Kiedy życie w pełni zostaje z dnia na dzień ograniczone, nie może się to nie odbić na ludzkiej psychice. „No Fiction” to okazja, by zerknąć przez dziurkę od klucza w drzwiach sąsiada i sprawdzić, czy i jego dręczą te same problemy.

Festiwal Pro-Contra trwa. Za nami dwa dni festiwalowe, przed nami jeszcze jeden. Widzowie mieli okazję obejrzeć m.in. spektakl „No Fiction” wrocławskiej grupy Formalina, który opowiada historię trzech kobiet – a tak naprawdę nas wszystkich – które muszą się przystosować do nowej, pandemicznej rzeczywistości.

Spektakl w całości opowiedziany ruchem

Organizatorzy Pro-Contry wielokrotnie podkreślają, że jeżeli chodzi o formę, to nie stawiają żadnych ograniczeń, dzięki czemu wśród przedstawień konkursowych można znaleźć wiele ciekawych i nietypowych propozycji, do których z pewnością można zaliczyć „No Fiction” – spektakl zrezygnował z warstwy słownej i skupił się na ruchu. Pantomima ma tę przewagę podczas międzynarodowych festiwali, że język nie stanowi żadnej bariery w odbiorze spektaklu.

W „No Fiction” zobaczyliśmy trzy sąsiadki, zupełnie od siebie odmiennie i zupełnie inaczej radzące sobie w obliczu lockdownu. Kiedy jedna znajduje w sobie siłę, by pracować i utrzymywać pozory, druga z duszą artysty nie jest w stanie pogodzić się z utratą możliwości występów przed publicznością. Kiedy jednej zaczyna doskwierać samotność, druga rozwija w tym czasie swoje pasje. I śmiech, i niepokój

Trzy aktorki wykonały niesamowitą robotę. Ich mowa ciała była w zupełności wystarczyła, by przekazać całą gamę emocji – od smutku, przez zmęczenie i zniechęcenie, po mobilizację i swego rodzaju zadowolenie.

Na scenie aktorkom towarzyszyła skromna – ale w punkt skrojona – scenografia, która przeobrażała się na oczach widzów. Widzieliśmy, jak mieszkania lokatorek stają się coraz mniejsze, niemalże klaustrofobiczne.

Ważną rolę pełnił zdalnie sterowany samochodzik , który pojawiając się na scenie, wywoływał śmiech u widzów, a jednocześnie pewien niepokój u bohaterek, bo pełnił rolę pewnego rodzaju strażnika i pilnował, by przestrzegać wprowadzanych zakazów.

„No Fiction” opowiadając o pandemii w czasach, kiedy jeszcze z nią walczymy, wywołuje mieszane uczucia.

– Temat pandemii był pokazany w trochę kolorowy sposób i był zabawny, co rozjaśnia całą atmosferę – przyznaje Mateusz, który w tym roku po raz pierwszy odwiedza spektakle Pro-Contry. – Było wyśmienicie, myślę, że jeszcze nie raz zawitam na festiwalu.

– Chyba jestem zmęczona tematem pandemii, nie chcę do tego wracać. Spodziewałam się czegoś innego po tytule – mówi Julia, która na Pro-Contrze jest już po raz piąty. – Jutro wybieram się na spektakl taneczny flamenco. Jeszcze nie byłam na takiej formie bardziej tanecznej, więc jestem jej ciekawa.

Wszyscy, którzy nie mają jeszcze planów na niedzielę, mogą wybrać się na wydarzenia w ramach ostatniego dnia festiwalu.

Program:

NIEDZIELA 5.09.2021

10:00-12:00 Otwarte warsztaty

15:30 Deemk – „The suitcase and the lapdog” – Tehran, Iran – pokaz nagrania

17:00 group theater „Moon Palace” – „Locuras de una Flamenca (Crazy things of a flamenca)” – Cordoba, Hiszpania

18:20 Northern Theatre, „Mihai Raicu” Company – „THE RECIPE FOR PERFECTION IN MANY STEPS THAT TAKE NOWHERE” – Satu Mare, Rumunia

20:10 Bartłomiej Gąsior – „TEFILIN” – Warszawa

21:00 „Gala Finałowa” – pokaz LIGHT SHOW, koncert Kwartetu Smyczkowego, pokaz taneczny zespołu MEDEINA i ogłoszenie wyników