To było jedno z ważniejszych wydarzeń muzycznych tego miesiąca w Szczecinie! Stu Hamm wraz ze swoim zespołem pojawił się tu w sobotę, (29.10) by promować płytę „The Book Of Lies” i Free Blues Club zapełnił się praktycznie do ostatniego miejsca!

Ten muzyk jest amerykańskim gitarzystą basowym, który zasłynął ze współpracy z takimi wykonawcami jak: Joe Satriani oraz Steve Vai (grał m.in. na albumie „Passion & Warfare”), a poza tym występował chociażby w Michael Schenker Group. Zanim on i dwaj pozostali muzycy jego trio weszli tego wieczoru na scenę klubu, zobaczyliśmy jeszcze kogoś, kto otworzył całe wydarzenie.

To był solowy występ Jeffa Auga, gitarzysty, który współpracował z Anne Clark i ma na koncie rekord Guinessa (zagrał w ciągu jednego dnia koncerty w dziewięciu krajach!). Jego akustyczny set oraz anegdotyczne opowieści o tym, co go spotyka w trasie, rozgrzały dość skutecznie publiczność, która szykowała się na występ Stu Hamma. Jeff to bezsprzecznie bardzo dobry muzyk, co udowodnił choćby grając utwór „Amsterdam”. Warto by było zapewne zobaczyć kiedyś jego dłuższy występ...

Stewart Hamm przywiózł ze sobą do Szczecina, muzyków bardzo cenionych w muzycznym biznesie. Może pamiętacie czarnoskórego gitarzystę w wielkiej blond peruce, który występował u boku Michaela Jacksona? To Greg Howe – gitarzysta, który ma już w tej branży wysoką pozycję, a oprócz kolaboracji z takimi znakomitościami jak Richie Kotzen, Jason Becker czy James Murphy, również komponuje i nagrywa solowe płyty (ma już ich osiem w swej dyskografii). Właśnie ten muzyk przyjechał do Szczecina ze Stu, a trzeci muzyk w tym składzie, to Zoltán Csörsz (węgierski perkusista, najbardziej znany z tego, że grał w zespole Flower Kings).

 

Panowie zagrali prawie dwugodzinny show, a w jego programie przeważały autorskie utwory Hamma. Poza utworami z albumu „The Book Of Lies”, wśród których była m.in. nowa wersja beatlesowskiego “Lucy In The Sky With Diamonds” , zabrzmiały też utwory z innych półek – np. „Attitude” Steve Vai`a czy „Going To California” z repertuaru Led Zeppelin. Panowie grali z feelingiem i imponującą biegłością techniczną, a lider co jakiś czas dorzucał w przerwach jakiś komentarz. Widać było, że bardzo dobrze się czują w tym klubie i dlatego uraczyli nas długim bisem, a widzowie nie skąpili im braw.

Tak się składa, że już 4 listopada we Free Blues Clubie zagra kolejny bardzo ceniony basista – Wojtek Pilichowski!