50 lat istnienia, 2 miejsce w rankingu „?Dlaczego” i tłumy studentów. O czym mowa? Oczywiście o klubie Pinokio.
Katechetka za barem
- „Pinokio było inicjatywą studencką. To studenci postanowili otworzyć klub, w którym mogliby się rozwijać” – opowiada Łukasz Nawrocki, manager ds. marketingu. Pinokio powstało dokładnie 27 lutego 1960 roku, lecz jego oficjalna nazwa została ustalona nieco później. W konkursie wygrała propozycja studentek Pomorskiej Akademii Medycznej, które w nagrodę otrzymały darmowy wstęp do klubu na okres jednego miesiąca. Lokal szybko się rozwijał, głównie za sprawą różnych działaczy i kierowników, a wśród nich można wymienić Waldemara Kulpę, Wojciecha Hawryszuka, Bogdana Klimowicza.. Można było w nim spotkać przede wszystkim studentów, lecz pojawiały się także inne osoby. – „Ciekawa jest historia katechetki, która pracowała w Pinokiu jako barmanka. A zatem… za dnia w kościele, a w nocy za barem” – opowiada Andrzej Ulhurski, wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciół Klubu Studenckiego Pinokio.
Gazetowy image
Lokal remontowany jest raz w roku w okresie wakacyjnym. Jak nietrudno się domyślić w ciągu 50 lat istnienia wystrój był wielokrotnie zmieniany. –„W większości swojej historii klub znajdował się w obecnym miejscu. W latach 80. został przeniesiony do tzw. starej stołówki, by po remoncie wrócić w dawne miejsce. Wystrój się zmieniał. Pinokio było obklejone gazetami, a także pomalowane kolorowo, bajkowo” – opowiada Andrzej Ulhurski.
Niemen i Skaldowie
Pinokio jest klubem, który w ciągu pięćdziesięciu lat odwiedziło wielu znanych dziś artystów. – „W Pinokiu można było usłyszeć bardzo dużo zespołów. Czerwone Gitary, Skaldowie, Mieczysław Fogg, Czesław Niemen, Krystyna Prońko, Maanam, Kombi, Jacek Kaczmarski i wielu innych. Gdy zaczęliśmy zagłębiać się w kroniki, okazało się, że prościej jest wymienić artystów, którzy nie pojawili się w klubie” – opisuje Andrzej Ulhurski.
Więcej niż dyskoteka
Pinokio już od samego początku nie było zwyczajną dyskoteką. Stało się miejscem rozwoju kultury nie tylko studenckiej. – „Działało tutaj wiele różnych inicjatyw. Klub Przyjaciół Sztuki pojmował sztukę szeroko. Pisali swoje piosenki, wiersze, powiastki, a także malowali i rzeźbili. To tutaj odbywała się cykliczna impreza o nazwie Mała Akademia Jazzu. Pojawiały się wtedy w Pinokiu nazwiska obecnie znane w kraju. Młynarski, Waglewski, Ostaszewski…” – opisuje Andrzej Ulhurski. Klub oferował wtedy różnego rodzaju rozrywkę. Można było tutaj pograć w brydża, nauczyć się tańca towarzyskiego, obejrzeć pokazy filmowe, przedstawienia teatralne, a także wziąć udział w dyskusjach. –„Teatr Kana ma swoje początki w Pinokiu. Obecnie jest znaną w Szczecinie instytucją” – dodaje Andrzej Ulhurski.
Ludzie skarbnicą wiedzy
- „Jako jedyny lokal mamy stowarzyszenie, które zajmuje się nie tylko tworzeniem imprez, ale także tworzeniem kultury studenckiej” – mówi Łukasz Nawrocki. Stowarzyszenie Przyjaciół Klubu Studenckiego Pinokio to grupa osób, które obecnie starają się pomagać w rozwoju studenckiej kultury. – „Na początku stowarzyszenie współpracowało z samorządami oraz wspierało różne akcje. Teraz zmieniliśmy formułę działania i chcemy przede wszystkim inspirować kolejne pokolenia studentów i dawać im przestrzeń, w której będą mogli realizować swoje pomysły. Temu właśnie służy projekt Inkubator Kultury Studenckiej. W ramach inkubatora chcemy realizować różnorodne akcje: kino, kabaret, wystawy itd. Chcemy pomagać ludziom, którzy się pragną wyżywać artystycznie” – opisuje Andrzej Ulhurski.
