Szczecińscy fani hip-hopu długo oczekiwali na ten dzień. 18 marca w Domu Kultury Słowianin spotkali się na jednej scenie jedni z największych raperów w naszym kraju.

Koncert takich gwiazd nie potrzebował dużej reklamy, bo sala Domu Kultury była wypełniona młodymi przedstawicielami kultury hiphopowej już wczesnym wieczorem. Cechą charakterystyczną tej subkultury są szerokie spodnie, „za duże” koszulki i bluzy z kapturem. Jednak wśród publiki było także wiele dziewczyn. Za dekami stanął DJ Hen, który od początku koncertu rozgrzewał publikę.

Zniecierpliwieni fani okrzykami wywoływali przedstawicieli formacji PDG na scenę. PDG – to skrót oznaczający Prawdziwość dla gry, pod tą nazwą kryje się grupa raperów związanych z poznańskim hiphopem. Należą do niej GURAL aka DGE oraz Shellerini akaSheller. Na scenę najpierw wkroczył drugi z nich w duecie ze Słoniem, tworząc zespół WSRH (Wyższa Szkoła Robienia Hałasu). W październiku wyszła na rynek ich druga wspólna produkcja, singiel Unhuman mixtape, świetnie znana słuchaczom, co było widać po ich entuzjastycznych reakcjach, gdy tylko zabrzmiał bit każdego kolejnego kawałka. Zaprezentowali takie utwory, jak Rock & RollPod naciskiem, czy Rap znad Warty.

Emocje sięgnęły zenitu, gdy gwiazda wieczoru DGE po długiej nieobecności w Szczecinie zaczął swój koncert. Publika bujała się w rytm znanych utworów, jak chociażby Palę majki, Zachodni wiatr wieje, Złoty Róg. Pochodziły one głównie z nowej płyty Totem leśnych ludzi, ale były też starsze produkcje. Po występach PDG tłum jeszcze długo skandował ich pseudonimy, by wyszli jeszcze raz na scenę, ale bezskutecznie. W trakcie koncertu nie obyło się bez problemów technicznych, które szczęściem szybko zostały zażegnane i można było kontynuować imprezę.

W Słowianinie miał zagrać także Małpa, ale niestety ekipa PDG przekazała informację, że artysta jest poważnie chory i jest hospitalizowany. Po GURAL-u spora część publiki opuściła salę. Jednakże, ku uciesze miłośników rapu rodem ze Szczecina, w zastępstwie Małpy w ostatniej chwili ściągnięto na koncert Sobotę. Raper dawno nie występował w swoim mieście, ale to nie znaczy, że nie koncertuje. Obecnie pracuje nad nową płytą Gorączka Sobotniej Nocy, a ponadto właśnie nagrał dwa kawałki do wspólnego, trzypłytowego albumu polskich hiphopowców Grube Jointy 2 i jeden z nich wykonał premierowo właśnie na koncercie. Poza Rusz dupsko na marsz SOB wraz z Reną przypomnieli kawałki z pierwszej legalnej płyty artysty Sobotaż.

Koncert w sumie mi się podobał, gdyby trochę nie zawiodła organizacja. Szkoda, że nie było Małpy, bo to świetny koleś i chciałbym posłuchać na żywo jego tekstów. Ale Sheller i Gural też dają radę. Fajnie, że Sobuś przyjechał, bo właśnie się wybierałem na jego koncert, a on rzadko występuje w swoim mieście. Lubimy tu przychodzić z ekipą, bo w Słowianinie jest zawsze dobry klimat – mówi Łukasz z Gumieniec.

Koncert zakończył się około północy, nienasyceni fani rapu niechętnie opuszczali lokal. Zawiódł także klub City Hall, w którym nie odbyło się planowane afterparty.