Dzięki agencji Brand House mogliśmy w minioną niedzielę zobaczyć na dwóch spektaklach w Teatrze Współczesnym w Szczecinie sztukę „Ucho Gardło, Nóż” na podstawie prozy Vedrany Rudan, wyreżyserowaną przez Krystynę Jandę, która także w niej wystąpiła. Miejsc wolnych na widowni praktycznie nie było, co raczej nie dziwi, bo w naszym mieście ta aktorka, może zawsze liczyć na duże zainteresowanie wszystkim, w czym bierze udział.

Vedrana Rudan to chorwacka dziennikarka i pisarka której powieść Ucho, gardło, nóż (z 2002 roku) zbulwersowała opinię publiczną w jej kraju. Pierwszoplanową postacią książki jest bowiem około 50-letnia kobieta, snująca opowieść o swoim życiu, którego część rozegrała się podczas wojny domowej na Bałkanach. Mówi o swych doświadczeniach w sposób otwarty, dotykając najbardziej bolesnych kwestii, nie starając się usprawiedliwiać zachowań dowódców armii i tzw. przeciętnych ludzi. Wywleka wręcz na wierzch słabości i złe cechy narodowe.

Tonka Babić (tak nazywa się narratorka) cały dzień spędza przed telewizorem: „Oglądam bez dźwięku bo wszystkiego się boję”. Traumatyczne przeżycia z czasu wojny, kiedy z każdego niemal kąta wydobywano martwe ciała, kiedy nikt nie był pewny losu swego i swoich bliskich, są przez nią dyskontowane dygresjami na temat seksualnych przygód, mody czy komentarzami na temat reklam, które w telewizji namiętnie ogląda. Jej monolog naszpikowany jest mocnym językiem i licznymi wulgaryzmami (słowo na k praktycznie nie schodzi jej z ust) które wyrażają stan psychiczny i postrzeganie świata bohaterki. Trudno czasem wyłowić spośród nich wypowiedź, bardziej spójną i konkretną. Część tego przekazu Tonka kieruje bezpośrednio do widzów. Martwi się nawet czy potrafi ich zainteresować swymi zwierzeniami („Muszę szybko coś wymyślić, bo zrobi się nudno i zaraz stąd wyjdziecie”).

Jest dosadna i brutalnie prawdziwa w tym co mówi, nie pomijając drastycznych szczegółów zabaw wojennych, ujawniając to, czego żołnierze dopuszczali się wobec ludności cywilnej pacyfikując całe wsie i miasteczka. Wspomina o tym, że kiedy podjęto decyzję o zakończeniu wojny, tak naprawdę nie można było tego zrobić bo okrucieństwo ludzi wobec siebie było już poza kontrolą. Tylko eksterminując wroga miało się pewność, że on sam nie wystąpi przeciwko nam. To świat mężczyzn, którzy muszą być agresorami by przetrwać. Tonka wyraża swą niezgodę na taką sytuację. Sama jest Serbką, żoną Chorwata i boi się, że to może zostać wykorzystane przeciwko niej. To, że płynie w niej serbska krew nie oznacza jednak, że popiera czyny swych rodaków. Wręcz przeciwnie.

Krystynie Jandzie niewątpliwie udało się ukazać dramatyczny protest kobiety przeciwko rzezi bez końca. Dodała do tego nacechowaną feministycznie analizę związków międzyludzkich i dużą dawkę humoru (przeważnie czarnego). Następna ekskluzywna propozycja teatralna agencji Brand House dla szczecinian będzie miał trochę inny charakter. W zapowiedziach jest już bowiem spektakl „Bóg” według Woody Allena z udziałem m.in. Marii Seweryn, Patrycji Szczepanowskiej, Piotr Machalicy i Cezarego Żaka.