– Kryzys mieszkaniowy dotyczy także studentów. Są zmuszani do wynajmowania mieszkań, bo nie mają szans na miejsce w akademiku. Różnice kosztów są znaczne, bo obecnie znalezienie kawalerki za mniej niż 1800 zł miesięcznie wydaje się niemożliwe – mówi ekspert rynku nieruchomości Mirosław Król. W akademikach trzech szczecińskich uczelni wyższych nie ma ani jednego wolnego miejsca. Rozchodzą się one w ekspresowym tempie, bo pokój w akademiku jest nawet trzykrotnie tańszy niż na wolnym rynku.

Bez szans na miejsce w akademiku

Znalezienie miejsca w akademiku tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego było praktycznie niemożliwe. Portal wSzczecinie.pl zapytał o wolne pokoje trzy uczelnie ze Szczecina. Żadna nie miała już miejsc w akademikach. Uczelnie podkreślają jednak, że ten stan zostanie zweryfikowany w pierwszych dniach października, ponieważ niektórzy rezygnują z miejsca, wybierając mieszkanie na wynajem, lub w ogóle nie podejmują studiów.

– Osiedle studenckie Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego dysponuje blisko trzema tysiącami miejsc dla studentów. Chętni składając podania, „zarezerwowali” wszystkie pokoje, ale czy faktycznie będą one zajęte w tym roku akademickim, będzie wiadomo po 7 października – informuje Emilia Kujawa, rzeczniczka prasowa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

Jak wygląda sytuacja na Uniwersytecie Szczecińskim?

– Uczelnia posiada cztery domy studenckie o łącznej liczbie miejsc 1421, w tym około 150 miejsc dla studentów ERASMUSA i 150 miejsc dla studentów zagranicznych. Dla studentów pierwszego roku przyznawanych jest około 250 miejsc. Zainteresowanie miejscami w domach studenckich było bardzo duże i właściwie po pierwszej turze wszystkie miejsca zostały zajęte. Obecnie nie ma wolnych miejsc – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Agnieszka Lizak, rzeczniczka Uniwersytetu Szczecińskiego.

W przypadku Politechniki Morskiej sytuacja również jest jasna – miejsc nie ma. Przygotowano ich ponad 850.

Ceny bez zmian lub delikatnie do góry

Zarezerwowanie miejsca w akademiku jest nie tylko trudne logistycznie, ale i drogie. Ceny wzrosły na Uniwersytecie Szczecińskim. Na ZUT nie ma zmian.

– Ceny się nie zmieniły i wynoszą od 480 zł do 870 zł za miejsce w zależności od pokoju – mówi Emilia Kujawa, rzeczniczka Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

– Opłaty za miejsce lub pokój uwarunkowane są standardem: pokój jednoosobowy 680–860 zł, miejsce w pokoju dwuosobowym 640– 680 zł, miejsce w pokoju trzyosobowym 550 zł – informuje Agnieszka Lizak, rzeczniczka Uniwersytetu Szczecińskiego.

Jeśli chodzi o Politechnikę Morską w Szczecinie, to największym zainteresowaniem cieszą się pokoje jedno- i dwuosobowe.

– Ceny prezentują się następująco: pokój jednoosobowy 650–710 zł, miejsce w pokoju dwuosobowym 520–665 zł, miejsce w pokoju trzyosobowym 490 zł – informuje Anna Zengota, dyrektor Działu Promocji Politechniki Morskiej w Szczecinie.

Kawalerka od 1800 złotych, pokój od 800 złotych

Eksperci rynku nieruchomości nie mają wątpliwości, że kryzys mieszkaniowy dotyczy także studentów, czego dowodem jest to, że mieszkania na wynajem poszukiwane są już w lipcu, choć rok akademicki zaczyna się w październiku. Im później student zdecyduje się na wynajem, tym ceny są wyższe, a dostępność atrakcyjnych miejsc niedaleko osiedli akademickich spada.

– Studenci zdecydowanie preferują kawalerki lub małe mieszkania. Ich ceny wahają się od 1800 zł do 2200 zł. Kawalerki są najbardziej pożądane, a ich ceny z roku na rok rosną. Obecnie znaleźć małe mieszkanie w Szczecinie na wynajem jest trudno, a jego cena jest niewiele niższa niż mieszkania dwupokojowego – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

– Pokoje na wynajem są raczej ostatecznością, szczególnie że ich ceny zaczynają się obecnie od 800 zł, a sięgają nawet 1200 zł lub 1300 zł. Zdarza się, że do jednego mieszkania kwaterowanych jest nawet pięciu lokatorów. Takie mieszkanie, choć pewnie opłacalne ekonomicznie, nie jest wygodne, a zauważamy, że studenci zaczynają doceniać komfort w wynajmie – mówi Król.

Ekspert dodaje, że większość wynajmujących na wolnym rynku wolałaby mieszkać w akademiku. Studenci przyznają jednak, że miejsc dla nich po prostu nie ma.