W przyszłym roku szczeciński magistrat planuje wydać na inwestycję 636 mln zł, czyli najmniej od 5 lat. Natomiast w sferze edukacji, pomocy społecznej i gospodarki społecznej wydatki wzrosną, mają osiągnąć poziom blisko 2,3 mld zł.

W przyszłym roku miasto nie planuje deficytu budżetowego, tylko nadwyżkę w wysokości 48,5 mln zł. Dochody mają kształtować się na poziomie 3,702 mld zł, a wydatki – 3,653 mld zł.

– Jest to projekt dobrze skonstruowany, odpowiedzialny i przede wszystkim odpowiadający aktualnej sytuacji makroekonomicznej. Zakładamy nadwyżkę dochodów nad wydatkami. Taka konstrukcja budżetu ma jednak wpływ na mniejszą niż dotychczas dynamikę inwestycji, co należy uznać za sytuację przejściową. Liczę, że dzięki zmianom na szczeblu centralnym, w przyszłym roku będziemy mogli powrócić do w pełni zrównoważonego budżetu uwzględniającego nowe projekty inwestycyjne, które będą dalej napędzać rozwój Szczecina – mówi Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

W ostatnich latach budżet na inwestycję zawsze przekraczał 1 mld zł. W przyszłym jest o 1/3 mniejszy. Miasto nie może sobie bowiem pozwolić na takie wydatki. Dodatkowo, żeby zbilansować budżet, trzeba będzie kontynuować sprzedaż miejskich nieruchomości, podwyższać mieszkańcom opłaty za usługi komunalne i opłaty lokalne oraz ograniczać wydatki nieobligatoryjne.

– Obecna sytuacja pozwala nam na przygotowanie miasta do sięgnięcia po kolejną pomoc ze środków bezzwrotnych. Udział w tych programach wymaga bowiem zabezpieczenia w budżecie środków własnych. Możliwe to będzie w przypadku naprawy stanu finansów samorządów terytorialnych i zapewnieniu stabilności systemu w długiej perspektywie czasu – podkreśla Dorota Pudło-Żylińska, skarbnik Szczecina.

Pierwsza dyskusja na temat budżetu odbędzie się we wtorek 21 listopada podczas Komisji ds. Budżetu i Rozwoju. Głosowanie nad jego przyjęciem zaplanowano podczas sesji 12 grudnia.