Ponad 21 milionów złotych zabezpieczono w budżecie na roszczenia spółki ZUE – wykonawcy torowej rewolucji. „Analizujemy je. Nie damy się wprowadzić, kolokwialnie mówiąc, w kanał” – podkreśla prezydent Szczecina Piotr Krzystek.

O tym, że ZUE stara się o odszkodowanie, pisaliśmy pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Miasto podpisało z krakowską spółką umowę na wymianę torowisk na ulicach Nowej, Dworcowej, Kolumba, Chmielewskiego, Smolańskiej i Powstańców Wielkopolskich wraz z przebudową części jezdni i chodników oraz przebudową infrastruktury podziemnej. 

Problemy rozpoczęły się już we wstępnej fazie realizacji inwestycji. To wtedy odkryto, że plany podziemnych instalacji nie odpowiadają rzeczywistości. Podczas prac zaczęły „wychodzić” niezinwentaryzowane sieci podziemne i obiekty.

Teraz w zmianach budżetowych na 2025 rok zapisano ponad 21 mln zł na „uznanie roszczenia ZUE S.A.”.

– Niestety, każda rewitalizacja ulicy i jej przebudowa wiąże się z pewnymi niespodziankami. Wszystkie inwestycje, których przetargi były rozstrzygane przed skokiem inflacji, a nawet w trakcie, wymagają przemyślenia. Pojawiają się roszczenia i to jest naturalne. My je weryfikujemy, sprawdzamy dokumenty, sprawdzamy faktury, uruchamiamy prokuratorię – tłumaczył w „Studio wSzczecinie.pl” prezydent Szczecina Piotr Krzystek.

Podkreślił przy tym, że miasto „nie przyjmuje wszystkiego, co zostanie przyniesione”.

– Przy Słowianinie też mieliśmy roszczenia i zostały zredukowane o bodaj 70 procent – przypomniał. – Tam, gdzie jest to zasadne, godzimy się na wyższe kwoty. Natomiast tam, gdzie roszczenia są tylko w oparciu o inflację, negujemy.

Wysłaliśmy pytania do ZUE S.A., ale do momentu publikacji tego artykułu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.