Przez ostatnie miesiące trwały prace nad produkcją „VIBE”. Ekipę filmową można było spotkać m.in. na Wałach Chrobrego. Już jutro podczas Szczecin Film Festival będzie można premierowo obejrzeć efekt końcowy.

– Opowiadam o młodym chłopaku, Maćku, który zmaga się z chorobą zabierającą jego marzenia. Nie może tańczyć breakdance. W dzieciństwie sam chorowałem na młodzieńcze zapalenie stawów, a przez nawrót choroby w dorosłym życiu, zrozumiałem, że muszę opowiedzieć o tym zmaganiu właśnie poprzez film – mówi reżyser, Michał Marks. – Film jest taneczny, nie tylko miał ukazywać taniec bólu, ale również taniec akceptacji.

Dźwięk i obraz tak samo istotne. „Specjalnie do filmu oprócz scenopisu powstał dźwiękopis”

W parze z tańcem zazwyczaj idzie muzyka, która w filmie odgrywa niezwykle istotną rolę.

– Do współpracy zaprosiłem zespół Mantrio, ponieważ pomyślałem, że folkowa, magicznie pierwotna muzyka idealnie odda to, że w tańcu jest coś duchowego – przyznaje Marks.

Nie mniej ważne okazały się być szczecińskie dźwięki. – Szczecin to dla mnie nie tylko obrazy, a też dźwięki. Tramwaje, port, to miasto żyje symfonią dźwięku i chciałem to oddać. Nie raz te dźwięki kołysały mnie do snu, więc się z nimi zżyłem bardziej od obrazów, bo to one śnią mi się, jak jestem poza Szczecinem.

Specjalnie do filmu oprócz scenopisu powstał dźwiękopis. – Bardzo się cieszę, że znowu mamy okazję pokazywać nasze miasto na krajowych festiwalach. Byliśmy z kamerą w okolicach Wałów Chrobrego i Łasztowni. Każdy szczecinianin pozna te miejsca z łatwością, choć ich wybór nie jest oczywisty i ma dramaturgiczne uzasadnienie – zdradza autor zdjęć, Dominik Czech.

Inna strona tańca. „Mimo tego, że to taniec go zranił, to również taniec go uleczy”

Główną rolę w filmie zagrał Michał Wójciak, a u jego boku można podziwiać m.in. utalentowaną szczecińską aktorkę Teatru Współczesnego, Joannę Matuszak.

– Ponieważ głównie pracuję w teatrze, praca przed kamerą jest dla mnie ciągle bardzo ekscytująca zarówno od strony warsztatu aktorskiego, jak i podglądania wszystkich zaangażowanych na planie twórców. Szczególnie w takich krótkich formach, to zaangażowanie, koncentracja na najmniejszym szczególe jest czymś niezwykle ekscytującym – przyznaje Matuszak.

W filmie zaprezentowano przeróżne style tańca, takie jak hip-hop, breakdance, czy taniec współczesny.

– Historia Maćka pokazuje nam tę „brzydką stronę” tańca, tę gdzie leją się łzy i pełną samotności. Mimo że mama stara się wspierać swojego syna, ten i tak ją odrzuca. Ostatecznie tym, kogo musi pokonać Maciek, jest on sam. Musi zrozumieć, że mimo tego, że to taniec go zranił, to również taniec go uleczy – mówi Malwina Świstoń, choreografka tańca współczesnego.

Film zostanie premierowo zaprezentowany podczas rozpoczętego właśnie Szczecin Film Festivalu, w bloku filmów krótkometrażowych Zachodniopomorskie Shorty w Akademii Sztuki w Szczecinie. Pokaz zaplanowano na sobotę, 22 października, o godz. 13. Wstęp na wydarzenie jest darmowy.