Hulajnoga elektryczna, zardzewiały złom, sprzęt budowlany, a nawet muszla z monetą - to tylko kilka rzeczy, które za pomocą magnesów neodymowych wyłowili uczestnicy sobotniego sprzątania dna Odry. “To nie pierwsza zatopiona tutaj hulajnoga. Już jedną kiedyś wyłowiłem. Kolejna była w okolicach Trasy Zamkowej” - opowiada Łukasz Istelski, organizator akcji.

Deszcz i momentami silny wiatr nie zniechęciły kilkunastu śmiałków do wzięcia udziału w sobotniej akcji sprzątania dna Odry. Uzbrojeni w liny i magnesy neodymowe wyciągnęli głównie złom, ale nie tylko. Po blisko godzinie prób, z pomocą małej kotwicy, Łukasz Istelski wyłowił w okolicach Urzędu Celnego... hulajnogę elektryczną.  

Odra pełna złomu i hulajnóg elektrycznych 

- To nie jest pierwsza, którą tutaj znalazłem. Kolejna była w okolicach Trasy Zamkowej - opowiada Łukasz Istelski. - Pierwszy magnes neodymowy dostałem na urodziny. Kilka razy spróbowałem i wciągnęło mnie to. Potem założyłem kanał na YouTube, na którym pokazuję innym, co uda mi się znaleźć. Głównie to niewybuchy, amunicja, broń, materiały budowlane i hulajnogi. Zarówno elektryczne, jak i zwykłe. Ostatnio znalazłem także rewolwer – dodaje.

W sobotniej odsłonie akcji udział wzięli nie tylko mieszkańcy Grodu Gryfa. Wśród uczestników znaleźli się także obserwatorzy mediów społecznościowych Łukasza Istelskiego, którzy do Szczecina przyjechali z okolic Torunia.  

- Zobaczyliśmy, że Łukasz organizuje u siebie takie sprzątanie i postanowiliśmy przyjechać na weekend. Ciężko u was w tym Szczecinie znaleźć wolne miejsce parkingowe - śmiali się. - U siebie również wyławiamy, na koncie mamy już kilka rowerów, hulajnogi. Zdarzają się także niewypały, ale głównie wyciągamy złom. 

Zysk ze złomu wesprze zbiórkę na transplantacje rąk 

Wyłowiony złom składowany jest w kontenerze, który podstawiła firma Remondis. Co ważne, całość z sobotniego i niedzielnego sprzątania pojedzie na skup, a zebrana kwota zasili zrzutkę organizowaną dla Łukasza Malca. Mężczyzna stracił obie dłonie na skutek nieszczęśliwego wypadku w pracy. Jego przyjaciele założyli zbiórkę, aby zebrać pieniądze potrzebne do sfinansowania transplantacji rąk (https://www.siepomaga.pl/lukasz-malec).  

- W niedzielę będziemy sprzątać okolicę bulwaru Gdyńskiego. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć do nas i spróbować, to zapraszamy - zachęca Łukasz Istelski. - Wiem, że to kropla w morzu potrzeb, ale jeśli każdy zda sobie sprawę, że może pomóc, to tych rąk do sprzątania będzie zdecydowanie więcej. 

Ostatnie dni akcji “Czysta Odra” 

Inicjatywa Łukasza jest jedną z kilkudziesięciu, które zostały podjęte w ramach tegorocznej akcji “Czysta Odra”. Przez blisko dwa tygodnie tysiące wolontariuszy sprzątało rzekę od jej źródła aż po ujście.  

- Sobota i niedziela to co prawda ostatnie dwa dni akcji, ale najbardziej intensywne. Zaplanowanych mamy aż 11 akcji i mamy nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów. W tym roku mamy dużo nowych organizatorów, co pokazuje, że ludzie naprawdę chcą pomagać - opowiada Krzysztof Sowa ze Stowarzyszenia Wywrotka. 

Do tej pory uczestnicy akcji “Czysta Odra” wyciągnęli duże ilości opon, butelek i jednorazowych foliowych opakowań.  

- Foliówki to zmora rzek. Jest ich bardzo dużo, szybko ulegają defragmentacji i stają się pokarmem dla ryb. To nie są historie zza oceanu. Warto się zastanowić, czy naprawdę potrzebujemy tych foliówek - dodaje Krzysztof Sowa.