Dr Ewa Gwiazdowska z Muzeum Narodowego w Szczecinie: – Ulubione widoki Szczecina? Nie mam, ale mogę opowiedzieć o tych najciekawszych.

Dr Ewa Gwiazdowska czeka na nas za stołem założonym wydawnictwami z widokami Szczecina. – Widoki najlepiej oglądać równolegle, żeby porównywać, jak się miasto zmieniało – mówi badaczka widoków Szczecina ze szczecińskiego Muzeum Narodowego.

Sanie w porcie

Chce rozpocząć od najstarszego Widoku portu w Szczecinie z około 1570 roku. – To jest rysunek portu z natury, który mógł być związany z pracą nad ogólnym widokiem Szczecina – wprowadza. – Mury u jego podnóża wskazują, że port był poza nimi, więc teren portu nie był bezpośrednio chroniony.

Na nabrzeżu nieznany autor narysował różne formy stosowanego tu transportu: ładunki są przenoszone na noszach dźwiganych przez dwóch tragarzy, przy pomocy wozów, które ciągną konie, przy pomocy sań. Być może była to pora zimowa, albo autor chciał pokazać, że taka forma też miała zastosowanie.

– Most Długi ma formę łukowato wygiętą, aby mogły pod nim przepływać łodzie wiosłowe, co rysownik przedstawił – opisuje dr Ewa Gwiazdowska. – Most Kłodny pokazał z otwartym przęsłem zwodzonym, przez które przepływa trójmasztowiec holowany na linie przez wiosłową łódź pilotażową.

Mniejsze statki mogły cumować przy kei. Większe musiały stać w nurcie, bo by utknęły na mieliźnie.

W górze rzeki, przed Mostem Długim znajdował się port rzeczny. Na tym odcinku także w nurcie rzeki poławiano ryby. Mówią o tym pale wbite w dno, na których są zawieszone sieci.

Słowem „Kran” określony jest żuraw portowy, stojący w pobliżu Mostu Długiego, tam, gdzie obecnie stoi budynek urzędu celnego.

Na widoku także przedstawiona została zabudowa Łasztowni, spichrze i domy mieszkalne.

na zdj. Widok portu w Szczecinie z około 1580 roku. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie

Miasto świata

Najbardziej znany i ceniony widok Szczecina z lotu ptaka od zachodu rytował Frans Hogenberg. Ten widok to karta z 6-tomowego wydawnictwa „Civitates orbis terrarium”, czyli miasta świata, które ukazywało się od 1572 do 1618 roku w Kolonii. W czwartym tomie popularnego cyklu pokazany został Szczecin. Stolica Pomorza należała do miast, które zdaniem autorów albumu, często odwiedzane były przez podróżników rozmaitych zawodów: głównie kupców, żeglarzy. – Braun i Hogenberg, podobnie jak dzieje się to dziś, przygotowali plan Szczecina, jak i innych miast, aby ułatwiać przyjezdnym orientację w terenie. O celu swej publikacji pisali we wstępie do tomu – tłumaczy dr Gwiazdowska. – Te pierwsze widoki Szczecina były wierne, dokładne. Późniejsze, m.in. słynne kopie Meriana, będą już uproszczone. W późniejszych wiekach widoki miast były uznawane często za ryciny dekoracyjne, i z tego względu dokładność stała się sprawą drugorzędną.

Ważnym elementem treści widoku Szczecin Brauna/Hogenberga jest siatka ulic. Obserwując ją, można prześledzić, jak Szczecin się rozwijał w biegu dziejów w efekcie łączenia się poszczególnych centrów zabudowy.

Poniżej zamku, układ ulic wskazuje na zabudowę podgrodzia sięgającą XIII wieku. Zakrzywienia ulic pokazują, że ta zabudowa tworzy pewną całość. Podzamcze było terenem gospodarczym, rzemieślniczo-rolniczym, gdzie żyli dostawcy na rzecz zamku. Układ Podzamcza jest regularny, a pośrodku znajduje się Rynek Rybny ze studnią, a zaraz obok węższa uliczka, to Rynek Warzywny. Charakterystyczną cechą, właściwą dla portów hanzeatyckich, do których należał Szczecin, są ulice biegnące prosto, przez furty w murze miejskim, w stronę nabrzeża. Zabudowa zamkowa łączyła się z tą otaczającą Kościół Mariacki, w którym chowano książąt.

W XIV i XV wieku miasto rozrastało się równolegle do Odry, w stronę Mostu Długiego. Na planie widzimy ratusz przy Rynku Siennym, obok kościół św. Mikołaja, który był świątynią żeglarzy i rybaków. W tym rejonie powstał też Dom Żeglarzy.

Osobny ośrodek rozwijał się wokół kościoła św. Jakuba, który było kościołem gminy niemieckiej.

Natomiast przy kościele Piotra i Pawła, który służył gminie słowiańskiej i pochówkowi ubogiej ludności, brak zabudowy, gdyż w okresie, gdy powstał plan, kościół ten leżał na terenie między wałami obronnymi.

