyduje się ją aneksować, to „w przyszłości może spotkać się z zarzutem działania na szkodę miasta”.

Wysłaliśmy prośbę o komentarz w tej sprawie do miasta. Jak tylko otrzymamy odpowiedź niezwłocznie zaktualizujemy artykuł.