Miało być święto siatkówki, a była kompromitacja. Wszystko przez... papierosa odpalonego w toalecie

To miało być szlagierowe spotkanie na inaugurację Polskiej Ligi Siatkówki w Szczecinie. Stocznia ma w tym sezonie duże aspiracje i gwiazdy w składzie, z Bartoszem Kurkiem, świeżo upieczonym mistrzem świata, na czele. Trybuny Netto Areny wypełniły się w komplecie. Około 5 tysięcy widzów obejrzało jednak tylko 10 akcji. Światło zgasło przy stanie 5:5 w pierwszy secie.

Co się stało? Według informacji przekazanych przez organizatora, ktoś zapalił papierosa w toalecie, a dym sprawił, że uruchomił się system przeciwpożarowy, odłączając jednocześnie główne zasilanie.

Problem okazał się poważny. Według nieoficjalnych doniesień operator hali nie był przygotowany na taką sytuację i w obiekcie nie było elektryka. Przywracanie światła przedłużało się. Częściowo się to udało, ale parkiet wciąż był nierównomiernie oświetlony i mecz nie mógł być kontynuowany.

Gdy zapadła ciemność, publiczność na początku dobrze się bawiła. W ruch poszły komórki, które w takt piosenek rozświetlały mrok. Korzystając z nieoczekiwanej przerwy, zawodnicy rozdawali autografy, a najbardziej oblegani byli mistrzowie świata – Bartosz Kurek ze Stoczni i Piotr Nowakowski z Trefla. Z czasem jednak trybuny zaczęły się przerzedzać.

Po trzech godzinach zdecydowano, że spotkanie trzeba odwołać. W poniedziałek komisarz ligi zdecyduje, czy rozegrać mecz w innym terminie, czy przyznać gościom z Gdańska zwycięstwo walkowerem.

„Nie uda się dzisiaj rozegrać meczu z Trefl Gdańsk, awaria okazała się zbyt poważna. Będziemy informować o dalszych losach tej rywalizacji oraz o zrekompensowaniu kibicom tego, co wydarzyło się dziś” – czytamy w komunikacie klubu.

Już w środę 17 października Stocznia ma rozegrać w Szczecinie kolejny świetnie zapowiadający się mecz. Ich rywalem będzie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Początek o godzinie 18.