-Należy zrobić wszystko, żeby ograniczyć ruch, a najlepiej wyłączyć go na ulicy Jana z Kolna i wpuścić pod ziemię, co uważam, że jest technologicznie możliwe i wcale nie musi być aż tak bardzo kosztowne, jak się nam wydaje i od tej strony przybliżyć Szczecin do wody- mówi kandydat SLD. Przeczytaj i odsłuchaj wywiad dotyczący ważnych spraw naszego miasta i wizji Szczecina
wSzczecinie.pl: Naszym gościem jest Pan Jędrzej Wijas, kandydat na urząd Prezydenta Miasta Szczecin z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a obecnie od ośmiu lat radny Rady Miasta. Dzień dobry.
Jędrzej Wijas: Dzień dobry Panu, dzień dobry Państwu.
wSzczecinie.pl: Czy słyszał Pan o nietakcie podczas otwarcia biurowca Oxygen?
Jędrzej Wijas: Tak słyszałem o tym nietakcie, jeszcze wczoraj dotarła do mnie relacja jednego z moich kolegów. Nie udałem się na to otwarcie, bo miałem pewne przeczucie, że do czegoś takiego może dojść.
wSzczecinie.pl: Może wyjaśnijmy naszym czytelnikom, o co chodzi. Do zajścia doszło wczoraj po południu. Organizatorzy nie zauważyli przybyłego na uroczystość prezydenta Szczecina Piotra Krzystka. Nie został także poproszony o przemówienie. Uroczystą wstęgę przecinali czołowi politycy PO, w tym Arkadiusz Litwiński, kandydat na urząd prezydenta Szczecina, kontrkandydat Piotra Krzystka, a także Pana.
Na ulicach wiszą plakaty Donalda Tuska, żeby nie robić polityki, żeby ta polityka miała lepszą jakość. Czy lokalni politycy PO wg Pana przestrzegają tych zasad, żeby ta polityka była jednak na jakimś poziomie?
Jędrzej Wijas: Panie redaktorze, ta choroba nie zaczęła się wczoraj. Przypominam, że Piotr Krzystek otwierając Teatr Lalek Pleciuga, nie zaprosił poprzedników, którzy tak naprawdę odegrali fundamentalną rolę. Mówię tutaj w szczególności o zarządzie Edmunda Runowicza, który zawarł umowę z ECE umożliwiająca wybudowanie nowego budynku teatru i zagospodarowanie terenu po byłej Kaskadzie. Piotr Krzystek nie miał w zwyczaju honorowania dokonań swoich poprzedników. To za kadencji Mariana Jurczyka zainicjowano powstanie Muzeum Techniki i Komunikacji. Przy otwarciu też go zabrakło. To za czasów kadencji Mariana Jurczyka Rada Miasta podejmowała decyzje w sprawie przygotowań do The Tall Ships’ Races i podpisania umowy z partnerem zagranicznym. Też Piotr Krzystek nie odnotował roli swoich poprzedników w tym przedsięwzięciu, a była ona o wiele większa niż jego. Dlaczego o tym mówię? Dzisiaj Piotr Krzystek pada, głównie on, ofiarą własnego grubiaństwa, braku szacunku dla poprzedników. Dzisiaj spotyka go to z rodzimej formacji. Tyle, że dla mnie to nie jest element sprawiedliwości. To jest pogrążanie się w pewnym takim upolitycznianiu wszystkiego i podporządkowywania wszystkiego walce politycznej. Ja mogę powiedzieć jedno, kampania wyborcza nie jest dla mnie wszystkim i polityka nie może być dla nas wszystkim. Polityka nie usprawiedliwia wszystkiego. Są rzeczy, których się nie czyni, bo jest się człowiekiem godnym, człowiekiem szanującym innych partnerów życia społecznego i innych ludzi. Mam przeczucie, że dążność Platformy sprowadzi się do upolitycznienia wszystkiego, zawłaszczania sukcesów czy wydarzeń. Jest to dla mnie małostkowe i chybione. To przejaw złego stylu w polityce, mi on jest obcy. Nie mam problemów z tym żeby pokazywać, kto kiedyś zaczął pewne dzieło.
wSzczecinie.pl: Naszym gościem jest Jędrzej Wijas. Panie kandydacie, jeżeli zostanie Pan prezydentem, co dalej z projektem Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju?
