Jest już potwierdzone, kiedy wróci „dwunastka”, a inne tramwaje wjadą na Krzywoustego [foto]

@Expert 1 rok temu

Nie, po prostu partacki wykonawca, który lubi utrudniać ludziom życie. W końcu nie bez powodu mają biuro w dawnej siedzibie energopolu - w końcu kultywują te same partackie tradycje

123 1 rok temu

@@Expert: Przypominam, że to polityka księgowych i prawników zniszczyła branżę budowlaną. Niezależnie od tego ile Energopol spartolił prac, nie można im odmówić, że w latach swojej świetności robili porządną robotę i jako jedyni w rejonie dysponowali tak dużą bazą sprzętową.

@@@123: 1 rok temu

@123: Ale co mają księgowi i prawicy, do partactwa wykonawcy, widocznego gołym okiem? Zapraszam na spacer po niedawno oddanych do użytku chodnikach na międzyodrzu. Trzeba być niewidomym, żeby nie zauważyć fuszerki w wielu miejscach

123 1 rok temu

@@@@123:: bardzo wiele. mając PFU (program funkcjonalno - użytkowy), w oparciu o który wykonawca realizuje później roboty, wyceniane są prace. PFU mówi, że mają być złote klamki? "dobra wpiszcie cenę zaniżoną, potem wytkniemy niejasności w zapisach i zrobimy plastikowe." Obecnie, budowy od strony formalnej to jest ciągła przepychanka pism prawniczych między inwestorem a wykonawcą, lub inżynierem kontraktu, o niejasnościach, brakach, błędach, które sobie strony wytykają wzajemnie. Na czym widać, jak bardzo cierpi finalnie sama inwestycja oraz przebieg jej realizacji.

@123 1 rok temu

@123: Dobra, dobra, nie odwracaj kota ogonem. To wszystko co wymieniasz, nie ma żadnego związku z fuszerą, jaka została w wielu miejscach międzyodrza odstawiona. Ja nie mówię o złotych klamkach, tylko o takich przyziemnych rzeczach jak krzywo przycięte lub ułożone płyty chodnikowe, krzywo położone krawężniki, bez licowania, jakby na oko robione, a poziomica stała w złotej gablocie kierownika budowy i nikt nie mógł jej użyć. Fuszerka i partactwo sa wszechobecne zarówno na międzyodrzu, jak i na terenie inwestycji w okolicach ulicy Wojska Polskiego i placu Zwycięstwa. Ja tu nie piszę, żeby sobie popisać bez żadnych podstaw. Ja mam doświadczenie w pracach brukarskich oraz drogowych i zapewniam cię, że w firmie gdzie pracowałem, takie partactwo by nie przeszło. Szef kazałby nam po godzinach za darmo poprawiać albo wypłaty by nie dał, gdyby widział taki poziom wykonania. Kiedy jeszcze trwały prace, w wielu miejscach widziałem że podłoże nie zostało prawidłowo przygotowane a tam gdzie powinien być użyty beton, wysypali sam piach i np na samym piachu układali płyty, bez dodatku cementu w podbudowie. W innych miejscach kruszywo do zamulania spoin, zostało wywalone "plackami" na chodnikach, i tak stało tygodniami, aż deszcz zupełnie wypłukał wszystko co było w nim wartościowe. To tylko wybrane przykłady partactwa widocznego gołym okiem, a ile tego pozostaje niewidoczne i wyjdzie po czasie? Takich błędów wykonawcy można wyliczać bez liku. Dlatego nie mydl mi proszę oczu kontraktami, bo za jakość wykonanych robót odpowiada tylko i wyłącznie wykonawca. Nie mówimy tu o doborze materiałów czy terminach(których oczywiście wykonawca również nie dotrzymuje) a tylko i wyłącznie, o jakości wykonania, która pozostawia baaaardzo wiele do życzenia.

