Będzie zawiadomienie do prokuratury. „Mają strach w oczach”
Agitacja wyborcza na terenie jednostek rządowych i samorządowych jest zabroniona. List od Rafała Trzaskowskiego podpisany jako materiał komitetu wyborczego politycy PiS uznają właśnie za agitację.
– Rafał Trzaskowski wysłał do wszystkich samorządowców ulotki i poprzez urzędy prowadzi agitację wyborczą. Urzędnicy nieświadomi tego, co jest w kopertach, roznoszą te treści radnym, co jest wielkim skandalem. Znamy kodeks wyborczy i nie można prowadzić agitacji wyborczej w urzędach administracji publicznej. Albo sztabowcy Trzaskowskiego zupełnie nie mają wiedzy o prawie wyborczym, albo jest tak, że mamy do czynienia z ostentacyjnym i świadomym łamaniem prawa – mówił Zbigniew Bogucki, poseł Prawa i Sprawiedliwości. – Złożymy zawiadomienie do organów ścigania z informacją o złamaniu prawa wyborczego – zapowiedział.
– Kampania wyborcza powinna być równa, a my przed sesją rady miasta w skrzynkach urzędowych znaleźliśmy listy od Rafała Trzaskowskiego. Polityk nagabuje, by na niego głosować i wesprzeć jego kampanię. Jest to niezgodne z przepisami. Co możemy sobie pomyśleć? Prawo i Sprawiedliwość ma zablokowaną płatność subwencji, a kandydat, który ma za sobą cały rząd, łamie prawo. Dla KO prawo jest takie, jak Donald Tusk i jego politycy je rozumieją – dodał Krzysztof Romianowski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
– To skandal i to nie wpisuje się w prowadzenie kampanii wyborczej. To jawne łamanie prawa, wręcz fałszerstwo wyborcze na łamach kampanii – jeszcze ostrzej mówiła radna Julia Szałabawka. – Mają strach w oczach i tak się boją naszego kandydata, że posuwają się do łamania prawa.
Kto ma rację: Trump czy Zełenski? Bogucki kluczy z odpowiedzią na pytanie dziennikarzy
Podczas konferencji prasowej Zbigniew Bogucki został zapytany przez dziennikarzy o piątkowe spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Jego odpowiedź nie była jednoznaczna ani satysfakcjonująca dla dziennikarzy.
– Mamy sytuację niezwykle złożoną, a w tej sytuacji premier polskiego rządu Donald Tusk nie znalazł czasu, by skontaktować się z nową administracją USA. Mamy kierownika placówki, a nie ambasadora, a to najważniejsze miejsce świata z naszego puntu widzenia. Pan Sikorski jedzie do Waszyngtonu i nie mówi o żadnych konkretach. Gdzie jest polski rząd? – pytał retorycznie poseł PiS, nie udzielając konkretnej odpowiedzi na pytanie.
Dziennikarze dopytywali o szczegółową odpowiedź.
– Polska powinna być ważnym elementem w dyskusji o Ukrainie – dodał Bogucki, unikając odpowiedzi na pytanie o kłótnię w Gabinecie Owalnym.
Porozumienie na linii Ukraina – USA miało zostać zawarte w piątek, a zakończyło się karczemną awanturą i międzynarodowym skandalem.
Komentarze
11