Po wyjściu z aresztu Matecki podziękował sympatykom politycznym za wsparcie i podzielił się swoimi refleksjami oraz przeżyciami z aresztu. Polityk pozwolił sobie także na kilka słów komentarza politycznego.
– Myślałem, że będę siedział tu dwa lata, znając ludzi, którzy obecnie rządzą w prokuraturze – mówił bez ogródek polityk PiS. – To był areszt wydobywczy. Byłem więźniem politycznym. To, co jest chyba najważniejsze, z powodu tylko i wyłącznie politycznej zemsty doprowadzono do śmierci panią Barbarę Skrzypek. Z politycznej zemsty doprowadzono do śmierci ojca Marcina Romanowskiego, posła, którego politycznie zatrzymano – mówił polityk PiS do dziennikarzy.
Matecki odniósł się także do głośnej sprawy przerwania ciąży w dziewiątym miesiącu. – Łzy ciekły mi ciurkiem, kiedy zobaczyłem, że w Oleśnicy malutkie dziecko, które chciało wyjść na świat, zostało zamordowane zastrzykiem w serce w publicznym szpitalu – mówił poseł.
Dariusz Matecki zapytany o kaucję odpowiedział, że nie wie, skąd jego rodzina znalazła taką kwotę, bo pół miliona złotych to pensja posła za całą kadencję. Podkreślił także dumę ze współpracy ze stowarzyszeniem Fidei defensor, które miało otrzymywać milionowe kwoty i niewłaściwie je wydatkować.
– Nikt mnie nie złamie – powiedział poseł, a w tym czasie sympatycy polityka skandowali jego imię.
Wyjście z aresztu za kaucją to nie koniec problemów Dariusza Mateckiego. Polityk nadal ma dozór policji, a zarzuty, które postawiła mu prokuratura, są bardzo poważne. Mowa między innymi o ustawianiu konkursów z Funduszu Sprawiedliwości czy pobieraniu wynagrodzenia za fikcyjny etat w Lasach Państwowych.
Dariuszowi Mateckiemu grozi 10 lat więzienia.
Polityk jest jednym z czterech parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości ze Szczecina. W ławach sejmowych zasiada od 2023 roku. Wcześniej przez pięć lat był radnym Szczecina.
Komentarze