Jędrzej Wijas: Jak zostanę prezydentem to dokonam ewaluacji tego projektu, tzn. będę starał się ocenić go pod kątem efektywności ekonomicznej, realności osiągnięcia celu w racjonalnej perspektywie czasowej. Chciałbym także sprawdzić jak daleko jest on w zaawansowany i jak jest umocowane dofinansowanie zewnętrzne. Mówię o tym, dlatego, że szybki tramwaj jest pewnym mitem. Mitem, z którym uważam, że Szczecin powinien się rozprawić w jedną albo drugą stronę. Albo przystąpić do realizacji i nie gadamy tylko na okrągło, że szybki tramwaj i nic się nie dzieje, albo powiedzieć sobie, że szybki tramwaj nie jest rozwiązaniem efektywnym i należy np. zwrócić się w kierunku pewnej alternatywy, którą ja traktuje z jednej strony jako alternatywne zaś z drugiej jako coś, co może być połączone z szybkim tramwajem, czyli uruchomienie kolei miejskiej, po obwodnicy kolejowej. Głosy ekspertów, z których wiedzy korzystam, mówią o tym, że w o wiele krótszym okresie czasu jesteśmy w stanie wprowadzić na tory szynobusy i uruchomić kolej miejską, która połączy prawobrzeże Szczecina (pętla byłaby na Osiedlu Słonecznym) z centrum miasta oraz z dzielnicami północnymi, docelowo aż do rynku Polic. To kiedyś funkcjonowało bardzo dobrze. Do tego można i należy wrócić. To w połączeniu z obwodnicą śródmiejską może zmienić gruntownie komunikację w mieście. Sądzę, że okres czterech-pięciu lat wystarczyłby, żeby uruchomić to połączenie. Chce powiedzieć jedno szczecinianom: rozumiem to zniecierpliwienie, bo z szybkiego tramwaju zrobiono mit. Ja rozprawię się z tym mitem w jedną albo drugą stronę. Albo go zrealizuje, albo zaproponuje realizację kolei miejskiej.
wSzczecinie.pl: Wczoraj w Szczecinie gościła Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego i powiedziała, że jeżeli realizacja SST nie rozpocznie się w przeciągu roku, projekt spadnie z listy indykatywnej.
Jędrzej Wijas: My nie jesteśmy w stanie zbudować szybkiego tramwaju w rok. Inwestycja zakłada najpierw dotarcie do Zdrojów, potem do Osiedla Słonecznego i docelowo do Kijewa. To nie jest projekt do realizacji w przeciągu roku. Prezydent ma w ręku narzędzia, wiedzę, dokumenty i ekspertyzy. Ja nie mam tej pełnej wiedzy. Jeżeli zostanę prezydentem Szczecina, będę miał dostęp do wszelkich dokumentów i materiałów, które pozwolą mi podjąć decyzję. Ja tych decyzji nie będę się bał. Albo ten szybki tramwaj będzie realizowany szybko, zgodnie ze swoim przymiotnikiem, albo nie będzie realizowany i uruchomimy naziemną kolej miejską, także przy wykorzystaniu środków zewnętrznych. Mam nadzieję, że to będzie realne. Ja uważam jedno, ten zastój, który jest przez ostatnie lata, brak decyzji prezydenta miasta, jest działaniem na szkodę naszego miasta. Prezydent musi być decyzyjny i musi być odważny. Musi mieć odwagę powiedzieć szczecinianom, że ten projekt niestety jest tak kosztowny, tak długi i w ogólnym rozliczeniu tak nieefektywny, że będziemy szukać innych, może lepszych, ale na pewno rozwiązań, które dają lepszy efekt. Tutaj tej odwagi zabrakło.
wSzczecinie.pl: „Chcę wyraźnie powiedzieć, że obiecanki wybudowania nowego stadionu w Dąbiu, czy gdziekolwiek indziej za miejskie pieniądze są równie wiarygodną obietnicą jak ta, że każdy kibic znajdzie każdego ranka pod swoimi drzwiami zgrzewkę "Bosmana". Panie radny skąd to porównanie stadionu do zgrzewki Bosmana? Mi się w ogóle stadion z piwem nie kojarzy.
