Dla jednych są rządzącymi światem sługami Antychrysta. Dla innych – prześladowanymi przez Kościół i dyktatury piewcami wolności. Jedna z najbardziej tajemniczych organizacji w historii ludzkości miała swoje siedziby także w Szczecinie. Śladami szczecińskich masonów wyruszyliśmy w towarzystwie Roberta Abelite, przewodnika z Biura Turystycznego Roma.
W przedwojennym, niemieckim Szczecinie znajdowało się kilka do kilkunastu lóż masońskich. Najsłynniejsza z nich – Loża Pod Trzema Cyrklami – powstała na miejscu dzisiejszego Teatru Polskiego.
Na pierwszy rzut oka przy ulicy Swarożyca nie widać niczego, co by przypominało o tym, że przez prawie sto lat w tym miejscu działała ta owiana legendą organizacja. Ale tropiący jej ślady Robert Abelite wie, gdzie i jak szukać znaków masonerii. Dla wprawnego oka są one widoczne nie tylko w architekturze, ale i w naturze. – Być może nawet nieociosany kamień na trawniku pod Teatrem Polskim znalazł się tam nieprzypadkowo – mówi Robert Abelite i wyjaśnia: - Człowiek przed wstąpieniem do loży był takim właśnie nieociosanym kamieniem w metaforycznym sensie, nie zaznał jeszcze tej tajemnej wiedzy, którą miał zyskać już jako mason.
Park przed Teatrem Polskim dawniej był terenem ogrodów Loży Pod Trzema Cyrklami.
Kolejny etap na trasie odkrywania śladów szczecińskiej masonerii to budynek przy ulicy Henryka Pobożnego, czyli dawnej Konigstrasse.
Tutaj powstała pierwsza loża w historii Szczecina. Dziś w tym miejscu znajduje się ognisko baletowe. Nie wiadomo, czy ćwiczący na tamtejszej sali adepci baletu zdają sobie sprawę, że miejsce to pełne jest masońskich symboli.
Prawdziwą ucztą dla poszukiwacza zaklętych w architekturze śladów wolnomularskich jest budynek Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Podgórnej.
Symbole masońskie – kwiaty, pszczoły, występują na jego ścianach w dużym natężeniu.
Loże wolnomularskie w Szczecinie, jak i w całych Niemczech, zostały zlikwidowane wraz z dojściem Hitlera do władzy. Pozostały po nich namacalne ślady odbite w architekturze. – W polskim Szczecinie nie powstała już żadna loża masońska – mówi Robert Abelite i dodaje tajemniczo: - Co nie oznacza, że wśród obecnie żyjących szczecinian nie ma członków lóż masońskich z innych miast.
Zobacz też:
Komentarze
12