O pandemii koronawirusa mówimy i myślimy mniej, a to nieprawda, że zagrożenie już za nami. Liczba zachorowań wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, obowiązuje nakaz noszenia maseczek w sklepach oraz miejscach, w którym przebywają duże skupiska ludzi. Nie jest wykluczona także druga fala pandemii jesienią, co może mieć zły wpływ na gospodarkę. W poniedziałek gościem Radia Plus był prof. Miłosz Parczewski, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych szpitala PUM. Jak mówił ekspert, wyjazd na wakacje, nawet za granicę, jest relatywnie bezpieczny. Są jednak sytuacje, których powinniśmy unikać.

„Powrót do dużych imprez, w mojej prywatnej ocenie, w tym roku jest błędem”

Jak ocenił specjalista na antenie Radia Plus, sytuacja epidemiczna w województwie zachodniopomorskim jest dobra. Mieliśmy również relatywnie małą liczbę ognisk chorobowych. To, że dotychczas nasz region wygrywał z pandemią, nie oznacza, że możemy pozwalać sobie na ryzykowne zachowania. Prof. Parczewski odradza udział w weselach, pogrzebach oraz wydarzeniach, które mają charakter masowy.

– Nie da się na ślubie czy weselu przebywać daleko od siebie, sama idea takiego spotkania zakłada zabawę i bliskość, a wesele w maskach to żadna przyjemność. Wesela powinny być istotnie zredukowane do najbliższej rodziny lub nie powinny się odbywać – mówi prof. Parczewski. – Dystans społeczny został skrócony do 1,5 metra, restrykcje są luzowane, proszę popatrzeć, co się dzieje na świecie, choćby w Hiszpanii. Tam zaczęto otwierać imprezy i z dnia na dzień mają powyżej tysiąca przypadków. To nie jest tak, że w takiej liczbie da się kontrolować wirusa, nie wyłapiemy wszystkich zakażonych i poddamy kwarantannie. To nie jest bezpieczne i powrót do dużych imprez, w mojej prywatnej ocenie, w tym roku jest błędem – zaznacza kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych szpitala PUM.

Plaża mniej niebezpieczna niż dyskoteka czy wieczorna wizyta na bulwarach. Wakacje za granicą? „Nie widzę przeciwwskazań”

Jesteśmy w połowie sezonu urlopowego. Wiele osób zrezygnowało z wakacji, część wybiera się na wypoczynek w Polsce, a nieliczni odważnie zdecydowali się na wyjazdy międzynarodowe do krajów, które zezwalają na obecność turystów. Prof. Miłosz Parczewski nie odradza wyjazdów wakacyjnych, jeżeli kierujemy się do krajów, które mają pandemię pod względną kontrolą. Specjalista przypomina jednak o rozsądku i konieczności przestrzegania zasad sanitarnych.

– Większość hoteli dba o ograniczanie kontaktów międzyludzkich. Odradzam wychodzenie na dyskoteki i do klubów. Nie widzę przeciwwskazań, by wyjechać nawet zagranicę – mówi specjalista. – Nie ma dokładnych danych, że ludzie zarażają się na plaży. To mnie mniej martwi niż to, co się dzieje wieczorami na bulwarach czy na deptakach, gdzie jest bliski kontakt w lokalach, gdzie rozmawia się blisko twarzą twarz i ekspozycja na wydzieliny jest duża. Mielismy już przypadki ognisk znad morza – dodaje prof. Miłosz Parczewski.

Wiele osób obawia się, że przywiezie ze sobą koronawirusa z zagranicznych wakacji: – Ryzyko, że przywieziemy wirusa z polskiego kurortu, Hiszpanii czy Grecji jest w tym momencie bardzo podobne. Może się jednak zdarzyć, że będziemy kwarantannowani, jeżeli np. wybuchnie ognisko w miejscu, w którym przebywamy – dodaje prof. Miłosz Parczewski.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski przestrzegł, że brak rozsądku może poskutkować nawrotem epidemii jesienią. W Szczecinie noszenie maseczek kontrolowane jest np. w komunikacji miejskiej.