Jędrzej Wijas: A mi się te dwie rzeczy kojarzą, bo są markami Szczecina. Zarówno Pogoń Szczecin jak i browar Bosman, to są marki znane w wielu kręgach w kraju i kojarzone z naszym miastem. I zresztą wydaje mi się, że marki, które niezależnie od wyników sportowych Pogonii Szczecin i walorów smakowych Bosmana, są dobrze kojarzone. Mi akurat Bosman smakuje. To porównanie miało na celu pokazanie, w jaki sposób kandydaci na prezydentów, politycy manipulują emocjami kibiców Pogoni i zwolenników budowy nowego stadionu. Obiecują rzecz tak samo jak obiecywali cztery lata temu. Platforma Obywatelska, zdaje się, nic się nie nauczyła. Cztery lata temu obiecywała, że w cztery lata zbuduje nowy stadion. Nie mamy ani jednego dołka wykopanego pod nowy stadion i dalej czyni to samo. To jest skrajnie niewiarygodne, moje słowa miały zwrócić uwagę szczecinianom na to, że po raz kolejny ktoś chce ich nabić w butelkę, żeby nie dali się nabrać, na tego typu obietnice.
wSzczecinie.pl: Pan nie jest za budową nowego stadionu ani w Dąbiu ani na Pogodnie, natomiast jest Pan za modernizacją obecnego obiektu. Można powiedzieć, że za modernizacją „Fiata 126p”. Jaki będzie koszt modernizacji starego obiektu?
Jędrzej Wijas: Wyjaśnijmy jedną kwestię. Ja nie jestem przeciwny budowie nowego stadionu.
wSzczecinie.pl: Tylko nas nie stać w tym momencie.
Jędrzej Wijas: Zgadza się. Ja jestem za budową nowego stadionu w sytuacji, kiedy Szczecin, będzie miał zrealizowaną inwestycję obwodnicy śródmiejskiej, będzie usprawniony transport publiczny, będzie miał wypełnioną pełną sieć przedszkoli i żłobków zapewniającą każdemu rodzicowi, który chce kontynuować pracę zawodową, opiekę nad dzieckiem w godzinach pracy. Jestem za budową nowego stadionu, kiedy Szczecin będzie metropolią dynamicznie rozwijającą się gospodarczo, który będzie tętnił życiem turystycznym, rekreacyjnym i przemysłowym na terenach nadodrzańskich, portowych. Uważam, że wtedy będzie czymś naturalnym budowa takiego obiektu jak stadion w Szczecinie, w mieście, które będzie się dynamicznie rozwijało, do którego ludzie będą przybywać, w którym liczba mieszkańców nie będzie spadać, tylko się zwiększać i układ demograficzny będzie wskazywał, że miasto młodnieje a nie się starzeje. Ja jestem za stadionem, ale uważam, że dzisiaj Szczecin nie jest w tak świetlanej i tak świetnej sytuacji. Jest miastem, które ma szereg problemów związanych z codziennym funkcjonowaniem mieszkańców w tym mieście. I te problemy w głównej mierze należy rozwiązywać, natomiast budowanie z budżetu stadionu miejskiego jest czymś takim jak kupowanie Porsche w domu, w którym nie wystarcza na chleb. Uważam, że to, co jest realne, ale jednocześnie niekoniecznie spełniające nasze życzenia i ambicje, to jest ulepszanie obiektu już istniejącego, zamknięcie korony stadionu, budowa wyżej trybun. Uważam, że to jest miasto obecnie w stanie czynić, natomiast w perspektywie lat pięciu-dziesięciu, kiedy zmieni się nasza sytuacja gospodarcza, kiedy zostaną wykorzystane tereny postoczniowe, kiedy miejsc pracy w Szczecinie będzie przybywać, wtedy spokojnie możemy powrócić do idei budowy nowego stadionu, wiedząc o tym, że będziemy w stanie zapewnić odpowiednią frekwencję na nowym obiekcie.
wSzczecinie.pl: Jaki będzie koszt tego ulepszenia?
Jędrzej Wijas: To będzie kosztować miliony, ale nie setki milionów. To jest jednak różnica. Mówimy o inwestycjach w skali budżetu i to nie jest porównywalne z ideą budowy stadionu na lotnisku w Dąbiu gdzie trzeba byłoby przede wszystkim lotnisko opalować, co jest samo w sobie kosztem niewyobrażalnym.
wSzczecinie.pl: Firma doradcza Investment Support wykonała studium wykonalności budowy nowego stadionu w Dąbiu i na Pogodnie. Wychodzi na to, że koszty stadionu w Dąbiu będą mniejsze, niż nowego na Pogodnie. Obiekt na 35 tysięcy miejsc na Pogodnie będzie kosztował 551 milionów złotych a w Dąbiu 500. Czyli w Dąbiu jest jednak taniej.
Jędrzej Wijas: Ja przede wszystkim uważam, że te wyliczenia są nieaktualne, koszty byłyby o wiele większe, po drugie to nie tylko moja opinia. Arkadiusz Litwiński kwestionuje tą ekspertyzę, na którą Pan się powołuje.
wSzczecinie.pl: Pan również ją kwestionuje?