To właśnie stowarzyszenie pracowało nad powstaniem multimedialnej kroniki Pinokia, która została odsłonięta w dniu urodzin. – „Zeskanowaliśmy kilka tysięcy stron materiałów i zdjęć, zdigitalizowaliśmy nagrania z kaset VHS. Warto jednak dodać, że to ludzie są skarbnicą wiedzy. Są to z jednej strony osoby związane z Pinokiem, czyli dawni pracownicy. Z drugiej strony są to bywalcy klubu, którzy opowiadają nam różne ciekawe historie. Liczymy na to, że właśnie oni będą się do nas odzywać i przekazywać nam wspomnienia, które my dodamy do kroniki”– opowiada Andrzej Ulhurski. Prace nad kroniką wspomaga wiele osób, powstają także dwie prace magisterskie, dotyczące historii klubu. Kronikę można oglądać na www.kronikapinokio.pl.
Kultura studencka była i… jest?
Dziś Pinokio nie tworzy kultury studenckiej bezpośrednio, jednak stara się ją wspierać. –„Wspieramy wszystkie organizacje studenckie, które się do nas zgłoszą. Pomagamy w druku plakatów, tworzeniu grafiki i wielu innych kwestiach” – tłumaczy Łukasz Nawrocki. Kultura studencka przez lata uległa zmianie. Wielu osobom kojarzy się ona obecnie przede wszystkim z piciem piwa i zabawie przy komercyjnej muzyce. –„Tak jak się zmienia społeczeństwo, tak się zmienia kultura studencka. Kiedyś inaczej była ona rozumiana. Kojarzyło się ją z młodymi ludźmi tworzącymi grupy teatralne, kabaretowe. Dziś lepiej studenci bawią się podczas turnieju gier barowych lub w trakcie Student’s OFF Festival. Kiedyś studenci lubili tworzyć kulturę studencką. Dziś lubią w niej uczestniczyć” – mówi Łukasz Nawrocki.
Przyspieszenie tempa życia odegrało znaczącą rolę w zmianie podejścia do kultury studenckiej. –„Kiedyś było dużo mniej możliwości w korzystaniu z różnorodnych rozrywek. Trzeba było je organizować samodzielnie. Dziś mamy wiele kin, kręgielnię, gry komputerowe, dostęp do muzyki. Wszystko jest podane na tacy. O jakości środowiska studenckiego będą świadczyli ludzie, którzy chcą sami coś zrobić” – komentuje Andrzej Ulhurski.
Śnieg i palmy
Dziś Pinokio jest klubem, który chyba każdy student odwiedził choć raz życiu. Jakie są najbliższe plany lokalu? – „W marcu odbędzie się Ice Party, pod hasłem Studenci żegnają zimę i witają wiosnę. Będzie padał śnieg, a w lokalu zrobi się totalnie biało. W kwietniu do Pinokia zostaną zaproszeni didżeje ze Szczecina oraz z pozostałej części kraju by wziąć udział w imprezie Konsola na Scenie. W maju odbędzie się tu Ibiza Party – 3,5 tony piasku, klapki, plastikowe kubeczki, palmy i parasole. Do lokalu wpuszczamy w krótkich spodenkach i w T-shirtach!” – zachęca Łukasz Nawrocki.
Niezależnie od różnorodnych opinii, Pinokio z pewnością jest ciekawym miejscem w historii Szczecina. Nie bez powodu także w tegorocznym ogólnopolskim rankingu studenckich klubów magazynu „?Dlaczego” Pinokio zajęło drugie miejsce. To właśnie tutaj co tydzień znajdziemy tłum studentów. –„W Szczecinie brakuje imprez, w czasie których można się przebrać, wziąć udział w konkursach i zdystansować do siebie. My dajemy taką możliwość. W końcu przecież to właśnie studenci bawią się najlepiej” – dodaje Łukasz Nawrocki.
Komentarze
1