Pięciu mężczyzn spotyka się na sesji coachingu, mając nadzieję, że uda im się naprawić relacje z partnerkami… To punkt wyjścia fabuły „Samca Alfa”, filmu, który miał swoją kinową premierę miesiąc temu, a wczoraj został pokazany na Dąbskich Wieczorach Filmowych – w klubie Delta. Po projekcji nastąpiło spotkanie z odtwórcą roli Piotra – Adamem Bobikiem.


Czarna komedia o manipulacji

Film jest dziełem duetu reżyserskiego, który tworzy rodzeństwo: Katarzyna i Igor Priwieziencew. To długometrażowe rozwinięcie tematu, który pojawił się wcześniej w etiudzie „Leader”. Główne role zagrali w niej Mirosław Haniszewski i Adam Bobik. Ci dwaj aktorzy spotkali się też na planie „Samca Alfa”, a dołączyli do nich jeszcze m.in. Krzysztof Stroiński, Tomasz Schuchardt i Piotr Trojan.

Produkcja jest określana jako czarna komedia i w pewnym sensie można się zgodzić z taką klasyfikacją. Specjalista od męskich problemów, którym wydaje się być lider, posługuje się dość niekonwencjonalnymi metodami w swej „terapii”, a to prowadzi do kilku zabawnych scen, ale widzowie nie mają powodów do śmiechu przez cały seans. „Samiec Alfa” z czasem staje się psychodramą, w której coraz wyraźniejsze stają się deprywacje poszczególnych postaci, a lider bezpardonowo manipuluje ich emocjami.

Czarna owca w stadzie

Piotr (Adam Bobik) znalazł się w tym gronie dość przypadkowo (wybierał się na zajęcia innej grupy) i od samego początku jest zdystansowany wobec przebiegu sesji, a nawet krytykuje seksistowskie uwagi współuczestników kursu i podważa autorytet lidera. Takie zachowanie wywołuje oczywiście reakcję pozostałych osób, a finał filmu to eskalacja wszystkich toksycznych napięć, które występują w relacjach personalnych.

Warunki były dość szczególne

Gość wczorajszego spotkania w ramach Dąbskich Wieczorów Filmowych opowiedział o kulisach powstawania filmu. Mówił o tym, że twórcy nie zakładali tego, że chcą zrealizować komedię…

– Chcieliśmy zrobić świetny film – powiedział Adam Bobik. – Bez przypisywania go do jakiegoś gatunku. Udało się zebrać bardzo dobrą obsadę, która pracowała przez 20 dni po 12 godzin i dość dobrze się wtedy poznaliśmy. To była jedna lokalizacja – w warszawskim klubie „Mechanik”, więc warunki były dość szczególne i powstał film, który wiele osób nazwało już podczas kręcenia, dziwnym.

Zaskakujący rozwój fabuły i… dyskusji

Widzowie podczas dyskusji wyrażali swoje opinie na temat dzieła, często podkreślali, że rozwój fabuły ich zaskoczył, ale ogólnie oceniali obraz pozytywnie. W pewnym momencie wymiana przemyśleń weszła w rejony bardziej uniwersalne. Publiczność zaczęła szukać odpowiedzi na pytanie, czy w świecie tak bardzo zdominowanym przez manipulację, propagandę i dezinformację, jest szansa na bycie szczęśliwym. Bobik spuentował te rozważania stwierdzeniem, że dla niego ten stan można osiągnąć poprzez wiarę.

„Korona królów” i inne role

Krzysztof Spór pytał jeszcze aktora o to, na jakim etapie kariery zawodowej się znajduje i jakie plany ma przed sobą. To sprowokowało aktora do anegdotycznej opowieści o tym, jak to się stało, że zajął się tą profesją (zaczęło się od domowego seansu filmu „Braveheart”) oraz o pracy w „Koronie królów” (jako jedyny zagrał w trzech sezonach tego serialu), „Królu” i małej, ale istotnej roli w filmie „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją”.

Co jeszcze na Dąbskich Wieczorach?

W piątek, 29 lipca, na terenie Kąpieliska Dąbie (ul. Żaglowa 1) o 21:30 odbędzie się projekcja filmu „Mleczny brat”, a po seansie spotkanie z Mikołajem Trzaską, autorem muzyki do niego. O 22:30 zostanie pokazana fabuła „Ikar. Legenda Mietka Kosza”.

Dzień później w Klubie Delta (ul. Racławicka 10) o 15:00 odbędzie się Gala Finałowa Konkursu „Eko-Kadr”, a wieczorem na plaży Kąpieliska Dąbie będzie można zobaczyć dokument „Uzdrowiciele” w reżyserii Kingi Dębskiej. Wieczór zwieńczy seans komedii „Zupa nic”.

Na wszystkie wydarzenia wstęp jest wolny.