Odpowiadając na zaproszenie szczecińskiego Teatru Współczesnego na dziedzińcu Muzeum Narodowego wystąpił 7 sierpnia Mirosław Czyżykiewicz (ur. 1961 w Gorlicach) pieśniarz, gitarzysta, poeta, kompozytor, a z wykształcenia artysta grafik. Bezsprzecznie dla wielu zgromadzonych widzów był to wieczór, na który czekali z dużymi nadziejami.
Można się było spodziewać że będzie to co najmniej interesujący występ. Artysta ten, nawet na dość bogatej w bardów polskiej scenie muzycznej, jest kimś wyróżniającym się. Jego koncerty zawsze wzbudzają dużo emocji i wzruszeń, a kolejne wydawnictwa płytowe są traktowane przez nabywców niemalże jak bezcenne skarby. Pan Mirosław swój występ rozpoczął od wierszy Josifa Brodskiego, którego w kilku słowach, po ich wykonaniu „pasował” na swego patrona i przewodnika. M.in. zabrzmiał liryk „W stylu Horacego” oraz „*** (Zastępowałem w klatce dzikie zwierzę ...)” . Zresztą co pewien czas ten twórca powracał jeszcze w trakcie koncertu, choćby za sprawą kompozycji „***(Jak długo depczę ziemię)” .Publiczność oczywiście wyrażała w przerwach swoje życzenia, które były praktycznie niemal w całości spełniane przez artystę. Tak więc usłyszeliśmy „Allez!””Jazz”, „Laurę” Petrarki, „Sam na sam” , Kocham”, „Chcę przyjść”. Nie zabrakło chyba żadnego z najbardziej zanych utworów wykonywanych przez pana Mirosława łacznie z jak zwykle przejmującym „Ave” („jak mogło być a jak nie było, że wszystko na nic tylko miłość, na wieki wieków i że żaden człowiek nie był mi tak potrzebny”)
Muzyk tak dobrze czuł się w tym miejscu, że zdecydował się na debiut na stojąco. Od ponad 15 lat zawsze grał i śpiewał siedząc na krześle, a tym razem postanowił powrócić do takiej postawy, którą „stosował” na początku swej kariery. Powiedział, że bardzo dobrze mu się gra w Szczecinie, czuje tu właściwą energię. Niewątpliwie widzowie też odbierali wyłącznie pozytywne wrażenia, bo domagali się wykonania  kolejnych tytułów, na co przychylnie odpowiedział autor „Allez” przedłużając swój występ do niemal dwu godzin.
„Z 30-ką na karku” i „Bieg lat”, które zabrzmiały w drugiej części recitalu według mnie w sposób szczególny ukazałały wartość poezji Czyżykiewicza. Mam nadzieję, że z biegiem lat i z pięćdziesiątką na karku nadal będzie on tworzył równie dobre rzeczy i grał równie udane koncerty.