Gdzie i kiedy?
czwartek, 8 listopada 2018, 19:00
Za ile?
30 zł ulgowe, 40 zł normalne
8 listopada w ramach serii koncertów "Jesteśmy w domu" przygotowano coś dla fanów ambitnej elektroniki. Tym razem w holu „lodowego pałacu” nastąpi premierowe wykonanie utworu napisanego przez kompozytora Marcina Stańczyka, specjalnie dla Filharmonii w Szczecinie. Wśród wykonawców znaleźli się Natalia Zamilska oraz muzycy renomowanej formacji Ensemble Musikfabrik, którzy zagrają na instrumentach o podwójnych czarach!

ARTYŚCI:

ENSEMBLE MUSIKFABRIK

Marcin Stańczyk - syntezator

Natalia Zamilska - elektronika

Maciej Walczak - wizualizacje

UTWORY:

Marcin Stańczyk - Afterthoughts (2018)

Afterthoughts. To wyraz trudny do przetłumaczenia, łatwo jednak spostrzec, że chodzi o próbę syntetycznego spojrzenia na to stulecie – spojrzenia z oddali, z pewnej perspektywy. Tematyka utworu bezpośrednio nawiązuje do wydarzeń, obrazów, postaci czy miejsc, które w subiektywnym odczuciu Marcina Stańczyka, kompozytora i autora kompozycji Afterthoughts, pozostaną z nami na zawsze.

„Starałem się tak zbudować formę spektaklu, aby uchwycić to, co najważniejsze, treści, bez których nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić refleksji o ostatnich stu latach, a jednocześnie wątki mniej ważne dla biegu historii, które jednak stanowią swoisty „powidok” swoich czasów.” – tłumaczy Stańczyk. Sto lat polskiej niepodległości w wersji na dźwięk, światło i obraz. Spektakl Afterthoughts będzie można zobaczyć tylko raz, 8 listopada o godz. 19.00 w holu Filharmonii w Szczecinie. Tego wieczoru wraz z Marcinem Stańczykiem wystąpią Natalia Zamilska i muzycy Musikfarbik Ensemble, za wizualizacje odpowiada Maciej Walczak.

Marcin Stańczyk to kompozytor, prawnik, pedagog. Twórca muzyki instrumentalnej, intermedialnej i scenicznej. Pierwszy Polak-zwycięzca Toru Takemitsu Award (2013) – największego konkursu kompozytorskiego Japonii. W 2014 ogłoszony Artystą Rezydentem Paryża, a jego utwór Aftersounds zainaugurował sezon artystyczny paryskiego instytutu badań nad dźwiękiem Ircam-Centre Pompidou. W 2018 został pierwszym kompozytorem-rezydentem wrocławskiego festiwalu Musica Polonica Nova. Od roku 2016 reprezentuje Polskę w programie wymiany gospodarczej i kulturalnej Chin z 16 krajami europejskimi (16+1). Jego muzyka rozbrzmiewa w salach koncertowych całego świata.

Muzykę Natalii Zamilskiej w BBC Radio grał sam Iggy Pop, słychać ją w grach komputerowych i nagradzanych krótkich metrażach, a nawet podczas pokazów mody Diora. Uznawana jest za księżniczkę polskiego techno, choć jej muzyka to znacznie więcej. Słychać w niej echa noise’u, czy nawet tak wydawałoby się odległych gatunków jak muzyka świata. Artystka, osiadając na ważnym dla niej elemencie - ciężkim, rytmicznym basie, dalej śmiało bawi się konwencją, poszukuje i eksperymentuje.

Dołączą do nich: Marco Blaauw na trąbce, Stephen Menotti na puzonie, Melvyn Poore na tubie i Christine Chapman na waltorni, muzycy Ensemble Musikfabrik. To rezydujący w Kolonii mistrzowie interdyscyplinarnych projektów artystycznych, skupieni na muzycznej innowacji, prezentujący nowe dzieła współczesnych kompozytorów, często napisane z myślą właśnie o nich.

„Spektakl Afterthoughts kontynuuje moje poszukiwania zainspirowane kilkanaście lat temu zjawiskiem optycznym „powidoków” oraz nawiązującą do niego sztuką polskiego awangardzisty – Władysława Strzemińskiego. „Powidok” jest niedokładnym odbiciem realnego obrazu w siatkówce oka, o rozmytych kształtach i w kolorach przeciwstawnych do rzeczywistych. Jak jednak w muzyce można wyrazić „powidok”? Czy raczej „podźwięk”, a może „posłuch”? W 2005 roku napisałem swój pierwszy utwór zatytułowany Powidoki słońca – jak powojenny cykl obrazów Strzemińskiego. W kolejnych latach komponowałem Powidoki, Podźwięki, Posłuchy. Zmieniały się środki techniczne, którymi starałem się wyrażać tę ideę, ale patrząc już z całkiem odległej perspektywy widzę także stałe, niezmienne cechy tej muzyki. To muzyka, która nie oddziałuje bezpośrednio, jest raczej humanistyczną refleksją, zaproszeniem dla wyobraźni słuchacza do wolnego tworzenia sensów i znaczeń. W moim przekonaniu ta wolność jest dziś szczególnie istotna; dziś wszyscy zdajemy sobie doskonale sprawę z wagi wolności tworzenia, czasem zapominany jednak o wolności percepcji sztuki.” Marcin Stańczyk