Pomimo nakazu ich usunięcia, właściciel dwóch statków zacumowanych przy bulwarze Piastowskim nie zrobił tego, nie odbiera korespondencji i nie podejmuje kontaktu. „Wizualnie sprawiają wrażenie opuszczonych wraków” – krytykuje radny miejski Andrzej Radziwinowicz.

Holownik „Konrad” widoczny jest na zdjęciach z Google Street View już z 2020 roku. Wraz ze statkiem wycieczkowym „Daria” od lat cumują przy bulwarze Piastowskim, tuż przy zejściu z Mostu Długiego. 

Nie są jednak wizytówką nadodrzańskiej okolicy – zarówno pod względem stanu, jak i otoczenia, na które składają się zalegające śmieci.

Wezwania nie przynoszą efektów

Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia zaczęła od naliczania należności wobec armatora/właściciela z tytułu bezumownego zajmowania nabrzeża. W związku z brakiem zapłaty, w lutym 2023 roku wystosowała ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty i usunięcia jednostek.

Pomimo wezwania, należności nie zostały uregulowane. Sprawa została skierowana do Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie, który w styczniu 2024 roku wydał decyzję o obowiązku usunięcia statków. We wrześniu ubiegłego roku, w związku z zagrożeniem powodziowym, sprawa została skierowana do wojewody zachodniopomorskiego.

Miasto nie może ich usunąć

Statki nadal jednak stoją.

„Ze względu na brak aktualnych dokumentów bezpieczeństwa oraz nieznany stan techniczny, stanowią poważne zagrożenie dla żeglugi i bezpieczeństwa publicznego” – podkreśla zastępca prezydenta miasta Marcin Biskupski w odpowiedzi na interpelację Andrzeja Radziwinowicza.

Jak dodaje, miasto nie posiada narzędzi prawnych, aby je usunąć. „Podjęto jednak działania mające na celu wprowadzenie regulacji prawnych w tym zakresie” – zapewnia.

Obecnie kancelaria prawna obsługująca Żeglugę Szczecińską Turystyka Wydarzenia przygotowuje dokumenty, aby skierować przeciwko armatorowi pozew o zapłatę należności oraz usunięcie jednostek.

Do sprawy powrócimy.