Do katastrofy budowlanej w skrzydle północnym Zamku Książąt Pomorskich doszło 11 maja 2017 r. Po ponad 12 miesiącach wciąż trwają prace związane z zabezpieczeniem miejsca, w którym osunęła się kolumna, pociągając ze sobą stropy na trzech kondygnacjach. Nadal nie są znane przyczyny tego zdarzenia.

Od początku było wiadomo, że cała operacja będzie skomplikowana. Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Wykonawcom rozbiórki zagrażały wiszące pozostałości zniszczonej kolumny. Konieczna była budowa zewnętrznych wież systemowych po obu stronach skrzydła północnego, które pozwoliły robotnikom dotrzeć w miejsce katastrofy i rozpocząć rozbiórkę zniszczonych stropów.

Usunięto stropy nad drugim i pierwszym piętrem. Obecnie rozbierany jest strop nad parterem. Kolejny etapem prac będzie rozbiórka wież systemowych i odgruzowanie piwnicy. Dopiero podczas tych ostatnich czynności Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego i prokuratura mają ustalić, co było przyczyną katastrofy.

- Roboty w piwnicy będą najbardziej newralgicznym etapem prac zabezpieczających. Muszą być poprzedzone przygotowaniami, by zapewnić bezpieczeństwo zarówno wykonawcom, jak i przedstawicielom Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz prokuratury, którzy na bieżąco będą dokonywać oględzin miejsca katastrofy. Zgodnie z wytycznymi prokuratury odgruzowywanie piwnicy będzie szczegółowo dokumentowane – mówi Monika Adamowska, rzecznik prasowy Zamku Książąt Pomorskich.

Za badania i prace zabezpieczające Zamek zapłacił do tej pory 6,4 mln zł. Ponad połowa pochodzi z ubezpieczenia (3,7 mln zł).

- W Zamku nadal prowadzony jest stały monitoring (m. in. poprzez rysomierze, repery geodezyjne, inklinometry do pomiarów przemieszczeń poziomych gruntu i piezometry, mogące wskazać ewentualne zmiany poziomów wody w gruncie). Przeprowadzono także wiele badań (m. in. georadarowe, sejsmiczne, geotechniczne). Badane było także posadowienie ścian Zamku od strony tarasu wschodniego. W maju kolejne badania wykonał również Państwowy Instytut Geologiczny (czekamy na wnioski PIG) – informuje Monika Adamowska.