„Ze słowem graffiti jest różnie. Samo słowo ma różne zabarwienia w społeczeństwie. Często ludzie graffiti widzą we wszystkim co jest namalowane na ścianie za pomocą sprayu lub farby. Wszystkie wulgaryzmy, hasła polityczne są potocznie podpinane pod graffiti.” – czym więc w rzeczywistości jest graffiti? Jaka jest jego historia na świecie i w Szczecinie? A także jaka jest różnica pomiędzy graffiti, a popularnym ostatnimi czasy street art.? Aby odpowiedzieć na te pytania, pogrzebałem w Internecie, książkach oraz porozmawiałem z Krazem, jednym z czołowych szczecińskich twórców graffiti.
[ poprzednią część przeczytasz tutaj ]
Szczecin – stolica wrzutów.
Do Polski graffiti trafiło już w pełni ukształtowane, składające się z rozwiniętych liter, różnorodnych kompozycji, a także dodatkowych elementów. Szczecin był jednym z trzech pierwszych miast do którego dotarło graffiti. Początkowe prace zaczęły pojawiać się na przełomie 92 i 93 roku. Jednak pełny rozwój rozpoczął się w 1994 roku. Powstała wtedy pierwsza grupa writerów o nazwie United Clan. Należeli do nich: Xman, Djmb, Dugi, Halon, Ramon oraz Sixa. Mój rozmówca w taki sposób zapamiętał tamte czasy:
- Wtedy nie było gazet w Szczecinie. Malowało kilka osób, cały United Clan. Ja chodziłem do szkoły muzycznej i wszędzie widziałem taggi. Stwierdziłem że będę robił coś takiego. Kupiłem farby i zamiast roweru pomalowałem całą szkołę i wszystkie bloki dookoła.
Podobnie jak writerzy z Nowego Jorku, szczecińscy malarze byli samoukami. Nie mieli gotowych wzorów do naśladowania, bądź materiałów z których mogli się uczyć. Wszystko powstawało na zasadzie prób i błędów. Jedynym sposobem na bliższe poznanie graffiti były podróże.
- Nie było polskich gazet o graffiti, nie było nawet końcówek ani farb. Ci nieco starsi malarze byli samoukami, (…) tylko podróżując mogli poznać czym jest graffiti. Podróżowali głównie do Berlina który mamy niedaleko (…). Z Berlina dużo przyszło co widać we wpływach i stylach – wspomina Kraz.
Pasja sprawiła, że pierwsi writerzy nie odpuszczali. Tworzyli coraz to nowsze prace i zarażali nimi coraz większą ilość osób. Dzięki uporowi i talentowi Szczecin w latach ’90 stał się polską kolebką graffiti.
O bombingu i nielegalach w trzeciej części cyklu w kolejną środę.
Komentarze
1