Na terenie szczecińskich Syrenich Stawów znaleziono francuski nieśmiertelnik z czasów II wojny światowej. Odkrycia dokonał Jakub Łybek ze Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historyczne „Warta”. „Przedmiot ten ukazał mroczną stronę okolic dawnego Sanatorium Fundacji im. Ernsta Moritza Arndta oraz restauracji Lindenhof, gdzie funkcjonowała jedna z filii obozu jenieckiego prowadzonego przez Niemców” – tłumaczy Łukasz Jaszczyk ze Stowarzyszenia Denkmal Pomorze.
Stowarzyszenie Denkmal Pomorze cały czas prowadzi prace poszukiwawcze na terenie Syrenich Stawów, które są objęte zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków.
– Podczas ostatniego spotkania doszło do sensacyjnego odkrycia, którego dokonał Jakub Łybek ze Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Warta”. Odnalazł on bowiem francuski nieśmiertelnik z czasów II wojny światowej. Wiedzieliśmy o istnieniu obozu jenieckiego prowadzonego przez Niemców, jednak nigdy wcześniej nie udało nam się odnaleźć przedmiotu ściśle z nim związanego – mówi Łukasz Jaszczyk.
Mroczna strona okolic dawnego sanatorium i restauracji
Odnaleziony śmiertelnik ukazał mroczną stronę okolic dawnego Sanatorium Fundacji im. Ernsta Moritza Arndta oraz restauracji Lindenhof.
– To tutaj funkcjonowała jedna z filii obozu jenieckiego prowadzonego przez Niemców w latach 1940-1945 – wyjaśnia Łukasz Jaszczyk.
Społecznicy zgodnie uznali, że postarają się dotrzeć do dokumentów źródłowych, które przybliżą historię żołnierza i być może pozwolą na odnalezienie jego rodziny. Łukasz Jaszczyk już wcześniej współpracował ze stroną francuską przy podobnych poszukiwaniach.
Francuska pomoc w ustaleniu tożsamości
– We wszystkim ponownie pomógł Jérôme Parrilla z organizacji Souvenir Français Ille sur Tet – podkreśla pasjonat historii Szczecina. – W zaledwie kilka dni spłynęły do nas pierwsze dokumenty.
Odnaleziony nieśmiertelnik należał do Henriego Louisa Duranda, który urodził się 28 lutego 1919 roku w Larivière. Z zawodu budowniczy, który w 1938 roku został powołany do wojska w mieście Chaumont.
– Podczas II wojny światowej jego 12. Pułk Piechoty został skierowany do obrony Linii Maginota, jednak 19 czerwca 1940 roku dostał się do niewoli w rejonie Lachapelle-sous-Rougemont – dodaje Łukasz Jaszczyk.
Jeniec Stalagu II C
W uzyskanych dokumentach widnieje informacja, że Durand był jeńcem Stalagu II C oraz repatriantem z 20 maja 1945 roku.
– Przyznano mu kategorię inwalidzką, która być może była efektem odniesionych podczas walk ran lub złego traktowania w obozie. Na szczęście, Henri Durand przetrwał to piekło i zmarł w swojej ojczyźnie, w 1979 roku. Jego brat Paul pozostawił pięciu potomków i właśnie do jednego z nich udało nam się dotrzeć – dodaje Łukasz Jaszczyk.
„Wykorzystywany do niewolniczej pracy”
Łukasz Jaszczyk podejrzewa, że francuski jeniec, jak wielu innych żołnierzy, był wykorzystywany do niewolniczej pracy w ramach prowadzonego obozu.
– Być może obsługiwali sanatorium, leśniczówkę lub tereny dawnej restauracji – dodaje społecznik. – Bardzo nas cieszy nawiązanie kontaktu z rodziną. Liczymy, że może zaowocować to uzyskaniem dodatkowych informacji o życiu jeńców w dawnym Szczecinie. Bez wątpienia odnaleziony przedmiot jest bardzo osobisty i jeżeli służby konserwatorskie na to pozwolą, to chcielibyśmy, aby po 76 latach powrócił do ojczyzny i do domu.
Teren Syrenich Stawów od wielu lat jest obiektem zainteresowań lokalnych poszukiwaczy.
– Jak widać nie wszystko zostało przez nich odkryte. Są więc szanse na inne znaleziska, tym bardziej, że pozostałości obozowej zabudowy widoczne są do dziś – dodaje Łukasz Jaszczyk.
Komentarze
4