Jest mocno ubrudzona, ale nie ma śladów zniszczeń. Skradziona ponad dwa miesiące temu mosiężna rzeźba krasnala Życzliwka wróciła do Teatru Lalek „Pleciuga”. – To piękny prezent na naszą premierę – mówi Agnieszka Wunsch.
– Nie spodziewałem się, że wywoła to poruszenie i tak wielką falę pozytywnej energii. Przeszliśmy z Życzliwkiem przez całą „Pleciugę” i wszyscy bardzo cieszyli się na jego widok – opowiada Damian Słojkowski.
To właśnie on odzyskał skradzioną w grudniu rzeźbę. Spacerował z psem w okolicach osiedla Kaliny, gdy zaczepiło go dwóch „pijaczków”, proponując zakup mosiężnej figurki. Od razu skojarzył, że jest to poszukiwany od wielu tygodni Życzliwek.
– Można powiedzieć, że wyrwałem go z ich rąk. Nastraszyłem policją i szybko się oddalili. To cud, że po tak długim czasie odnalazł się w całości. Inni złomiarze pewnie rozbiliby go na kawałki i próbowali sprzedać w skupie złomu – opowiada.
„Po prostu wszedł do nas z dużą torbą i wyciągnął z niej Życzliwka”
Życzliwek już w piątek został oddany pracownikom „Pleciugi”. Dziś teatr przekazał tę informację opinii publicznej.
– Pan Damian zrobił nam dużą niespodziankę. Po prostu wszedł do nas z dużą torbą i wyciągnął z niej Życzliwka. Wcześniej co prawda dzwonił i mówił, że ma dla nas dobre informacje, ale nie sądziliśmy, że aż takie dobre – relacjonuje Agnieszka Wunsch, specjalista ds. marketingu w Teatrze Lalek „Pleciuga”.
Świadkami powrotu krasnala byli goście z Wrocławia – czyli macierzystego miasta Życzliwka, z którego trafił on do Szczecin. Reżyser Jakub Krofta i autorka Maria Wojtyszko przygotowywali wówczas w Szczecinie premierę spektaklu „Perfekty i Ambaras” (odbyła się w sobotę, 4 marca).
– Też bardzo się cieszyli, że odzyskaliśmy Życzliwka. To piękny prezent na naszą premierę – podkreśla Agnieszka Wunsch.
Znajdzie się dla niego bezpieczniejsze miejsce
Życzliwek nie wróci już na ławkę przed „Pleciugą”, z której został skradziony. Najpierw trafił do pracowni, gdzie zostanie wyczyszczony, a później znajdzie się dla niego bezpieczne miejsce w hallu teatru. – Nie chcemy go już narażać na więcej przygód – mówi Agnieszka Wunsch.
Komentarze
0