W południowo-wschodniej części miasta rozwijała się zabudowa związana z klasztorem franciszkanów i kościołem św. Jana.

– Miasto jest otoczone średniowiecznymi murami, w których widać 6 baszt i 18 czatowni oraz cztery bramy miejskie: Panieńską, Młyńską, Passawską i św. Ducha – opisuje dr Ewa Gwiazdowska. – Można zaobserwować, jak każda z tych bram miejskich wyglądała i jak się różniły. Poza murami znajdowały się dwa ciągi fos i wałów obronnych, a za bramami miejskimi stopniowo rozwijały się przedmieścia, z których najprężniejsze były wiki położone nad Odrą po południowej i północnej stronie Szczecina.

Przed Bramą Panieńską znajdował się klasztor cysterek z kościołem św. Katarzyny, który po reformacji wykorzystywany był jako arsenał, a później magazyn zbożowy i przetrwał do początku XX w.

Na Łasztowni przedstawione są magazyny portowe, place składowe, a w jej północnej części stocznia. W głębi wyspy, za pasem zieleni był bielnik, czyli teren, na którym bielono płótna. Natomiast na cyplu Wyspy Grodzkiej gromadzono zwierzęta przed ich transportem do rzeźni.

na zdj. Widok Szczecina z lotu ptaka od zachodu Brauna/Hogenberga z 1594 roku. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie

Poza murami

Stare Miasto obejrzeliśmy na Widoku Brauna/Hogenberga z ostatnich dziesięcioleci XVI wieku, natomiast tereny poza miastem świetnie przedstawia Widok Szczecina z lotu ptaka z 1625 roku sztychowany przez Petrusa Rollosa, według malarskiej kompozycji działającego w Szczecinie Heinricha Kotego, artysty, który był malarzem nadwornym tutejszych książąt, założył cech malarzy w Szczecinie i m.in. ozdobił malowidłami Kościół Mariacki. (Kote był też przypuszczalnie autorem weduty zwanej „panoramą Szczecina z Domu Żeglarza”).

Widok Kotego/Rollosa uważany był za najładniejszy spośród najstarszych portretów miasta. – Jego podtytuł w polskim tłumaczeniu brzmiał „Miasto starożytne, pięknie wyglądające, dogodnie położone, nad miłą rzeką, zaakcentowane przez kościoły, pierwsza stolica księstwa, największe miasto Pomorza, oświecone przez nauki wyzwolone, szlachetne zajęcia, pożyteczne sztuki mechaniczne, pełne budowli i ludne.”

Na tym widoku za Bramą Panieńską widoczny jest pawilon ogrodowy – zwany Lusthaus (położony na skraju obecnych Wałów Chrobrego), w którym występowali muzycy. Książęta odpoczywając tu, chętnie słuchali muzyki.

Powiększył się obszar parterowych renesansowych ogrodów książęcych, a w ich obrębie znajdował się też teren, gdzie odbywały się turnieje. Jeszcze dalej za ogrodami znajdował się targ koński (na wysokości Wałów Chrobrego), a dalej pola, łąki, pastwiska.

Przy lewej krawędzi tej kompozycji przedstawiony został Zamek Odrzański (Oderburg) na Grabowie, letni zamek książąt, przerobiony z klasztoru kartuzów, po sekularyzacji.

Natomiast po prawej stronie widoku ciągną się łąki pełne wiatraków we wsi Turzyn i teren bractwa kurkowego z charakterystyczną tyką strzelecką, na szczycie której zawieszano kurka. – Do tego kurka celowali mieszczanie, ćwicząc się w strzelaniu, aby w razie potrzeby bronić miasta – dodaje dr Ewa Gwiazdowska. – Na horyzoncie widoku ukazane jest pasmo Gór Bukowych, które wówczas pełne były dzikiej zwierzyny. Na terenie puszczy rytownik pokazał jelenie, dziki i sarny, które tam żyły.

na zdj. Widok Szczecina z lotu ptaka Rollos/Kotego z 1625. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie

Mury i kościoły

Kiedy się porównuje średniowieczne widoki Szczecina, widać uwarunkowania rozwoju miasta, że Szczecin właściwie zasklepił się w ramach murów miejskich. Domy budowano wzwyż, a przedmieścia, były stosunkowo niewielkie. Ewa Gwiazdowska opowiada, jakie wrażenie zrobiło na niej miasto Udine we Włoszech, w okolicach Wenecji, w którym zachowały się XIII-wieczne mury, a zabudowa miejska rozwijała się dalej poza tymi murami i otoczona została w XV wieku kolejnym pierścieniem murów miejskich. – Zatem XIX-wieczne przekonanie, że mury należy burzyć, bo uniemożliwiają rozwój, nie było zbyt prawdziwe – mówi. – Ponieważ komunikacja odbywała się drogami, tymi drogami dalej mogła się odbywać. Wszak w murach były bramy. Ewa Gwiazdowska uważa, że raczej rozbiórki murów miały związek z wtórnym pozyskiwaniem materiału budowlanego do wykorzystania przy budowie nowych domów.

