Noworoczny koncert prezydencki organizowany przez Filharmonię im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie jest tradycją w naszym mieście. Podczas pierwszego wydarzenia orkiestra prezentuje się przed władzami miasta i gośćmi, a dzień później odbywa się otwarty, biletowany koncert. W tym roku nie obyło się bez małego skandalu. O ile prezentacja filharmoników oceniona została doskonale, tak goście filharmonii zniesmaczeni byli konferansjerami prowadzącymi wydarzenie. – Poziom jakby to był koncert Republiki w Chełmie, a nie koncert prezydencki w jednej z najpiękniejszych instytucji kultury w Polsce – komentuje jeden z radnych. – Miało być prestiżowo, a wyszedł kabaret – dodaje inna radna.
„Odniosłam wrażenie, że prowadzący byli kompletnie nieprzygotowani”
Konferansjerami podczas koncertu byli Magda Modra i Marek Krupski. Małżeństwo celebrytów znane jest z występów w serialach paradokumentalnych. Krupski gra m.in. w „Malanowskich i Partnerach”, a Modra ma za sobą bogatą karierę w reality show takich jak „Bar”. W notce w Wikipedii umieszczono także informację o rozbieranych sesjach celebrytki w magazynie CKM.
Jak mówią nasi rozmówcy, para prowadzących nie stanęła na wysokości zadania. Dochodziło do licznych błędów i przejęzyczeń, a Modra zapowiedziała przerwę wtedy, kiedy prezentowała się orkiestra. Goście byli zaskoczeni dość frywolnymi sformułowaniami padającymi ze sceny oraz strojem prowadzącego, który na prezydencką galę włożył połyskujący garnitur, przykrótkie spodnie i mokasyny.
Prowadzący zostali mocno skrytykowani przez gości filharmonii w mediach społecznościowych. „Uważam że koncert na takim poziomie i w takim miejscu wymaga zachowania pewnych standardów. Odniosłam wrażenie, że Pani Magdalena Modra i Pan Marek Krupski byli kompletnie nieprzygotowani. Cały program oboje czytali z kartek, pomimo tego dochodziło do częstych pomyłek i przejęzyczeń” – czytamy.
„Sugeruję jednak lepiej weryfikować osoby, które będą prowadzić takie uroczystości m.in. że mają się ubrać adekwatnie do wydarzenia oraz muszą być perfekcyjnie przygotowani tak jak była przygotowana do koncertu orkiestra” – to głos innego gościa wydarzenia.
„I po co szukać «celebrytów» jak nasz Pan Dyrektor prowadzi koncerty lekko, z humorem i klasą? Jeszcze nie słyszałam wypowiedzi, by kogoś nie zaciekawił tym o czym opowiada” – czytamy.
Filharmonia potwierdza: „prowadzenie imprezy musiał przejąć dyrygent”
Jak dowiedział się portal wSzczecinie.pl, zniesmaczenie poziomem prowadzących było tak duże, że drugiego dnia prowadzenie wydarzenia przejął… dyrektor Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza Przemysław Neumann.
Potwierdza to Katarzyna Plater-Zyberk, rzeczniczka instytucji.
– Rzeczywiście podczas Koncertów prezydenckich w miniony weekend wystąpiły trudności związane z prowadzeniem wydarzenia. Prawdą jest też, że w trakcie drugiego koncertu, w trosce o płynność wydarzenia, prowadzenie części programu przejął dyrygent, czyli Dyrektor Przemysław Neumann – informuje rzeczniczka. – Niezależnie od rodzaju wydarzenia współpraca Filharmonii z prowadzącymi opiera się na ich doświadczeniu i kompetencjach, choć zawsze istnieje możliwość, że coś nie przebiegnie zgodnie z oczekiwaniami. Doceniamy wysiłek konferansjerów, jednak nasze oczekiwania wobec wydarzeń takich jak Koncert prezydencki są szczególnie wysokie. Także opinie naszych słuchaczy są bardzo istotne, dlatego zawsze analizujemy zgłoszone uwagi, by w przyszłości zapewnić najwyższy standard organizacji i prezentacji koncertów. Z pewnością będziemy starali się lepiej zadbać o każdy aspekt koncertów, które są wizytówką naszej instytucji – dodaje Katarzyna Plater-Zyberk.
Jednocześnie goście filharmonii przyznawali, że koncert pod kątem artystycznym był bardzo udany.
Magdalena Modra i Marek Krupski w rozmowie z Pudelkiem nie ukrywali zaskoczenia sytuacją
- W obliczu napływających zapytań dotyczących zajęcia przez nas stanowiska w sprawie oświadczenia zamieszczonego przez Pana Dyrektora Filharmonii Szczecińskiej Pana Przemysława Neumanna oraz w nawiązaniu do licznych artykułów pojawiających się na serwisach plotkarskich, stanowiących pokłosie w/w oświadczenia, niniejszym informujemy, iż do dnia dzisiejszego władze Filharmonii Szczecińskiej nie skontaktowały się z nami, jak również nie zgłosiły zastrzeżeń co do jakości naszej pracy - czytamy w komunikacie przesłanym do redakcji Pudelka.
- Informację o wstrzymaniu wypłaty wynagrodzenia uzyskaliśmy z artykułów zamieszczonych w internecie. Wobec powyższych działań uderzających w nasze dobre imię, jak i nasze dobra osobiste, zmuszeni jesteśmy do skierowania sprawy do kancelarii adwokackiej celem podjęcia dalszych kroków prawnych – dodali Modra i Krupski.
Komentarze
51