Jędrzej Wijas: Uważam, że jest ona nieaktualna.
wSzczecinie.pl: Dlaczego?
Jędrzej Wijas: Nie uwzględnia obecnej sytuacji, która wytworzyła się na rynkach światowych, poza tym jest kwestionowana przez ekspertów, którzy mówią, że koszt budowy nowego stadionu będzie wynosił grubo więcej niż 500 milionów. Będzie to suma, co najmniej ok. 800 milionów złotych.
wSzczecinie.pl: Którzy eksperci tak mówią? Jaka firma?
Jędrzej Wijas: Ja nie korzystałem z żadnej firmy, bo nie mam takich możliwości finansowych, to prezydent miasta dysponuje budżetem. Mówię o ludziach, którzy są zaangażowani w sport, mają doświadczenie, znają inne inwestycje.
wSzczecinie.pl: Ale kto podał liczbę 800 milionów? Firma zewnętrzna wyłoniona w przetargu wykonała studium wykonalności i teraz Pan, Małgorzata Jacyna-Witt i Arkadiusz Litwiński kwestionujecie ekspertyzę, nie podając żadnych argumentów, dlaczego jest zła. To jest coś niewyobrażalnego dla mnie, że podważacie wiarygodność firmy, która na zlecenie miasta robi coś, żeby opracować dla miasta najlepsze rozwiązanie.
Jędrzej Wijas: W toku kampanii spotykam się z wieloma środowiskami, m.in. z inżynierami obiektów sportowych. To nie jest kwestia tego, że ja odbieram moralne prawo tej firmie to wystawiania ekspertyz. Ja tylko uważam, że jest to ekspertyza na zamówienie polityczne Pana prezydenta Piotra Krzystka. To nie firma jest dla mnie niewiarygodna a prezydent Krzystek. Piotr Krzystek byłby wiarygodny, gdyby zrobił cokolwiek konkretnego w kwestii stadionu miejskiego poza tworzeniem tego rodzaju dokumentów. Gdyby, choć o krok przybliżył miasto do tego, żeby powstał stadion miejski. Tak naprawdę ostatnie cztery lata to działania fasadowe i ta ekspertyza w tych działaniach fasadowych się właśnie mieści.
wSzczecinie.pl: Czyli upraszczając: Piotr Krzystek zlecił zrobienie tej ekspertyzy, ale z góry było wiadomo, że dokument wskaże Dąbie?
Jędrzej Wijas: Żeby grać na zwłokę, żeby zyskać czas, żeby nie podejmować decyzji.
wSzczecinie.pl: Śródodrze. Czy tutaj jest sens tworzenia nowego serca miasta?
Jędrzej Wijas: Szczecin jest miastem policentrycznym. Tutaj się zgadzam z wieloma osobami, także tymi, które kandydują.
wSzczecinie.pl: Czyli, że ma wiele serc.
Jędrzej Wijas: Tak, Szczecin jest miastem policentrycznym i tego nie zmienimy. Nawet nie należy tego zmieniać, ponieważ duże metropolie europejskie, takie, które darzę szczególną sympatią jak Berlin, Amsterdam czy Kopenhaga też są policentryczne. Śródodrze może być jednym z takich miejsc, w którym szczecinianie będą się chętnie gromadzić. Żeby to nastąpiło, to trzeba pewnych decyzji. Jedna już została podjęta, tzn. przyjęto plan zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Teraz do prezydenta należy to, żeby zainteresować jak najwięcej różnych podmiotów, żeby znalazły tam swoje miejsce. Trzeba unormować kwestie związane z rozwojem portu, tak żeby ten rejon nasycić w jak największym stopniu funkcjami miejskimi. Żeby było on przyjazny i otwarty. Mamy tereny portowe dosyć rozległe i część z nich może się niewątpliwie przesunąć dalej. Jedno pragnę zaznaczyć przy okazji Śródodrza, nie może tam dominować jedna funkcja. Nie może tam dominować ani funkcja biurowa, komercyjna, mieszkaniowa i kulturalna. Jeśli mają być tam ludzie, muszą być zachowane należyte proporcje. Jeżeli mamy zrewitalizować Śródodrze, ale także wyspę Jaskółczą i tereny pofabryczne przy ulicy Kolumba tzw. „Szczecińską Wenecję”, to musimy postawić na wielość funkcji. Tam ludzie muszą znaleźć pracę, rozrywkę w postaci gastronomi, klubów i galerii.
wSzczecinie.pl: A obecny plan zagospodarowania przestrzennego ocenia Pan pozytywnie?
