Miała być radość z wygranej, skończyło się wniesieniem sprawy o wykroczenie do sądu. A sąd uznał kibica Pogoni winnym zaśmiecania. Sławomir Żukowski nie przebiera w słowach, mówi, że ta kuriozalna sytuacja pokazuje stan polskiego wymiaru sprawiedliwości i żartuje: „Nie kupuję już słonecznika, żeby mnie nie potraktowali jako recydywistę”.

- Miałem na sobie kurtkę, nie było tak ciepło jak dziś – zaczyna swoją opowieść Sławomir Żukowski.

27 kwietnia wybrał się na mecz Pogoni Szczecin z Lechem Poznań. Te pojedynki zawsze elektryzowały fanów Dumy Pomorza, stawiają też na nogi służby porządkowe. Pojedynki uważane za mecze podwyższonego ryzyka zawsze sprawiają, że wokół stadionu przebywa duża ilość policji.

- Idąc na stadion wsadziłem rękę do kiszeni kurtki, pod palcami poczułem ziarenko słonecznika, wyjąłem je i nieświadomie rozłupałem, po czym wyrzuciłem – przyznaje.

Potem akcja zaczęła toczyć się w szaleńczym tempie. W mgnieniu oka obok pana Sławka pojawił się funkcjonariusz policji.

- Zapakowali mnie do radiowozu i trzymali w nim ze dwadzieścia minut. Policjant postanowił mnie ukarać mandatem 250 złotych mówiąc, że jeśli go nie przyjmę od razu, to potem będzie już 500 złotych – relacjonuje.

Szczecinianin nie czuł się winny, jak relacjonuje, rozmawiał z policjantem spokojnie i rzeczowo tłumacząc, że łupina słonecznika jest biodegradowalna. Funkcjonariusz jednak był bezwzględny, uznał, że kibic zaśmieca miasto i należy sprawę skierować do sądu.

- To absurd, iście kuriozalna sytuacja, takie sprawy trafiają do sądów i sądy muszą się tym zajmować. Potraktowano mnie jak przestępcę i wzywano na przesłuchania na komisariat na szczecińskim Pogodnie – mówi Sławomir Żukowski.

Wina adekwatna do kary i czasu prowadzonych postępowań?

Czy szczecinianin czuje się winny? Twierdzi, że nie. Uważa, że miałby wyrzuty sumienia, gdyby faktycznie wyrzucał śmieci na chodnik. Tymczasem biodegradowalna łupina ziarna słonecznika, nie powinna być traktowana jako odpad.

- Zarządzam trzema firmami i naprawdę mam dużo pracy, tymczasem muszę chodzić składać zeznania, teraz czekają mnie wyprawy do sądu… ta sytuacja pokazuje stan polskiego wymiaru sprawiedliwości, który musi się zajmować tak absurdalnymi sprawami – komentuje pan Sławomir.

Sędzia Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Szczecin Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie podczas posiedzenia niejawnego uznał Sławomira Żukowskiego winnym „zaśmiecania miejsca dostępnego dla publiczności, tj. chodnik poprzez wyrzucenie łupinki od słonecznika” i wymierzył mu karę w wysokości 100 złotych grzywny, z czego 50 zł to koszty sądowe, a kolejnych 20 złotych koszty prowadzonego postępowania wyjaśniającego. Obwiniony nie zamierza jednak składać broni i walczyć w sądzie o racjonalizm. Jak mówi, nie chodzi o wysokość kary, ale przede wszystkim o logikę.

- Pouczenie również jest formą kary, to zdarzenie mogło się zakończyć takim pouczeniem, tymczasem sprawa sięga granic absurdu, bo angażuje się do tego sądy… jak gdyby naprawdę w naszym kraju nie było ważniejszych spraw do rozstrzygania – komentuje pan Sławomir.

Policja nie chce komentować sprawy, która będzie po raz drugi rozstrzygana na sali sądowej. Jak mówi kom. Mirosława Rudzińska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji, mundurowi zakończyli już postępowanie i teraz zajmuje się nią sąd.

- Kluczową kwestią jest to, że nie zawsze realizacja znamion wykroczenia oznacza, że dana osoba wykroczenie popełniła – mówi adwokat, Piotr Barwina. - Nie można zapominać o treści przepisu kodeksu wykroczeń, który stanowi, że odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy. Natomiast przy ocenie społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody – tłumaczy.

W tej sprawie doszło do wyrzucenia jednej łupinki słonecznika na ul. Twardowskiego, a dokładnie – przy wjeździe na stary basen Pogoni Szczecin.

- Osobom znającym to miejsce nie trzeba wyjaśniać, iż tę znajdującą się na mapie Szczecina lokalizację ciężko traktować jako elegancką – komentuje Piotr Barwina. - Dość powiedzieć, że okoliczne tereny porośnięte są chwastami, a po drugiej stronie ulicy znajdują się nie do końca zadbane… ogródki działkowe. Miejsce to nie jest również często wykorzystywane jako ciąg komunikacyjny pieszych, w zasadzie piesi wykorzystują ten fragment drogi jedynie w trakcie wydarzeń sportowych. Skoro zatem do czynu doszło w tak opisanych okolicznościach twierdzenie, iż czyn pana Sławka jest szkodliwy społecznie w jakimkolwiek stopniu, a więc, że zasługuje na jakąkolwiek karę, może okazać się twierdzeniem niesłusznym - dodaje.

Mecz Pogoni Szczecin z Lechem Poznań zakończył się remisem 1:1. Portowcy ostatecznie zajęli w sezonie 2018/19 siódme miejsce. Tymczasem pan Sławomir czeka na lepsze rozstrzygniecie i zwycięstwo. 26 września sąd po raz kolejny będzie się zajmował wykroczeniem i ewentualną karą za wyrzucenie jednej łupiny słonecznika:

- Jednej łupiny… nawet sąd w swoim wcześniejszym postępowaniu uznał, że była to tylko jedna łupina. Mam nadzieję, że ta sprawa się zakończy na jednej rozprawie – komentuje Sławomir Żukowski.