Nie boi się podejmować aktualnych tematów społecznych i politycznych. Jakub Skrzywanek, nowy kurator programowy, przynosi ze sobą powiew młodości i zarazem silny głos w sprawach toczących się za oknem.

Jakuba Skrzywanka i jego pracę widzowie Współczesnego mieli okazję już poznać. „Kaspar Hauser” jego reżyserii to obecnie jeden z mocniejszych spektakli, który porusza tak ważną kwestię jak wykluczenie społeczne. Współpracował również przy „Kobiecie zagrożonej niskimi świadczeniami emerytalnymi”, co pokazuje, że zarówno sztuki poważniejsze, jak i te mające wywołać uśmiech na twarzy, wychodzą mu doskonale.

– Czuję, że widzowie czekają na nasz powrót, choć będzie nam bardzo trudno na początku, bo w niezrozumiały dla mnie sposób, z teatru uczyniono miejsce niebezpieczne, co jest zupełną nieprawdą. Ostatnio były szef GIS Andrzej Trybusz stwierdził wprost, że można bez żadnych znaczących konsekwencji otworzyć teatry, muzea czy kina – mówi Skrzywanek. W tej kwestii widać światełko nadziei, ponieważ od 12 lutego warunkowo na dwa tygodnie teatry w reżimie sanitarnym zostały ponownie otwarte.

Pomysł na Współczesny

– Polski system teatralny zbudowany jest w taki sposób, że publiczne instytucje są jego fundamentem. Trzeba o tym pamiętać, bo to także duża odpowiedzialność społeczna. Jednak są to w większości bardzo rozbudowane organizmy, posiadające sceny, pracownie, zaplecze merytoryczne i edukacyjne. Chciałbym, żeby Współczesny stał się takim interdyscyplinarnym hubem, w którym możemy doświadczać, ale też miejscem wymiany myśli i rozmowy – mówi kurator.

Oprócz tego możemy liczyć na wielu młodych twórców. Skrzywanek przyznaje, że chciałby, by Współczesny stał się takim poligonem dla młodych artystów teatru, tańca, ale też sztuk wizualnych czy filmu.

Nowy sezon teatr rozpocznie ważnym głosem. „Młodzi dojrzewają, masturbują się, używają antykoncepcji. Musimy z nimi o tym rozmawiać”

Stanowisko kuratora programowego Skrzywanek objął 1 stycznia, więc choć wszedł w pracę w trakcie obecnie trwającego sezonu artystycznego, to najważniejszym zadaniem jest przygotowanie nadchodzącego sezonu 2021/2022.

– Muszę przyznać, że jest to idealna i niestety rzadka w Polsce sytuacja, kiedy daje się czas na odpowiednie zaplanowanie programu artystycznego w instytucji – mówi Skrzywanek.

Czas ten z pewnością daje możliwość obserwacji i wyciągania z otaczających nas obecnie problemów tych najbardziej nam doskwierających. – Pierwszym zainaugurowanym przeze mnie projektem będzie spektakl pod roboczym tytułem „Edukacja seksualna” w reżyserii Michała Buszewicza. Idąc za narracją prawicy i Kościoła w Polsce, możemy wspólnie z nimi udawać, że nie ma czegoś takiego jak seks. Ale on jest, młodzi dojrzewają, masturbują się, używają antykoncepcji, nieletnie rodzą dzieci, a czasem dokonują aborcji. Ostatnio z powodu niechcianej ciąży 14-latek zamordował swoją 12-letnią dziewczynę. Jeśli chcemy, żeby te wszystkie, czasem bardzo trudne, wybory młodzi dokonywali w sposób świadomy, musimy z nimi o tym rozmawiać! – apeluje Skrzywanek.

Jak podkreśla, kontrowersyjne jest to, że nie mówi się o tym w szkołach, stąd pomysł, by robić to w teatrze, używając najlepszych możliwych narzędzi, jakie posiadają – czułości i troski.

– To dużo chyba mówi, jaki teatr będę promował w Szczecinie. Taki, który nie jest obojętny na to, co nas otacza – stwierdza.

To nie kontrowersyjność, a po prostu szczerość i brak tabu tworzą teatr

Szerszemu gronu teatromanów Jakub Skrzywanek może kojarzyć się jednym ze spektakli, które odbiły się szerokim echem w polskiej kulturze. „Mein Kampf” w jego reżyserii opowiadał o lęku przed tym, czym staje się polska polityka i społeczeństwo. Jak wskazuje, wystarczy 11 listopada być w Warszawie, by przekonać się, że są to tendencje faszyzujące.

– „Kontrowersyjność” nigdy nie jest dla mnie kryterium wyboru tematu czy tekstu. Teatr szczerze i bez tabu powinien opowiadać o tym, co nas otacza, rozmawiać z nami, dlatego będziemy poruszać ważne i istotne dla naszych widzów tematy.

„Wytykano mi, że ponad wartości narodowe stawiam prawa kobiet”

Czym uraczy nas przyszły sezon artystyczny? Można być pewnym, że będzie w nim miejsce na silny głos w sprawach dotykających dzisiejsze społeczeństwo.

– Bliskie mi jest takie myślenie o teatrze jako o machinie, która pozwala w bezpiecznych warunkach powiedzieć czasem coś więcej, skłonić przez to do refleksji. Pamiętam, kiedy cztery lata temu wystawialiśmy „Kordiana” w Teatrze Polskim w Poznaniu, w którym Kordiankę zagrała Alex Freiheit. Część osób była wtedy oburzona, pamiętam, że na łamach wPolityce.pl wytykano mi, że ponad wartości narodowe stawiam prawa kobiet (swoją drogą oczywiście tak, prawa kobiet są ważniejsze!). Dziś okazało się, że język, którym posługiwała się wtedy Alex, teraz – wobec skandalicznego wyroku pseudo Trybunału – przejęła ulica. To musiało niestety pójść w tym kierunku, ponieważ kobiety nie chciały być dłużej marginalizowane przez polityków i Kościół. Bardzo wspieram je w tych protestach, w walce o ich, nasze prawa! – mówi Skrzywanek.

Teatry decyzją rządu zostały otwarte 12 lutego, co z pewnością ucieszy niejednego miłośnika Współczesnego. A wnioskując po zapowiedziach, przyszły sezon artystyczny w Teatrze Współczesnym uraczy swoich widzów niejedną sztuką, która skłoni do refleksji i pozostanie w pamięci na długo.