Jędrzej Wijas: Raczej tak.
wSzczecinie.pl: Czyli pozytywnie?
Jędrzej Wijas: Pozytywnie, tylko, że to jest partytura w ręku muzyka. Jest to plan, który musi być przekuty na odpowiednią politykę prezydenta miasta w tym zakresie. Nie tylko biurowce mają tam powstawać, tam muszą powstać też instytucje kultury, Muzeum Morskie i trzeba to prowadzić konsekwentnie. Ja bym chciał np. żeby była na Łasztowni wydzielono przestrzeń publiczną, w której będzie dominować przestrzeń gastronomiczno-rozrywkowa połączona z artystyczną. Chcę żeby tam znajdowały się pracownie artystów, galerie, żeby tam była scena.
wSzczecinie.pl: Czyli coś na wzór Hafen City w Hamburgu?
Jędrzej Wijas: Otóż to. Jak rozmawiamy teraz ze sobą, to bodajże trwa drugi dzień konferencji o waterfroncie (Waterfront Forum Szczecin 2010- red.) organizowana przez środowiska w tej materii kompetentne: stowarzyszenia zajmujące się żeglarstwem i architektów. Ja w samej konferencji uczestniczyć nie mogę, ale spotkałem się z gronem tych osób dzień wcześniej. To, o czym mówię jest właśnie głosem tych fachowców. Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz, Śródodrze to jest miejsce istotne, ale ważne jest to, co jest po drugiej stronie. Należy zrobić wszystko, żeby ograniczyć ruch, a najlepiej wyłączyć go na ulicy Jana z Kolna i wpuścić pod ziemię, co uważam, że jest technologicznie możliwe i wcale nie musi być aż tak bardzo kosztowne, jak się nam wydaje i od tej strony przybliżyć Szczecin do wody. Połączyć to z całym kwartałem kultury, który to kwartał wyznaczony jest Katedrą, placem Orła Białego z Akademią Sztuki, Muzeum Narodowym, Klubem XIII Muz, Zamkiem Książąt Pomorskich i jeszcze patrząc na drugą stronę, powstającym Muzeum Przełomów i budynkiem przyszłej Filharmonii. Tworzy się pewna przestrzeń, w którym funkcja kulturalna, jest funkcją dominującą. Tą przestrzeń należy odpowiednio zagospodarować, należy umożliwić swobodne przechodzenie pieszych i ograniczyć ruch samochodowy i ta sfera w połączeniu z Łasztownią będzie nam tworzyła przestrzeń do spędzania wolnego czasu, do przechadzania się, do spacerów. Druga część miasta, którą możemy wydzielić patrząc od Alei Niepodległości, Alei Wyzwolenia ,widziałbym jako przestrzeń w której obok funkcji mieszkaniowej, którą należy utrzymywać, powinna być funkcja usługowa, biurowa, natomiast handlowa jest już dostatecznie obecna.
wSzczecinie.pl: Wszystko fajnie brzmi, tylko jest duży problem, żeby znaleźć podmioty zainteresowane inwestycjami na tym terenie. Nie tak dawno, w środę bodajże, ruszyła budowa Lastadia Office i coś zaczęło się zmieniać.
Jędrzej Wijas: To dobrze, natomiast, tego nie będzie, jeśli nie zostaną podjęte konkretne decyzje na temat przeznaczenia konkretnych budynków, miejsc na Łasztowni. Jest decyzja dotycząca Muzeum Morskiego, ale należy zainteresować deweloperów przejęciem części nieruchomości, która albo jest skomunalizowana albo należy do prywatnych podmiotów. Należy prowadzić rozmowy z tymi podmiotami, struktura własności jest jeszcze trochę złożona. Sądzę, że jeżeli plan zagospodarowania przestrzennego zostanie przełożony na układ wykonawczy, będziemy mogli tym zainteresować różne podmioty, bo myślę, że wiele firm i osób prywatnych będzie zainteresowanych tymi terenami.
Druga część wywiadu dostępna do odsłuchania! W drugiej części m.in. o inicjatywie KPH Szczecin dotyczącej powołania pełnomocnika prezydenta miasta ds. równego traktowania, o tym, na jaki wynik wyborczy liczy kandydat SLD oraz o Włodzimierzu Cimoszewiczu. Zapraszamy!
Rozmowa przeprowadzona w dniu 5.11.2010r. w restauracji Grand Cru na deptaku Bogusława.
Komentarze
0