Zimna woda zdrowia doda – tak głosi dobrze znane przysłowie, które okazuje się prawdziwe. Ostatnio na popularności zyskało morsowanie – wystarczy zajrzeć na profile w mediach społecznościowych. Przynajmniej jeden z naszych znajomych będzie miał zdjęcie siebie w lodowatej wodzie.

O morsowaniu stało się głośno nie bez powodu – to jedna z tych aktywności fizycznych, która nie wymaga dużego wkładu pieniężnego, dostępna jest dla wszystkich, a korzyści płynące z jej uprawiania się naprawdę spore. Warto tu wymienić chociażby hartowanie ciała czy łagodniejsze przechodzenie chorób. Ale to też okazja do poznania grona fantastycznych osób.

– Dzisiaj w klubie zrzeszonych jest prawie 200 osób. Myślę, że tych, co przychodzą nad jezioro tak po prostu, by morsować, to będzie po około 300 osób dziennie – mówi Ireneusz Kowieski ze Szczecińsko-Polickiego Klubu MORSY im. Zbyszka Ulatowskiego.

Każdy może się przyłączyć

– Na Głębokim kąpią się pod opieką rodziców kilkuletnie dzieci, są i osiemdziesięciolatkowie. Mężczyźni, kobiety, grubi, chudzi, wysocy, niscy. Przekrój jest tak szeroki, jak społeczeństwo – zapewnia Kowieski.

Nawet ci, którzy borykają się ze schorzeniami, mogą spróbować swoich sił. – Morsowanie to bardziej aspekt leczniczy niż stwarzający jakiekolwiek problemy zdrowotne – dodaje Kowieski. Kąpiel w lodowatej wodzie da nam przypływ endorfin, a te zapewnią uczucie relaksu i przyjemności.

– Jedna z koleżanek cały czas miała złe samopoczucie, w momencie, kiedy zaczęła morsować, zupełnie inaczej jej organizm zaczął funkcjonować.

Jak się przygotować?

Nie trzeba mieć żadnego profesjonalnego sprzętu: strój kąpielowy wystarczy. Część zakłada buty neoprenowe, rękawiczki, czapki, ale to kwestia indywidualnych potrzeb. Liczy się przede wszystkim solenne postanowienie, że się do wody po prostu wejdzie.

– Najlepiej jest się rozgrzać. Niektórzy biegają kilometr, dwa i od razu wchodzą do wody. Inni w tę i z powrotem przebiegną sto metrów – przyznaje Kowieski. – Niektórzy w wodzie, stoją jak słup soli, inni w całości się choć na chwilę zanurzają. Każdy patrzy na swój organizm i swoje możliwości – zaznacza.

Jak dodaje, najlepsza pogoda na morsowanie to -5 stopni Celsjusza na zewnątrz, słońce, bez wiatru, śnieg na 10 cm, woda w okolicach 0-1 stopnia – dodaje Kowieski.