Na początku wielka radość z powodu budowy nowej drogi rowerowej w Szczecinie, chwilę później oburzenie. Wzdłuż ulicy Pawła VI ma zostać wyciętych sześć drzew, które kolidują ze zwycięskim projektem SBO. „Droga rowerowa została rozrysowana po linii najmniejszego oporu” – krytykuje Przemysław Słowik. „Może się wydawać, że pozostawienie drzewa, które jest mijane przez ścieżkę, jest korzystne” – odpowiada mu zastępczyni prezydenta miasta Anna Szotkowska i zapowiada ponowną analizę możliwości zachowania drzew.

Budowa drogi rowerowej wzdłuż ul. Pawła VI to jeden ze zwycięskich projektów Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego 2021, który zdobył 1325 głosów. Pomysł ten był szczególnie lobbowany, kiedy nie było jeszcze nowego odcinka obwodnicy śródmiejskiej wraz z drogą rowerową z ul. Arkońskiej do al. Fałata.

Drzewa przeszkadzają drodze rowerowej

Projekt inwestycji zakłada budowę dwukierunkowej drogi rowerowej o szerokości 2 metrów wzdłuż jezdni. Z inwestycją związana jest także wycinka 6 drzew, które mają stać na jej przeszkodzie oraz przesadzenie kolejnych 6 na wolne miejsce po drugiej stronie ulicy. Obok nich ma stanąć osiem dębów szypułkowych.

„Pomimo wcześniejszych apeli zarówno w formie interpelacji, jak i podczas komisji rady miasta, planowana droga rowerowa została rozrysowana po najmniejszej linii oporu, traktując drzewa jako elementy kolizyjne do wycięcia” – krytykuje Przemysław Słowik.

Radny zwraca uwagę, że do niedawna wszelkie inwestycje i związane z nimi wycinki były argumentowane „starością planów”. „Tutaj mamy do czynienia z wyjątkowo świeżym projektem, który powstał w tym roku. A mimo to myśl towarzysząca projektantowi jest równie betonowa jak w przypadku realizacji z lat ubiegłych” – dodaje.

„Objaw złej woli i złego planowania”

Współprzewodniczący partii Zieloni uważa, że 3 z 6 drzew nie są w stanie wskazującym na konieczność wycinki. Przekonuje, że można je ocalić, a ich przeznaczenie do usunięcia to „objaw złej woli i złego planowania”.

„Dwie lipy rosnące bliżej ulicy Niemierzyńskiej. Pomiędzy istniejącymi drzewami jest 2,5 metra odległości. Na drogę rowerową dwukierunkową potrzeba 2 metrów. Nawet jeśli projektant uparcie twierdzi, że miejsca jest za mało, wystarczy na krótkim odcinku rozdzielić drogę na dwa jednokierunkowe pasy po 1 metr” – przekonuje P. Słowik. Jednocześnie pokazuje przykłady z Gdańska i Wrocławia, w których podobna sytuacja miała miejsce i okazy zostały zachowane.

„W innych miastach można, tylko w Szczecinie się nie da”

Trzecie drzewo do uratowania znajduje się bliżej jednej z bram wjazdowych. W wykazie wskazano jego usychanie. „To absurd, patrząc na wielkość i zazielenienie. Lipa mogła być co najwyżej chwilowo w gorszej kondycji w związku z upałami i suszą. Nie ma jednak oznak usychania” – argumentuje radny.

Zdaniem Przemysława Słowika, jest wiele możliwych rozwiązań, które uratują drzewa z ul. Pawła VI. „Inne miasta potrafią zadbać o drzewa przy podobnych inwestycjach. Tylko w Szczecinie się nie da?!”

Pozostawienie drzew to tylko złudna korzyść?

„Może się wydawać, iż pozostawienie drzewa, które jest mijane przez projektowaną ścieżkę rowerową, jest działaniem korzystnym z punktu widzenia dbałości o zasób zieleni wysokiej” – odpowiada Anna Szotkowska.

Jak tłumaczy zastępczyni prezydenta Szczecina, „takie założenie pomija fakt, że dobrostan drzew jest ściśle zależny od zachowania rozległego systemu korzeniowego, który je podtrzymuje i żywi”.

„Drzewa, których systemy korzeniowe zostały zniszczone mechanicznie lub obumarły w wyniku zmiany poziomu gruntu, zamierają na przestrzeni kilku lat od zakończenia inwestycji. Zdarza się również, że przewracają się podczas silnych wichur” – wyjaśnia.

Rozwiązanie najlepsze ze wszystkich?

Anna Szotkowska zapewnia, że w przypadku inwestycji wzdłuż ul. Pawła VI zastosowano rozwiązanie, na które „pozwalały warunki miejscowe”.

„Projektant wielokrotnie był w miejscu projektowanej drogi, w tym przy udziale zamawiającego, wnioskodawcy, zarządzającego ruchem oraz ogrodnika miejskiego. W trakcie procesu projektowego został rozważony nie tylko wpływ robót budowlanych na ubytek masy korzeniowej drzew i zmianę właściwości siedliska, ale także perspektywa dalszego utrzymania drzew” – podkreśla.

Zastępczyni prezydenta tłumaczy, że zachowanie młodych drzew w miejscu ich obecnego wzrostu wiązałoby się z wykonaniem ścieżek w bezpośrednim sąsiedztwie dorosłych drzew. Z kolei te, w wyniku prac, utraciłyby znaczną część korzeni żywicielskich. „Dlatego też zdecydowano o przesadzeniu młodych drzew na drugą stronę ulicy” – argumentuje.

Będzie ponowna analiza

Jednocześnie Anna Szotkowska zapowiada ponowną analizę możliwości zachowania drzew przeznaczonych do wycinki.

„Po rozpoczęciu robót ziemnych będzie możliwa weryfikacja faktycznego zasięgu systemów korzeniowych drzew. Możliwość zachowania drzew będzie wypadkową pomiędzy faktycznym zasięgiem systemów korzeniowych a dostępnością rozwiązań technicznych umożliwiających ich należytą ochronę”.