Wędliny „z akademii” to marka znana szczecinianom już od 27 lat. Niewiele jednak brakowało, by w ubiegłym roku wytwórnia Mas-Ar przy ul. Kazimierza Królewicza została zlikwidowana. Na szczęście znalazł się inwestor, który kupił ostatnią z istniejących w Szczecinie masarni. – Kontynuujemy działalność pod tym samym szyldem, z tymi samymi pracownikami i równie starannie dbając o jakość naszych wyrobów – mówi Marcin Ogar, nowy współwłaściciel.

Mas-Ar to firma stworzona w 1992 r. przez wykładowców Akademii Rolniczej w zabudowaniach przy Wydziale Rybactwa Morskiego i Technologii Żywności. W jednym miejscu powstała tam masarnia i sklep firmowy. Zakład przez lata dobrze radził sobie na trudnym rynku produktów spożywczych. Problem pojawił się w 2018 r., gdy dwaj z trzech współwłaścicieli - profesorowie Leszek Gajowiecki i Kazimierz Lachowicz – postanowili przejść na emeryturę. Wśród młodszych pracowników nie było chętnych na przejęcie po nich schedy, więc firma miała zostać zlikwidowana. Zainteresowany kontynuacją działalności kupiec zgłosił się niemal w ostatniej chwili.

- O likwidacji masarni dowiedzieliśmy się od znajomych w lutym ubiegłego roku. Na podjęcie decyzji o zakupie mieliśmy bardzo mało czasu, bo zakończenie jej działalności planowano tuż po Wielkanocy. Nie wahaliśmy się jednak. Uważam, że dla nas wszystkich będzie najlepiej, jeśli to, co jemy, będzie wytwarzane właśnie w takich małych lokalnych przedsiębiorstwach. A wędliny „z akademii” kupowałem już wcześniej i zawsze mi smakowały - tłumaczy Marcin Ogar.

Klienci coraz bardziej zwracają uwagę na jakość

W przeszłości w Szczecinie istniało całkiem sporo małych masarni( do 2008 było ich 8). Dużo wytwórni wykończyły jednak restrykcyjne przepisy unijne, inne nie wytrzymały konkurencji cenowej z wędlinami z hipermarketów i dyskontów. Dziś poza masarnią przy ul. Kazimierza Królewicza mamy w Szczecinie jeszcze duże zakłady mięsne na Prawobrzeżu. Tam jednak priorytetem jest masowa produkcja. W porównaniu z nimi Mas-Ar to manufaktura, kierująca się indywidualnym podejściem do klienta i dbałością o szczegóły. A dziś taka filozofia jest coraz bardziej pożądana przez kupujących.

- Jesteśmy coraz bardziej świadomymi konsumentami. Nie kierujemy się już tylko ceną, ale dokładnie sprawdzamy jaki skład mają kupowane przez nas produkty. Dlatego w Mas-Ar nasze wędliny pozbawione są zbędnych konserwantów, wypełniaczy itp. Stosujemy jedynie sól peklową, choć można też kupić u nas wyroby, które jej nie zawierają. W przyszłości chcemy pójść jeszcze dalej i przygotowywać wędliny specjalnie dla osób z różnymi ograniczeniami pokarmowymi – podkreśla Ogar.

fot. Barwy Bieli

Od ponad 20 lat ci sami sprawdzeni dostawcy

Obecnie można wybierać spośród ponad 100 rodzajów wędlin. Flagowym produktem jest kiełbasa akademicka powlekana w naturalną osłonkę. Dużo zwolenników ma ręcznie wiązana szynka. Furorę w sklepach robi pieczeń rzymska, która do większości punktów sprzedaży dostarczana jest jeszcze ciepła. Popularna, nie tylko przed Wielkanocą, jest kiełbasa biała. Klienci sięgają też chętnie m.in. po boczek wędzony tradycyjnie, kiszkę ziemniaczaną czy wędzoną pasztetową. Nowymi propozycjami są kiełbasa ze wsi i kiełbasa ze schabu, obie zostały wyróżnione godłem „doceń polskie”, oraz schab wędzony jałowcem.

Większość wędlin powstaje według starannie wypracowanych receptur sprzed ponad 20 lat. O ich jakość dba Władysław Aleksandrów, który w firmie jest od początku i jako jedyny z trzech doświadczonych współwłaścicieli zdecydował się zostać w Mas-Ar i przekazać swoją bezcenną wiedzę nowym właścicielom. Od wielu lat nie zmieniają się również dostawcy. To dwie hodowle spod Piły i jedna sprawdzona ubojnia. Do masarni przy ul. Kazimierza Królewicza wczesnym rankiem około 4-5 rano przyjeżdżają półtusze, które są tam rozbierane i następnego dnia rano można już kupić wytworzone z nich świeże wędliny.

- Właściwie codziennie w naszym sklepie firmowym ustawiają się kolejki. Zwłaszcza rano przychodzi dużo osób. Największe kolejki pojawiają się przed świętami, gdy sięgają aż do ulicy – mówi Paulina Ogar, współwłaścicielka masarni.

fot. Barwy Bieli

Wystarczy kilka kliknięć, by zamówić wędliny do domu

O ile sposób przygotowania wędlin się nie zmienił, to sporo świeżości nowi właściciele wprowadzili w sferę marketingu i dystrybucji. Niewielki sklep firmowy przeszedł remont i wreszcie można w nim płacić kartą. Prawdziwą rewolucją było natomiast uruchomienie sklepu online. Na stronie http://wedlinymasar.pl/ skatalogowanych jest kilkadziesiąt wędlin, które można zamówić, nie wychodząc z domu. Jeśli zakupy przekraczają kwotę 100 zł, dowóz jest gratis, jeśli nie, to trzeba doliczyć 10 zł. Wędliny z „akademickiej” masarni można też kupić w sklepach sieci Społem i małych sklepach osiedlowych. Sieć tych punktów cały czas się powiększa, można się z nią zapoznać na stronie internetowej przedsiębiorstwa.

- Na pewno nie będzie nas w dyskontach i dużych marketach. Stawiamy na współpracę ze szczecińskimi markami. Ze wszystkimi, którzy nie kręcą nosem, że nasze wędliny mają krótki termin do spożycia, tylko rozumieją, iż ważniejsza jest ich jakość i świeżość – mówi Marcin Ogar. – Cieszymy się, również, że naszych wędlin mogą spróbować na śniadanie goście hotelu Novotel, czy Radisson,z którym współpracujemy.

Muszą przenieść się do nowej siedziby

Właściciele Mas-Ar przyznają, że w ostatnich miesiącach udało im się znacząco zwiększyć obroty firmy. W walce o uratowanie ostatniej szczecińskiej masarni czeka ich jednak jeszcze jedna runda. Wiadomo już, że Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny (następca Akademii Rolniczej) w niedalekiej przyszłości zamierza sprzedać całą działkę przy ul. Kazimierza Królewicza. Firma planuje więc budowę nowej siedziby w Przecławiu.

- Mamy już przygotowany projekt. Cały czas jednak szukamy ewentualnego inwestora, który pomógłby nam dopiąć finansowe szczegóły – mówi Marcin Ogar.

Na razie jednak po wędliny Mas-AR wciąż można wybrać się do:

- sklepu firmowego przy ul. Kazimierza Królewicza 4,

- jednego z zaopatrujących się u nich sklepu osiedlowego (w tym sklepy sieci Społem),

- lub zamówić dostawę do domu.

Ze wszystkimi szczegółami można zapoznać się na stronie: http://wedlinymasar.pl/.

fot. Barwy Bieli