To po niej swego czasu pływały wodoloty, była tłem dla międzynarodowych produkcji filmowych i oknem na świat. Po latach odwrócenia od Odry, Szczecin ponownie chce się do niej zbliżyć. „Bez Odry tego miasta by nie było” – podkreśla dziennikarz Roman Czejarek.

W XIX i XX wieku Odra i szczecińskie bulwary pełniły zupełnie inne funkcje niż teraz. Przy nabrzeżach cumowały mniejsze i większe statki, które na swoich pokładach przewoziły różnego rodzaju produkty.

Mieszkańcy Stettina mogli kupować m.in. warzywa (targ zlokalizowany najbliżej dworca) oraz świeże ryby (targ pomiędzy Mostem Długim a Mostem Kłodnym). Miejsce dla białej floty i parowców znajdowało się u stóp Haken Tarasse (dzisiejsze Wały Chrobrego).

Na Łasztowni mieściło się również Towarzystwo Handlu Śledziami (Verein Stettiner Heringsimporteure). Wielkie beczki były składowane w piwnicach, a nad ich jakością czuwali tzw. „mistrzowie śledziowi”. Ich zadaniem było sprawdzenie, czy ryby z danej beczki są zdatne do spożycia.

Doceniana przez autorów, wdzięczna jako tło powieści

- Pamiętam, gdy w Szczecinie funkcjonowała biała flota oraz wodoloty, które pływały do Świnoujścia. Tata był marynarzem, więc całe moje dzieciństwo było związane z tym, że witaliśmy i żegnaliśmy go zawsze nad wodą. – wspomina Leszek Herman.

Pisarz od lat wykorzystuje Odrę jako tło w swoich książkach.

- W jednej seryjny morderca podrzucał swoje ofiary w różnych miejscach Odry. To dość koszmarna, wymyślona historia, ale ściśle związana z wodą. Moi Czytelnicy odkryli również Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry. Moje warszawskie edytorki były tym miejscem zachwycone – dodaje autor.

Kolejnym autorem, którego życie literackie jest nierozerwalnie związane z Odrą, jest Marek Stelar.

- To fantastyczne tło dla powieści. Uwielbiam Odrę w każdym miejscu Szczecina. W tych zurbanizowanych rejonach, ale najbardziej taką, którą znamy z północnych terenów Szczecina – dodaje pisarz.

„Odra jest tego warta”

W latach 80. XX wieku rozpoczął się jednak proces odwracania miasta od rzeki.

- Ta decyzja o odcięciu miasta od Odry przez arterię spowodowała, że Szczecin odsunął się od niej. Wtedy chodziło się na Jasne Błonia, biegało po Lesie Arkońskim, bunkrach i starych poligonach, ruinach słynnej wieży. Nikt z nas nie chodził na Odrę – wspomina dziennikarz Roman Czejarek.

- Przez decyzje budowlano-urbanistyczne Szczecin kompletnie odwrócił się od Odry – dodaje Leszek Herman. Jak jednak zwraca uwagę, miasto zaczyna do niej powoli i ponownie wracać.

- Kiedy pisze się o Szczecinie to widać, że bez Odry tego miasta by nie było. Pytanie, czy potrafimy ją odnaleźć w sensie istnienia Szczecina? Bardzo bym chciał, aby tak było. Odra jest tego warta, a byli, obecni i przyszli mieszkańcy Szczecina jesteśmy jej to po prostu winni – uważa Roman Czejarek.

„Nasze Międzyodrze grało różne miejsca w Europie”

Jak podkreśla Igor Górewicz, Odra i jej rozlewiska mają „piękne walory filmowe”.

- Ściągałem tutaj telewizje edukacyjne z całego świata, produkcje teledysków. Nasze Międzyodrze grało różne miejsca w Europie. Woda jest naprawdę wszechobecna, trzeba tylko przesiąść się z tramwaju do jednostki i zobaczyć Szczecin z zupełnie innej perspektywy – zachęca autor Igor Górewicz.

O historii Odry, ale i jej obecności w życiu współczesnym mieszkańców Szczecina można posłuchać w drugim odcinku cyklu „Temat Rzeka”.

Projekt „Temat Rzeka” jest realizowany przez 13 Muz z Funduszu Małych Projektów w ramach Programu Współpracy Interreg VIA Meklemburgia-Pomorze Przednie/ Brandenburgia/ Polska 2021-2027.