Syreny wyją na alarm. Ludzie biorą tylko to, co potrzebne i uciekają do schronu. Każdy marzy tylko o tym, by przetrwać. To kolejna niespokojna noc. Ale wiem, że Tam będę bezpieczny. Słyszę wybuchy. Rozpoczęły się kolejne naloty. Czekam, aż wreszcie to się skończy. Nie jestem jednak sam i czuję się bezpiecznie. To zasługa „Schronu”.

Takie odczucia mogły towarzyszyć ludności cywilnej mieszkającej w Szczecinie podczas II Wojny Światowej. Podobne uczucia udzieliły się również mi przy okazji zwiedzania schronu znajdującego się przy dworcu PKP.

Trochę faktów

Schron został ukończony przez Niemców w 1941 roku jako schron przeciwlotniczy, natomiast po przejęciu go przez Polaków przemianowano go na schron przeciwatomowy. Do lat 90-tych XX wieku odbywały się w nim szkolenia Obrony Cywilnej. Dzisiaj natomiast jest dostępny dla turystów. W każdy dzień o godzinie 12 „Centrum Wynajmu i Turystyki” oferuje możliwość zwiedzenia schronu dwiema trasami: "II wojną Światową" oraz „Zimną Wojną” niezależnie od ilości osób. Czas przejścia całej trasy zajmuje około jednej godziny. Jednej godziny wypełnionej całą masą atrakcji. A jest się czym chwalić. To największy cywilny schron w Polsce z okresu II Wojny Światowej.

Atmosfera obiektu

- Samo zwiedzanie jest zaplanowane jako swego rodzaju przedstawienie bądź performance. Nie chcemy, by była to kolejna zwykła trasa turystyczna z eksponowaniem obiektów historycznych - mówi Agnieszka Fader, kierownik biura.

I rzeczywiście - po przekroczeniu drzwi do schronu odczuwam nieodparte wrażenie przeniesienia się w czasie. W pomieszczeniu panuje półmrok oraz wita mnie manekin w masce gazowej i kasku ochronnym. Wszyscy uczestniczy wycieczki nakładają kaski i ruszają w głąb korytarza za przewodnikiem. Atmosfera jest niesamowita. Jest klaustrofobiczne, ponuro, chłodno - w środku niezależnie od poru roku zawsze utrzymuje się stała temperatura od około 8 do 10 stopni. Na ścianach poniemieckie napisy, plakaty propagandowe plus przedmioty z danego okresu. Ale nie tylko. Samo zwiedzanie jest dodatkowo napędzana przez atrakcje audiowizualne oraz znakomitą znajomość tematu przewodników, którzy opowiadają o wydarzeniach związanych ze schronem z ogromną pasją. Wyobraźnia jest naprawdę mocno pobudzana. To trzeba przeżyć i poczuć na własnej skórze.


Jesteśmy otwarci!”

Jesteśmy otwarci na różne inicjatywy. Odbywał się u nas spektakl teatralny „Eine Kleine”, a niedawno gościliśmy Jurka Owsiaka z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Staramy się, by to miejsce żyło swoim życiem – komentuje Agnieszka Fader.

W schronie odbywają się dość często wystawy, pokazy, prezentacje czy też koncerty – a to ledwo czubek góry lodowej. Nie bójmy się powiedzieć, że to aktualnie jedno z ważniejszych miejsc zarówno historycznych jak i kulturalnych w Szczecinie.

Nagrody

„Szczecińskie Podziemne Trasy Turystyczne” zostały uhonorowane „Złotą Rybką” w 2008 roku przez Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego. To najstarszy trwający konkurs gospodarczy w naszym regionie. Dodatkowo dnia 20 listopada 2008 roku w Warszawie odbyła się uroczysta gala Polskiej Organizacji Turystycznej, podczas której „Szczecińskie Podziemne Trasy Turystyczne” zostały laureatem jako jeden z jedenastu najlepszych produktów turystycznych Polski.

Reasumując

Zdecydowanie warto się wybrać podziemną trasą turystyczną, która kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic. To jedno z takich miejsc, którym Szczecin powinien się chwalić na każdym kroku. Gwarantuję, że zrobi wrażenie nawet na osobach nie interesujących się historią, bo wejście do schronu to, mówiąc kolokwialnie, kawał niezłej przygody i niespotykana nigdzie indziej podróż w czasie.

Więcej informacji znajduje się na oficjalnej stronie: http://www.schron.szczecin.pl gdzie znajduje się cała masa dodatkowych materiałów. Bo przecież „Podziemny Szczecin” jest wciąż żywy.