123 1 rok temu

@@123: Oh, mówisz, że w Twojej firmie by to nie przeszło. Oczywiście, że by przeszło. Tym bardziej powinieneś być świadomy, jak wygląda praca z podwykonawcami i jak postępuje GW. Wystarczy podać najniższą cenę na przetargu żeby wygrać. I proszę, potem już tylko lawina pism, że w tej cenie się nie da tego zrobić tak, że zakontraktowane było inaczej. Inspektor pewnie z doskoku na 20 innych budowach to przyjmie wszystko jak leci, czy krzywo czy nie. Wykonawcy w większości działają w oparciu o piękne motto (ukazujące w sumie większość naszego społeczeństwa), że po co się starać, byleby jakoś było. A dlaczego? Dlatego, że dział prawny i księgowy załatwi wszystko. Na jednym kontrakcie mieliśmy do czynienia z absurdalną sytuacją, gdzie było 3 inżynierów (w tym kierownik budowy) zgłoszonych i 9 prawników od różnych zagadnień. 7-15 pism dziennie o interpretację zapisów kontraktowych i roboty dodatkowe. Patologia, której nie powinno być. Wykonawca wstrzymywał roboty co chwilę, próbując obciążyć inwestora, a chłopaki na budowie nie mieli pojęcia co się dzieje, z góry kazali im wstrzymać prace to nie robią. A z drugiej strony medalu, inwestycje, które są wyjęte spod PzP są robione elegancko i to przez tych samych Wykonawców, którzy wcześniej partaczyli. Kto by pomyślał? "w wielu miejscach widziałem że podłoże nie zostało prawidłowo przygotowane a tam gdzie powinien być użyty beton, wysypali sam piach i np na samym piachu układali płyty, bez dodatku cementu w podbudowie. W innych miejscach kruszywo do zamulania spoin, zostało wywalone "plackami" na chodnikach, i tak stało tygodniami, aż deszcz zupełnie wypłukał wszystko co było w nim wartościowe. To tylko wybrane przykłady partactwa widocznego gołym okiem" - prosta odpowiedź inwestora - proszę robić według projektu. Chcesz otrzymać zapłatę? Rób tak jak Ci mówią, a jak nie to zejdź z budowy ponosząc kary. No niestety, takie mamy durne prawo. Dlatego mówię o tym, jak źle się dzieje, że inżynier ma obecnie tak mało do powiedzenia, a prawnik i księgowy za wiele.

@123 1 rok temu

@123: Dalej mnie to nie przekonuje. Fuszera to fuszera i nie ma co tu bronić. Jak ktoś nie potrafi używać poziomicy czy sznurka żeby zlicować krawężniki, to co mają przepisy i prawnicy do rzeczy? Takie partackie firmy trzeba piętnować a nie ich bronić. Mówisz że to wina PzP? A to ciekawe, bo jakoś przebudowa pętli tramwajowej na pomorzanach też podlega pod to samo prawo, a wszystko jest wykonane starannie i porządnie. Nawet nie wiem kto jest tam wykonawcą ale chylę czoła w uznaniu. Różnica jest ogromna w porównaniu z partactwem MTMu. Jak widać, to firma ma znaczenie a nie prawo

123 1 rok temu

@@123: Nie jestem tu po to, żeby przekonywać. Jak w każdej branży, dopóki nie jest się decyzyjnym w pewnych kwestiach to nie ma jak obiektywnie ocenić sytuacji. Tak samo myślę, że oceniając sytuację służby zdrowia (choć sama nazwa "służba" już jest krzywdząca mocno) zdecydowana większość nie wie jak to faktycznie wygląda od środka, oprócz kiepskiego finansowania. I oczywiście klasyk w wersji naszego społeczeństwa, jak ktoś robi źle to wiemy kto to i piętnujemy, ale jak ktoś robi dobrze to po co zwrócić uwagę, jaka to firma, zrobili to zrobili.

@123: 1 rok temu

@123: "jak ktoś robi dobrze to po co zwrócić uwagę" - no to przecież zwracam uwagę, ze firma która jest wykonawcą pętli pomorzany, robi dobrze i reprezentuje poziom o niebo wyższy od partackiego MTMu. Jak to jest, ze jedni mogą a inni nie, choć podlegają tym samym regulacjom?