Krzysztof Popiołek ponownie przygotował spektakl w Teatrze Kana! W „Gęstości zaludnienia” była mowa o doświadczeniu katastrofy, w najnowszej sztuce w jego reżyserii idziemy jeszcze o krok dalej. „Światy możliwe” to opowieść o… próbie ratowania świata przed ostatecznym upadkiem!
Superbohaterowie na scenie
Tak jak w przypadku „Gęstości zaludnienia” na scenie pojawia się czworo aktorów. To Bibianna Chimiak, Karolina Sabat, Dariusz Mikuła i Piotr Starzyński. Tym razem, niczym superbohaterowie z produkcji science-fiction stojący w obliczu zbliżającej się zagłady, otrzymują zadanie, by… ocalić, co się da. Każdy ma swoją indywidualną „akcję”. Piotr uruchamia Radio Planetę i usiłuje nawiązać kontakt z obcymi cywilizacjami, a Karolina mozolnie liczy nasiona, które może w przyszłości jeszcze wykiełkują, tworząc nowe życie. Dariusz wertuje stos książek i dokonuje podziału na te, które mają szczęśliwe oraz pesymistyczne zakończenia, odczytując niektóre z nich na głos. Tymczasem Bibianna rozmawia z roślinami w akwarium, dyskredytując „po całości” gatunek ludzki, który według jej słów, ma same wady, wydziela nieprzyjemne wonie, generuje brzydkie odgłosy itp.
Nie tylko zabawa
W dialogach jest dużo humoru, ale w monologach już nieco mniej… „Światy możliwe” to komediodramat, w którym zabawa z konwencją s-f (świetne kostiumy Piotra Popiołka!) i absurdalne skojarzenia słowne (Por Regio!) co prawda zdecydowanie dominują, ale przekaz jest jednak nie do końca śmieszny. Już na wstępie (w komentarzach i listach dotyczących wojny na Ukrainie, czytanych z kartek przez aktorów), otrzymujemy bardziej poważne treści. Aktorzy zastanawiają się, jaki powinien być teatr w czasie totalnego kryzysu wartości? Czy może wszystkie zakończenia, które na nas czekają są negatywne i trzeba się do tego jakoś dostosować?
Zatracenie jedyną szansą?
W drugiej części spektakl staje się niemalże musicalem. Słyszymy m.in. słynny temat filmowy „Porque te vas”, „Rivers of Babylon” Boney M., a jednym z najmocniejszych momentów całego przedstawienia jest rewelacyjna wersja „Pocałunku ognia” Violetty Villas w wykonaniu Bibianny Chimiak. W tekście tej piosenki padają słowa: „Wiem, że nie będzie dla nas nigdzie już ratunku, bo to jest pocałunek, który spala do dna”. Może zatem zatracenie w muzyce, tańcu i uczuciu, to jedyna alternatywa dla mieszkańców planety, pogrążonej w konfliktach i zmagającej się z kryzysami i kataklizmami? To chyba byłoby zbyt proste antidotum, ale… możliwe.
Spektakl powstał w ramach programu OFF Polska organizowanego przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego.
Komentarze
0