Dobiegła końca realizacja zdjęć do nowego filmu Dominika Czecha pt. „Wojtuś” – poruszającej historii o rozpoczynaniu swojego życia od nowa. Ekipę filmową można było spotkać w naszym mieście, m.in. w Starej Rzeźni czy w okolicach stoczni. W główną rolę wciela się aktor znany z produkcji Netflixa, jednak w obsadzie nie brakuje czołowych nazwisk szczecińskich aktorów.

Czy błędy młodości przekreślają całe życie?

Film „Wojtuś” to historia młodego mężczyzny, który wychodzi z więzienia po 5-letnim wyroku. Teraz 25-letni już chłopak nie ma planu na swoje życie – większość okresu wczesnej dorosłości spędził w zamknięciu. W domu czeka na niego uzależniona od alkoholu matka i widmo eksmisja za nieopłacone rachunki. Trudna sytuacja, którą zastaje bohater, zmusza go do uporania się z różnego rodzaju instytucjami i podjęcia starań znalezienia pracy.

– Wymyśliłem tę historię na zasadzie klamry kompozycyjnej, która spowodowała, że w środku trzeba było ułożyć historię. Resocjalizacja i trudne relacje rodzinne idealnie do tego pasowały – mówi Dominik Czech, reżyser. 

Widzowie śledzą drogę bohatera i jego wizyty w urzędzie pracy oraz nieudane próby znalezienia zatrudnienia. Czy młody chłopak poradzi sobie z niesprawiedliwością i skrajnie niewspierającym otoczeniem? 40-stronicowy scenariusz zadaje fundamentalne pytanie „jak żyć?”, ale też skłania do pochyleniem się nad stosunkiem do osób z marginesu społecznego.

– Poruszając temat resocjalizacji osób młodych, dajemy widzowi możliwość przemyślenia swojego punktu widzenia – przyznaje Czech. 

– To perypetie bohatera, który za bardzo zainspirował się złymi wzorcami – dodaje Damian Krajczyk, odtwórca głównej roli, znany z serialu „Wielka Woda”, w którym wcielił się w postać Adama Rębacza. – Zdecydowałem się wziąć udział w tym filmie, bo jestem fanem podążania za życiowym vibem i jak pojawia się casting, który jakoś współgra z tym, co dzieje się w moim otoczeniu, to wiem, że warto się tym zainteresować. To moja pierwsza główna rola w języku polskim, a od jakiegoś już czasu chciałem się zmierzyć z tym, jak to jest wpływać na atmosferę, kiedy jest się „jedynką” w scenariuszu. Bardzo się cieszę, że to się dzieje.

Mocna szczecińska obsada i siła zachodniopomorskiego dziedzictwa kulturowego

Obok Damiana Krajczyka na ekranie zobaczymy Przemysława Kapsę – doświadczonego już w filmach i serialach aktora Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, oraz Sylwię Achu znaną z produkcji „Mój agent”.

Reszta obsady to czołowi artyści szczecińskich scen. W filmie pojawią się m.in. Joanna Matuszak, Maria Dąbrowska i Maciej Litkowski z Teatru Współczesnego czy Grażyna Nieciecka-Puchalik, Maciej Sikorski i Maja Bartlewska z Teatru Lalek Pleciuga.

– Ubolewam, że nie są wykorzystywani w większej liczbie produkcji. Jeżdżenie na castingi ze Szczecina do Warszawy nie zawsze im się opłaca, a przecież to są tak zdolni aktorzy z ogromnym potencjałem. To strata dla reszty kinematografii, że ich nie zgarniają – podkreśla Czech.

Zdjęcia kręcono w Szczecinie i Świnoujściu. Ekipę filmową w naszym mieście można było spotkać m.in. w Starej Rzeźni, INKU (które zagrało biuro sklepu i urząd pracy) czy Śródmieściu. Reżyser przyznaje, że zależało mu także na przedstawieniu infrastruktury morskiej. W filmie nie zabraknie więc kutrów czy widoku na stocznię. – To nasze dziedzictwo kulturowe i chcemy o tym przypomnieć nie tylko szczecinianom, ale całej Polsce. 

Jak wstępnie mówią twórcy, film w 2024 roku będzie można zobaczyć na festiwalach, a w 2025 roku zostanie dystrybuowany w sieciach streamingowych.