Skocznie, tanecznie, tradycyjnie z żartem i pozytywnym kopem, tak w skrócie prezentuje się najnowsza płyta szczecińskiego zespołu Vespa, pod wiele mówiącym tytułem „Starsi Grubsi Bogatsi”.
Lepiej bęben w boki ruszać, niż do góry go podrzucać
Nowy krążek Vespy jest czwartym w dorobku zespołu, po debiutanckiej „Vespie” (1997), „Bujaj Się” (2003) i „Potworze” (2007). Na tym muzycznym szlaku Vespy można odnaleźć pewną tendencję do ewolucji z rytmów ska w stronę muzyki tanecznej (nie mylić z dance). „Starsi Grubsi Bogatsi” wpisuje się w ten schemat. Więcej jest swingu, kręcenia bioderkami niż punk-rockowych skoków i reggae’owego bujania. Choć bujania nie brakuje, o nie, tego powiedzieć nie można. Ale może taka jest właśnie przypadłość starszych, grubszych i bogatszych – zamiast męczącego podrywania brzuchala, przyjemniej jest wprowadzić go w swingowy rezonans. Nowa Vespa to taka stara, ugładzona Vespa. Nieco przylizana brylantyną, która świadczyć może, że z opryszka wykluwa się nowojorski gangster… swoją drogą, gangsterka również znalazła swoje miejsce na płycie. Ale po kolei. Płyta wyposażona jest w profesjonalną „Czołówkę” i „Tyłówkę”. Co to dokładnie znaczy? Nie zdradzę by nie psuć zabawy, ale „Tyłówka” każdego przekona, że nie łatwo w Polsce wydawać muzykę Ska.
Bujamy
„Starsi Grubsi Bogatsi”, to tradycyjny rytm ska mocno zabarwiony swingiem i pokrewnymi gatunkami. Z kolei w warstwie tekstowej Vespa nie zmieniła się w ogóle, jest dużo żartu, luzu i ironii. Oprócz tego jest o miłości, związkach, zazdrości, kobietach, pieniądzach i hulance. Wielkich hitów tu nie znajdziemy, bo i Vespa raczej do „szerokiego widza” nie stara się trafić( na całe szczęście). A jak się stara, to jej nie wychodzi i też na szczęście. Wątek łagodny płyty to przede wszystkim swingujące utwory, takie jak „Powiem Ci”, „Morze Gorzały Morze Słów” czy „Vespa Pany” - który muzycznie i tekstowo śle jasny przekaz - „gdy Vespa gra, trzęsie się cała buda”. Nie zabrakło także odwołań do klasyki gatunku, czyli „Wstawaj dziewczyno” jako cover utworu „Get Up Edina” legendarnego Desmonda Dekker’a oraz „Law Me Forewer”, w oryginale grane przez The Mighty Vikings. W tej samej stylistyce utrzymany jest kawałek „Miś Chce Iść”, oparty na rytmie „rootsowego” ska i nagrany w sposób przywołujący trzeszczące lata ’60. Na hiciora płyty może wyrosnąć „Pi Bip”, którego tytuł oddaje dźwięk przychodzącego smsa, a to znak, że… „ta dziwka znów do Ciebie pisze”. Ach, te zazdrosne kobiety…
Tańczymy i skaczemy
Możemy też szybciej pokręcić pupą i potupać przy szalonym „Tańcz!”, tytuł nie przypadkowy. Do tańca zachęca również „To tyle dziś kosztuje” – melodyjne wyznanie o kosztowności spotkań miłosnych wszelakiego typu: „[..] wyobraź sobie, za kotlet, setę, ogórki kiszone zapłaciłem jak za zboże”. Utwór ten zachęca również do poszukiwania kreatywnych (nie koniecznie skutecznych) rozwiązań: „Zabawimy się? Dziś na Polsacie leci dobry film, kukurydze uprażysz i będzie jak w kinie…”. Szybciej nóżka skacze przy instrumentalnym „Porek II: Powrót toksycznych mutantów” jak i przy gangsterskim „Christine”, żywcem wyrwanym z filmu kryminalnego. Można się spocić.
Komentarze
4