Zwróćmy uwagę jeszcze na szczegóły zabudowy widoczne przy porównywaniu widoków wcześniejszych z późniejszymi. Przykładowo, na rycinie Jeremiasa Wolffa z około 1730 roku, wykonanej wg rysunku panoramicznego śląskiego topografa Friedricha Bernharda Wernera przedstawiającej kolorowaną Panoramę Szczecina od wschodu widać nowożytne wały forteczne otaczające miasto twierdzę.

– Ale także można obserwować, jak odmiennie wyglądają dawne, gotyckie kościoły. Nie mają już smukłych iglicowych hełmów, widocznych na kompozycjach Brauna/Hogenberga czy Kotego/Rollosa. Hełmy te zostały zniszczone w trakcie wojen prowadzonych w XVII i na początku XVIII wieku. I długo nie zostały odbudowane – mówi badaczka. – Kościół św. Jakuba posiada na rycinie wieżę, której koronę zdobią na narożnikach sterczyny.

Ewa Gwiazdowska zwraca także uwagę na to, jak wyglądał Kościół Mariacki. Dziś on nie istnieje, a to był najważniejszy szczeciński kościół; tam mieściła się nekropola książęca. Chowano w nim książąt począwszy od Barnima I zmarłego w 1278 roku. W XVIII w. odbudowano wieżę nad Kościołem Mariackim w stylu barokowym, ale i tak po niedługim czasie uległą ona zniszczeniu. W 1789 roku uderzył w kościół piorun, zapaliła się wieża, kościół został zniszczony i ze względu na koszty już nie podjęto jego odbudowy. Kościół Mariacki z pietyzmem oddał na sztychu Friedrich Ludwig Kirchhoff, autor cyklu trzech grafik poświęconych historii pożaru kościoła. Na rycinie Kirchhoffa widać świątynię od strony południowej: gotycką nawę, barokową, potężną wieżę oraz liczne przybudówki dostawione do południowej elewacji. Nie widać natomiast założenia klasztorn-szkolnego znajdującego się po północnej stronie kościoła.

na zdj. Widok kościoła Mariackiego od południa F.L. Kirchoffa, 1789. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie

Z widokiem na port

Oglądanie widoków Szczecina zamkniemy widokiem portu.

– W XIX w. istotne są malowane z wielką drobiazgowością panoramy Ludwiga Eduarda Lütkego, który obok Augusta Ludwiga Mosta był drugim znaczącym weducistą Szczecina okresu biedermeieru – opisuje dr Ewa Gwiazdowska. Jego obrazy olejne i litografie pokazują nabrzeża z różnych stron, jak oleje Widok Szczecina z Łasztowni na zamek i kościół św. Jakuba czy Widok Szczecina pomiędzy kościołem św. Jana i Mostem Długim.

– Portrecista portu maluje żaglowce pod żaglami, które spełniają na jego kompozycjach rolę dekoracyjną. Wiadomo, że nie mogły się tak poruszać po porcie – dodaje badaczka. – Kompozycyjnym wzorcem dla XIX-wiecznych panoram miasta była sztuka XVII wiecznej Holandii. Holendrzy chętnie malowali i rytowali swoje otoczenie, z którego byli dumni. Bogaci mieszczanie chcieli udokumentować i zaprezentować nie tylko siebie, ale i portrety swoich miast i wszystkiego, co ich otaczało.

Badaczka

Jak się widokami Szczecina zainteresowała dr Gwiazdowska? Najpierw studiowała filologię rosyjską. Jako pracę magisterską wybrała temat poświęcony czasowi i przestrzeni w literaturze. Potem postanowiła zrobić doktorat poświęcony widokom miast w literaturze i sztuce rosyjskiej. Z tego projektu nic nie wyszło z powodu trudności z wyjazdami do ZSRR. Jednak rozwinął się poboczny projekt. Aby zdobyć warsztat badawczy w zakresie opracowania widoków malarskich podjęła studia na historii sztuki we Wrocławiu. Drugą pracę magisterską pisała na temat widoków miast polskich w malarstwie i rysunku.

Skończyła studia, wróciła do Szczecina. Z pierwszej pracy w Pracowniach Konserwacji Zabytków przeszła do Muzeum Narodowego, gdzie jest opiekunem gabinetu grafiki. Naturalnym biegiem rzeczy zajęła się widokami Szczecina. Jej książka „Widoki Szczecina” jest owocem doktoratu. – Fascynuje mnie proces przekładania przestrzeni na obraz – mówi. – Inaczej to wygląda w rzeczywistości, a inaczej na przedstawieniu płaskim. I to nie tylko chodzi o to, żeby dzieło miało wartość dokumentalną, ale o dziele sztuki w dużym stopniu decydują kwestie ideowe. Zmiany kompozycyjne w stosunku do rzeczywistego widoku, przesunięcie motywu czy jego wyolbrzymienie służy celom dekoracyjnym, albo też prestiżowym, powoduje, że widok jest kreacją, twórczym przetworzeniem oglądanego miasta.

na zdj. Widok Szczecina z Łasztowni w stronę zamku i kościoła św. Jakuba, Ludwiga Eduarda Lütkego z 1836. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie